Komisja Europejska poinformowała we wtorek, że obserwuje działania około 20 krajów, w tym Rosji, w kontekście połączeń lotniczych na Białoruś i kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
„Przewodnicząca KE (Ursula von der Leyen) zażądała bardzo wyraźnie, aby Białoruś zaprzestała instrumentalnego traktowania migrantów do celów politycznych” – powiedziała na konferencji prasowej w Brukseli rzeczniczka Komisji Dana Spinant, odnosząc się do poniedziałkowego oświadczenia szefowej KE. Przekazała, że trwają prace nad kolejnym pakietem sankcji wobec Białorusi.
KE poinformowała, że według szacunków, którymi dysponuje, na granicy białorusko-polskiej zgromadziło się ok. 2000 migrantów próbujących przedostać się do Unii Europejskiej. Poinformowała również, że jest gotowa pomóc Polsce, jeśli rząd w Warszawie zwróci się o taką pomoc.
W związku z kryzysem na granicy polsko-białoruskiej KE monitoruje loty na Białoruś z ok. 20 krajów. Ma to służyć identyfikacji dróg migracji i w efekcie zapobieganiu zachęcania przez białoruski reżim większej liczby migrantów do podróży na granice UE.
„Patrzymy na częstotliwość lotów, patrzymy na rozkłady lotów – ile jest odlotów, ile przylotów, jakie jest obłożenie samolotów” – powiedział dziennikarzom w Brukseli rzecznik KE Peter Stano.
Pytany o kraje, z których odlatują prowadzą monitorowane połączenia, wymienił m.in. Maroko, Syrię, Iran, Katar, RPA, Somalię, Indie, Sri Lankę, Wenezuelę, Rosję, Azerbejdżan, Tunezję, Algierię, Libię i Jemen.
Komisja Europejska, pytana o potencjalne zaangażowanie Rosji w kryzys, odpowiedziała, że „bardzo uważnie” obserwuje sytuację w tym kraju. „Jest na naszym radarze i będziemy oceniać informacje i dane, które mamy, w kontekście sytuacji dotyczącej lotów i możliwego zaangażowania Rosji w tę sprawę” – zaznaczyła Spinant. KE przekazała jednocześnie, że nie są planowane żadne sankcje wobec Rosji w kontekście kryzysu na granicy polsko-białoruskiej.
Nie jest jeszcze gotowy plan wizyt wiceszefa KE Margaritisa Schinasa w krajach pochodzenia migrantów - przekazała Spinant. Nie powiedziała też, które kraje Schinas zamierza odwiedzić. W poniedziałek von der Leyen zapowiedziała, że wiceszef Komisji w najbliższych dniach uda się w podróż do głównych krajów pochodzenia i tranzytu migrantów.
Von der Leyen w poniedziałek wezwała państwa członkowskie UE do ostatecznego zatwierdzenia rozszerzonego systemu sankcji wobec władz białoruskich, odpowiedzialnych za obecny hybrydowy atak. Zapowiedziała, że UE zbada, w jaki sposób nałożyć sankcje na linie lotnicze z państw trzecich, które zajmują się przemytem ludzi.
Ponadto przekazała, że rozmawiała z premierami Polski, Litwy i Łotwy, aby wyrazić solidarność UE i omówić środki, jakie może podjąć Unia, by wesprzeć ich kraje w wysiłkach na rzecz uporania się z tym kryzysem. "Białoruś musi przestać narażać życie ludzi; instrumentalizacja przez Białoruś migrantów dla celów politycznych jest niedopuszczalna" - podkreśliła.
"Ponadto Komisja wraz z ONZ i jej wyspecjalizowanymi agencjami zbada, w jaki sposób zapobiec rozwinięciu się kryzysu humanitarnego i zapewnić migrantom możliwość bezpiecznego powrotu do ich krajów pochodzenia, przy wsparciu władz krajowych" - podsumowała w oświadczeniu.
W poniedziałek rano media obiegła informacja o dużej grupie migrantów, która kierowała się w stronę granicy Białorusi z Polską. Migranci znajdują się obecnie w okolicy przejścia granicznego Kuźnica Białostocka-Bruzgi. Z ostatnich informacji wynikało, że próbują wejść na terytorium Polski.
W Brukseli rośnie świadomość, jak poważna jest sytuacja na granicy z Białorusią, i przeświadczenie, że potrzebna jest silna reakcja Unii Europejskiej; coraz głośniej mówi się o potrzebie przyspieszenia prac nad kolejnymi sankcjami wobec Mińska - powiedział PAP w poniedziałek Stały Przedstawiciel Polski przy UE Andrzej Sadoś.