Proces formowania koalicji rządowej po wyborach parlamentarnych w Holandii, które odbyły się 17 marca, trwa już 226 dni. Tym samym premier Mark Rutte w piątek pobił własny rekord z 2017 r., kiedy to utworzenie rządu zajęło mu 225 dni.
Od czasów drugiej wojny światowej rozmowy o tworzeniu nowego gabinetu w Holandii trwały przeciętnie 94 dni. Najszybciej powstał rząd w 1948 r. - rozmowy trwały 31 dni.
Od 2010 r. krajem rządzi, w różnych konfiguracjach politycznych, Mark Rutte. W styczniu został on zmuszony do podania gabinetu do dymisji, gdy specjalna komisja parlamentarna badająca tzw. aferę zasiłkową stwierdziła „bezprecedensowe złamanie zasad praworządności”. Chodziło o bezpodstawne wszczęcie przez władze skarbowe postępowań o wyłudzenia wobec ok. 10 tys. rodzin pobierających zasiłki na dzieci.
Mimo to partie, które od 2017 r. tworzą koalicję rządową, uzyskały ponownie większość w izbie niższej parlamentu (Tweede Kamer) i wydawało się, że utworzenie nowego rządu będzie formalnością. Tak się jednak nie stało.
Z jednej strony dobry wynik socjalliberalnej partii D66, która współtworzy rząd, zaostrzyły apetyt jej liderki Sigrid Kaag na wypchnięcie z rządu konserwatywnej chadecji (CU) i zastąpieniem jej Partią Pracy (PvdA) i Zielonymi (GL). Z drugiej - media ujawniły w kwietniu notatkę, z której wynikało, że Rutte chciał się pozbyć krytycznego posła chadecji Pietera Omtzigta, tego samego, który doprowadził do ujawnienia afery z zasiłkami.
„Prawie wszystkie partie w parlamencie powiedziały, że po prostu mu nie wierzą” - komentował wówczas dla PAP Hans van Soest, publicysta polityczny dziennika „Algemeen Dagblad”. W konsekwencji negocjacje koalicyjne trwają do dzisiaj.
Misje kolejnych negocjatorów wyznaczonych przez króla Wilhelma-Aleksandra kończą się niepowodzeniem. Od kilku tygodni do powstania gabinetu bezskutecznie próbuje doprowadzić już trzeci przedstawiciel monarchy, Wouter Koolmees.
„Najwyższy czas, aby gabinet wreszcie powstał” – powiedział Koolmees w czwartek i zapowiedział, że negocjacje będą kontynuowane w przyszłym tygodniu.
Tymczasem Michiel Driebergen, publicysta dzienników „Trouw” i „Reformatorish Dagblad”, uważa, że obecna sytuacja jest premierowi niezwykle na rękę.
„Koalicyjne ugrupowania mają w Tweede Kamer niewielką większość, mogą przegłosować każdą ustawę” – mówił niedawno PAP Driebergen dodając, że gospodarka ma się dobrze, a lewica jest zajęta sama sobą.
Światowy rekord w formowaniu gabinetu należy do Belga Elia di Rupo, który potrzebował 541 dni, aby stworzyć rząd w 2011 roku. Zostało to uwiecznione w Księdze Rekordów Guinnessa.