opinie
Jesteśmy atakowani przez Brukselę
Polska ma rząd, który nie podoba się europejskim biurokratom. Jest nieustannie atakowana przez Komisję Europejską. Stosuje się wobec naszego kraju różnego rodzaju procedury, które nie znajdują odzwierciedlenia w traktatach europejskich. Nic więc dziwnego, że jest to odbierane jako pogorszenie stosunków zewnętrznych. To oczywiste, że w sytuacji, kiedy ktoś kogoś atakuje, te relacje nie są najlepsze. Z drugiej strony my robimy wszystko, co jest w zakresie naszych możliwości, by w duchu kompromisu i dialogu rozwiązywać problemy. Niemniej Polacy doskonale widzą próby instrumentalnego traktowania funduszy europejskich przez KE. Z kolei sojusz transatlantycki jest mocny i stabilny. Sondaż być może odzwierciedla popularność administracji amerykańskiej wśród Polaków. ©℗
Wyborcy widzą, że nie mamy z kim rozmawiać
Wyborcy przytomnie oceniają sytuację. Widzą, że dzisiaj trudno jest już wskazać jakiekolwiek państwo, o którym moglibyśmy powiedzieć, że jest nam przyjazne. Nawet Węgry, które uchodzą za najbliższego sojusznika, w polityce wschodniej prowadzą działania kompletnie przeciwne naszym interesom. Nie sądzę, by polityka zagraniczna Polski w ogóle dotyczyła polskich interesów. Skupia się na emocjach i władzy. Jeśli rząd chce osiągnąć jakiś cel w polityce wewnętrznej, to używa do tego polityki zagranicznej. Doprowadził ten mechanizm do perfekcji. Do tego stopnia, że nie mamy już z kim i o czym rozmawiać. Tymczasem polityka zagraniczna powinna się wiązać z jakąś powagą i konsekwencją. Ludzie czują, że ta polityka jest fałszywa i nie opiera się na żadnej strategii. ©℗