Parlament Europejski przyjął w czwartek rezolucję, wzywającą Komisję Europejską do szybkiego zbadania wszelkich potencjalnych naruszeń zasad praworządności, które mogą mieć poważny wpływ na należyte zarządzanie finansami z budżetu UE.
W rezolucji uchwalonej na sesji plenarnej 529 głosami do 150, przy 14 wstrzymujących się, europosłowie wyrazili ubolewanie, że Komisja postanowiła zastosować się do niewiążących konkluzji Rady Europejskiej z grudnia 2020 roku i opóźnić stosowanie rozporządzenia w sprawie systemu warunkowości budżetu UE poprzez opracowanie wytycznych dotyczących jego stosowania.
Zdaniem deputowanych wytyczne te nie są potrzebne i PE musi kontynuować przygotowania do pozwania Komisji za "zaniechanie działania". Rozporządzenie o warunkowości, służącej ochronie budżetu UE, nie wymaga żadnych dodatkowych wyjaśnień, a naruszenia praworządności muszą zostać niezwłocznie usunięte - domagają się autorzy rezolucji.
Posłowie wezwali też KE do szybkiego zbadania wszelkich potencjalnych naruszeń zasad praworządności, "które mają lub mogą mieć poważny wpływ na należyte zarządzanie finansami z budżetu Unii", zaznaczając, że "sytuacja w niektórych państwach członkowskich już teraz uzasadnia podjęcie natychmiastowych działań".
Rozporządzenie w sprawie uwarunkowań dotyczących praworządności, mające na celu ochronę funduszy UE przed ich ewentualnym niewłaściwym wykorzystaniem, weszło w życie 1 stycznia 2021 roku. W ramach nowych przepisów nie zaproponowano jednak żadnych instrumentów.
Rada Europejska zwróciła się do Komisji o opóźnienie ich stosowania, tak by państwa członkowskie mogły je zaskarżyć do Trybunału Sprawiedliwości UE (Polska i Węgry uczyniły to 11 marca 2021 roku), oraz do czasu, gdy Komisja opracuje szczegółowe wytyczne dotyczące ich stosowania. Na tym tle doszło do sporu między KE a Parlamentem.
Przewodniczący PE David Sassoli w piśmie z 23 czerwca zagroził, że jeśli Komisja nie podejmie działań, PE wniesie sprawę do Trybunału Sprawiedliwości UE.
Podczas debaty nad rezolucją europoseł PiS Zbigniew Kuźmiuk zwracał uwagę, że "po raz kolejny praworządność jest odmieniana przez wszystkie przypadki, szczególnie w odniesieniu do Polski i Węgier".
Jego zdaniem jednak to instytucje europejskie, w tym także Parlament Europejski, regularnie praworządność naruszają.
"Były ustalenia Rady i Komisji. Dlaczego Państwo ich nie szanujecie? Polska i Węgry miały prawo zaskarżyć ten mechanizm (warunkowości) do TSUE. Zrobiły to. Dlaczego Państwo nie chcą poczekać na rozstrzygniecie Trybunału? A może Państwo znacie to rozstrzygnięcie? Przecież to Trybunał niezależny. Wiecie Państwo, że istnieje opinia prawna (Rady UE) miażdżąca dla tego rozporządzenia, a mimo to forsujecie swoje rozwiązania bez poczekania, co w tej sprawie powie Trybunał w Luksemburgu" - powiedział.
Przedstawiciel największej frakcji w europarlamencie - Europejskiej Partii Ludowej (EPL) - fiński poseł Petri Sarvamaa przekonywał, że "ludzie obawiają się o swoje wolności, mniejszości są tłamszone, wolne media są zamykane lub kupowane przez rządowych oligarchów, systemy sądownicze są upolitycznione, a niezależni sędziowie zastępowani przez lojalistów partyjnych", co - w jego opinii - uzasadnia działania PE.
Reprezentująca socjaldemokratów hiszpańska europosłanka Eider Gardiazabal Rubial dopytywała, "kiedy wreszcie doczekamy się jakichś działań" ze strony Komisji?
"Mechanizm wszedł w życie 1 stycznia, a mimo to nie został wdrożony. Od początku bardzo wyraźnie mówiliśmy, że te wytyczne nie są potrzebne. Uzgodniliśmy rozporządzenie i oczekujemy, że zostanie ono w końcu zastosowane" - powiedziała Hiszpanka.
Helene Laporte z prawicowej frakcji Tożsamość i Demokracja (ID) oceniła, że mechanizm warunkowości jest bronią polityczną, ukutą przeciwko państwom, które myślą inaczej i - na przykład - nie chcę przyjmować migrantów, jak chociażby Polska i Węgry.
Zakwestionowała też podstawy prawne, na które powołują się zwolennicy wszelkich procedur naruszeniowych, jako kary za domniemane naruszanie wartości europejskich.
"Mówią oni, że podstawą działania jest tutaj art. 2 Traktatu o UE. Artykuł ten jednak tylko wylicza wartości, które powinny być szanowane. Nie ma tam jednak mowy o żadnej procedurze względem jakiegokolwiek państwa członkowskiego, nawet jeśli rzekomo te wartości są łamane. Zatem tego rodzaju rozporządzenia (jak rozporządzenie na temat mechanizmu warunkowości) są po prostu niezgodnie z prawem" - analizowała Francuzka.