Za Odrą kolejni posłowie przypominają sobie o dochodach, których wcześniej nie zgłosili. Problem dotyczy wszystkich głównych partii.

Prawie 18 tys. euro – o takiej kwocie przypomniał sobie polityk socjaldemokratów z SPD Karl Lauterbach i z opóźnieniem zgłosił ją do Bundestagu. Pieniądze zarobił, dając cztery wykłady w latach 2018–2019. Sprawa wyszła na jaw przy okazji opóźnienia w zgłoszeniu ubiegłorocznych dochodów z wydanej książki. O sprawie Lauterbach sam poinformował na Twitterze i od razu dodał, że całą kwotę przeznaczy na pomoc dzieciom zmagającym się z COVID-19 w Indiach. Dodał także, że pieniądze oczywiście zostały opodatkowane.
To odkrycie posła SPD jest zapewne związane z tym, że kilka dni wcześniej w podobnej sytuacji znalazła się kandydatka na kanclerza z ramienia Zielonych Annalena Baerbock. Jej umknęło przy zgłaszaniu dodatkowych dochodów parlamentowi to, że w ostatnich latach otrzymała 25 tys. euro z partyjnej kasy Zielonych, m.in. w postaci premii świątecznej. Podobnie zresztą było z byłym przewodniczącym tej partii Cemem Özdemirem. Rzeczniczka Baerbock przekazała mediom, że ta kwota też zostanie opodatkowana, sama zainteresowana kwestię bagatelizowała.
Pierwsze informacje o niedopełnieniu obowiązku informacyjnego przez lewicowych polityków pojawiły się 10 tygodni po tym, gdy Niemcami wstrząsnęła afera maseczkowa. Wyszło wtedy na jaw, że kilku polityków chadecji zarobiło setki tysięcy euro na pośrednictwie w zakupie maseczek przez podmioty publiczne i prawdopodobnie wykorzystywali do tego swoje kontakty w rządzącej partii. – Część publicystów i polityków wykorzystuje te spóźnione zgłoszenia przeciw Zielonym, by pokazać, że nie są tak krystalicznie uczciwi, na jakich pozują. Ale afera maseczkowa u chadeków to był zupełnie inny kaliber sprawy: u Zielonych chodzi o pieniądze partyjne, a w CDU – od zewnętrznych podmiotów – komentuje Lidia Gibadło z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych.
Po aferze maseczkowej i dymisjach polityków w nią zaangażowanych, posłowie ponadpartyjnie (CDU/CSU, SPD, Lewica i Zieloni) postanowili zmienić prawo dotyczące dodatkowych zarobków parlamentarzystów i tego, jak są one zgłaszane do parlamentu. Regulacje „mają przywrócić zaufanie do posłów” i zwiększyć wymogi dotyczące raportowania dochodów deputowanych pochodzących spoza parlamentu. Propozycje zakładają, że posłowie będą musieli informować, jeśli posiadają 5 proc. udziałów w przedsiębiorstwach (dotychczas było to 25 proc.) i o wszelkich dochodach przekraczających 1000 euro miesięcznie lub 3000 rocznie. Dodatkowo zostanie wprowadzony zakaz prowadzenia przez nich opłacanej przez podmioty trzecie działalności lobbingowej. Do tej pory takie rozwiązanie było możliwe, czyli posłowie mogli forsować zmiany przepisów i jednocześnie pobierać pieniądze od zainteresowanych stron.
Projekt zaprezentowano 20 kwietnia, obecnie jest na etapie konsultacji. Na początku maja opiniowała go m.in. Clara Helming z portalu Abgeordnetenwatch.de, który śledzi poczynania posłów. Jej zdaniem projekt ustawy to krok w dobrą stronę. Mankamentem proponowanego rozwiązania jest jednak brak niezależnego organu, który sprawdzałby podawane informacje i był konsultowany w sprawach ewentualnych naruszeń. – Ta forma samoregulacji jest sprzeczna z zasadą podziału władz i już prowadzi do tego, że posłowie nie muszą się obawiać konsekwencji w przypadku naruszenia przepisów – tłumaczyła Helming. Także organizacja Transparency Germany stwierdziła, że potrzebny jest niezależny organ kontrolny, tak jak ma to miejsce we Francji czy w Kanadzie.
Temat majątku polityków w ostatnich dniach stał się głośny także nad Wisłą. Wp.pl opublikowała materiał, z którego wynika, że wartość majątku premiera Mateusza Morawieckiego i jego żony, z którą ma rozdzielność majątkową, to ok. 40 mln zł. By zwiększyć przejrzystość polityki, uchwalono ustawę o jawności majątków rodzin najważniejszych urzędników. Jednak w październiku 2019 r. prezydent Andrzej Duda skierował ją do Trybunału Konstytucyjnego w trybie kontroli prewencyjnej. Do tej pory TK się w tej kwestii nie wypowiedział, a ustawa nie obowiązuje.