Rosja i Stany Zjednoczone są coraz bliżej uzgodnienia daty i miejsca pierwszego spotkania prezydentów obu państw.

Po kilkutygodniowym zaostrzeniu relacji rosyjsko-amerykańskich z obu stolic płyną sygnały mówiące, że taki szczyt mógłby się odbyć jeszcze w tym półroczu. – Pewne propozycje padły. Daty na razie nie mogę potwierdzić, ale rozmawiamy o miesiącach letnich – mówił w poniedziałek rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. Bardziej otwarty był Jurij Uszakow, pomocnik prezydenta, który gościł w programie „Moskwa. Krieml. Putin” (Moskwa. Kreml. Putin) na antenie kanału Rossija-1. – Wymieniany jest czerwiec, nawet są konkretne daty – mówił Uszakow, który w latach 1998–2008 był ambasadorem w USA, a po powrocie z placówki nieprzerwanie pracuje blisko Władimira Putina. „Kommiersant” podał, że w grę wchodzi 15–16 czerwca.
W poniedziałek wieczorem CNN, powołując się na własne źródła w otoczeniu Joego Bidena, potwierdził, że w grę wchodzi „wczesne lato”, a spotkanie odbędzie się w Europie. W czerwcu amerykański prezydent rzeczywiście przylatuje na Stary Kontynent ze swoją pierwszą wizytą zagraniczną. Biały Dom potwierdził w zeszłym tygodniu, że demokrata odwiedzi Wielką Brytanię i Belgię. Między 11 a 13 czerwca w kornwalijskim miasteczku Carbis Bay odbędzie się szczyt grupy G7, a 14 czerwca w Brukseli – spotkanie liderów Sojuszu Północnoatlantyckiego i równoległy szczyt UE–USA. W zapowiedzi natowskiej imprezy czytamy, że jednym z wyzwań do przedyskutowania w kontekście przygotowywanej strategii NATO 2030 są, wymienione zresztą na pierwszym miejscu, „agresywne działania Rosji”.
Biały Dom, zapowiadając europejskie tournée Bidena, dał do zrozumienia, że brytyjsko-belgijski program zostanie rozszerzony. – Wkrótce przedstawimy dalsze szczegóły podróży, łącznie z możliwymi dodatkowymi elementami – oświadczyła 23 kwietnia rzeczniczka Białego Domu Jen Psaki. Wcześniej słowacka „Pravda”, powołując się na amerykańskie źródła dyplomatyczne, pisała, że po wizycie w Brukseli Biden może zahaczyć o Bratysławę. Jak komentowali rozmówcy „Pravdy”, byłoby to zarazem podkreślenie roli Europy Środkowej w polityce zagranicznej jego administracji, jak i forma nagrody dla Słowacji jako państwa wyszehradzkiego, do którego praworządności nie ma zastrzeń. Dziennik spekulował, że wizyta w Bratysławie mogłaby być dobrą okazją do spotkania z Putinem.
Słowacka stolica już wcześniej była miejscem szczytu amerykańsko-rosyjskiego. W 2005 r. na zamku w Bratysławie z Putinem spotkał się George W. Bush. Także wówczas relacje między oboma państwami były napięte, a Moskwa po kolorowych rewolucjach w Gruzji i na Ukrainie oskarżała Amerykanów o chęć eksportu pokojowego buntu do Rosji. „Pravda” pisała, że ewentualnej wizycie Bidena mogłoby towarzyszyć jego spotkanie z prezydentem Ukrainy Wołodymyrem Zełenskim i liderką białoruskiej opozycji Swiatłaną Cichanouską. Już wiadomo, że Amerykanie przed ewentualnym spotkaniem z Putinem chcą przeprowadzić konsultacje z Kijowem. CNN podaje, że w maju nad Dnieprem pojawi się sekretarz stanu Antony Blinken. Ma to być sygnał, że Biały Dom traktuje Ukrainę jak sojusznika.
„Pravda” podała, że jeśli faktycznie padnie na Słowację, wizyta zostanie ogłoszona „w ciągu dwóch tygodni”, by dać czas na jej przygotowanie. Ten termin mija 4 maja. Jednak Bratysława nie jest jedynym rozpatrywanym miejscem. Padały propozycje Pragi i Wiednia (ta pierwsza po ujawnieniu roli rosyjskich służb w wysadzeniu magazynu amunicji we Vrběticach jest już nieaktualna), rosyjska prasa wymieniała Belgrad, trwają konsultacje z Finlandią. W kwietniu prezydent tego kraju Sauli Niinistö rozmawiał przez telefon z Zełenskim i Putinem. „Prezydent Putin opowiedział o swojej rozmowie z prezydentem USA Bidenem oraz o planowanym spotkaniu między oboma prezydentami” – czytamy w komunikacie służby prasowej Niinistö. Finowie byli gospodarzami poprzedniego szczytu, na którym w 2018 r. obok Putina pojawił się Donald Trump. Ówczesny prezydent USA odmówił wtedy ujawnienia treści rozmowy współpracownikom, co wywołało obawy o jej przebieg.
Biden złożył Putinowi propozycję spotkania „w państwie trzecim” podczas rozmowy 13 kwietnia, niecały miesiąc po tym, jak w wywiadzie dla ABC News przytaknął w odpowiedzi na pytanie, czy uważa rosyjskiego prezydenta za zabójcę. Wówczas Pieskow odpowiedział w imieniu szefa, że nie nadszedł jeszcze właściwy czas na takie spotkanie. Relacje amerykańsko-rosyjskie były wówczas bardzo złe: Waszyngton nałożył na Moskwę kolejne sankcje za rosyjskie cyberataki, z USA wydalono 10 rosyjskich dyplomatów, Amerykanie nie ukrywali zaniepokojenia nagromadzeniem wojsk w pobliżu granicy z Ukrainą i na okupowanym Krymie. Od tego czasu jednak Rosjanie zapowiedzieli zakończenie manewrów i powrót żołnierzy do baz, Putin wziął udział w zorganizowanym przez Bidena teleszczycie klimatycznym, a amerykański prezydent pochwalił go za „bardzo obiecujące” deklaracje walki z emisją dwutlenku węgla.
Wiceszef Rady Bezpieczeństwa Dmitrij Miedwiediew w piątek opublikował z kolei tekst na stronie RIA Nowosti, w którym nakreślił oczekiwania Rosji wobec dialogu z USA: Amerykanie mają traktować Moskwę jak w czasach ZSRR, czyli jako równorzędnego partnera do dyskusji o sprawach globalnych. Były prezydent wymienił też aspekty amerykańskiej polityki, które szczególnie się Kremlowi nie podobają: antyrosyjskie sankcje, próby blokowania budowy gazociągu Nord Stream 2 i wsparcie dla Ukrainy. Amerykanie chcieliby rozmawiać z Rosją o Iranie i rozbrojeniu, a także – jak mówiła Pseki – „kwestiach, które nas różnią”. Jedynym tematem, w którym obie strony doszły ostatnio do porozumienia, było przedłużenie obowiązywania traktatu rozbrojeniowego Nowy START. Trump pod koniec kadencji zapowiadał postawienie Rosji warunków w zamian za zgodę na ten krok. Biden zrobił to bezwarunkowo.