Rosyjska mobilizacja wojskowa na granicach Ukrainy i zagrożenie życia rosyjskiego opozycjonisty Aleksieja Nawalnego wywołały protesty na Zachodzie. Europa zaostrza ton wobec Rosji, ale wciąż waha się, jakie kroki podjąć – pisze we wtorek dziennik „Le Figaro”.

„Ministrowie spraw zagranicznych Unii Europejskiej, którzy spotkali się w poniedziałek na wideokonferencji, musieli zdać dwa ważne testy dotyczące zachodnich wartości demokratycznych’” – pisze publicystka „Le Figaro” Isabelle Lasserre.

„Nigdy od czasu zimnej wojny stosunki między Zachodem a Rosją, sfrustrowanym spadkobiercą Związku Radzieckiego, nie były tak zniekształcone. Najnowszym symbolem tej degradacji jest krzyżowe wypędzenie dyplomatów między Moskwą a Waszyngtonem oraz odwołanie osiemnastu rosyjskich urzędników oskarżonych o szpiegostwo przez Czechy” – wylicza dziennik.

„Reset” relacji Zachodu z Moskwą okazał się niepowodzeniem – konstatuje dziennik, wskazując m.in. na rosyjskie cyberataki podczas amerykańskich wyborów.

„Po raz pierwszy od dłuższego czasu kraje zachodnie zareagowały niemal jednym głosem, zaostrzając swój ton wobec Moskwy” – podkreśla Lasserre, wybijając słowa prezydenta USA Joe Bidena, który zapowiedział „konsekwencje” dla Rosji w przypadku śmierci Nawalnego oraz apele unijnego dyplomaty Josepha Borela, który zwrócił się o „natychmiastowy dostęp” lekarzy, którym opozycjonista ufa.

„Angela Merkel uważa, że została więcej niż zdradzona przez Putina” – podkreśla Lasserre i przypomina, że niemiecki minister spraw zagranicznych Heiko Maas „pilnie” wzywa rosyjskie władze do zapewnienia „odpowiedniego leczenia” Nawalnemu.

Ton zmienił również prezydent Emmanuel Macron, który od czasu wyciągnięcia ręki do Putina podczas ich spotkań w Wersalu i Bregancon wyciągnął wnioski z „braku rezultatów” swoich starań. W niedzielnym wywiadzie dla amerykańskiego nadawcy CBS francuski prezydent mówił o potrzebie ustanowienia „wyraźnych czerwonych linii” wobec Rosji i „egzekwowania ich”. „Nigdy nie zgodzimy się na nową operację wojskową na ziemi ukraińskiej” – przypomina wypowiedź francuskiego prezydenta Le Figaro.

Szef dyplomacji Jean-Yves Le Drian potępił natomiast „główną odpowiedzialność” Putina za pogorszenie stanu zdrowia Nawalnego i wyraził ubolewanie z powodu "autorytarnego dryfu w Rosji". „Jak wpływać na zachowanie Rosji, nie powodując zerwania relacji z tą niezbędną siłą w rozwiązywaniu poważnych kryzysów międzynarodowych? Jak powstrzymać łamanie prawa międzynarodowego przez mocarstwo, które uznaje tylko siłę” – pyta Lasserre, odpowiadając, że „jest to równanie, na które ani USA, ani Europa nie znalazły odpowiedzi”.