Mimo trzeciej fali nie odwołuje się planowanych imprez masowych.

Część europejskich rządów zdecydowała się na eksperyment: organizując wydarzenia kulturalne – koncerty, spektakle, a nawet imprezy w klubach – chcą zbadać, które zasady bezpieczeństwa umożliwią społeczeństwom powrót do funkcjonowania w przestrzeniach publicznych jeszcze w trakcie pandemii.
Na podstawie doświadczeń wyniesionych z takich testów władze mają stworzyć strategie, które pozwolą na bezpieczne otwarcie gospodarki latem tego roku. Dlatego uczestników pilotażowych wydarzeń dzielą na grupy, spośród których każda podlega innym obostrzeniom. Dzięki temu można zweryfikować, które z nich najlepiej chronią przed transmisją wirusa.
W Amsterdamie, gdzie w kilku salach klubu The Ziggo Dome zorganizowana została testowa impreza na 1,3 tys. osób, część uczestników została poproszona o zachowanie kilkumetrowego dystansu, podczas gdy inni mieli tańczyć w maseczkach. Jedną z grup zachęcano z kolei do śpiewania w rytm muzyki, aby sprawdzić, ile śliny uwalnia się podczas zabawy.
Podobny system funkcjonuje w Berlinie. 20 marca otwarta została stołeczna filharmonia. Na widowni zasiadło wówczas 1 tys. osób. Niemiecki projekt potrwa do 4 kwietnia, a oprócz koncertu w filharmonii obejmuje osiem innych wydarzeń. Uczestnikom na wejściu wykonuje się testy. To już standard w przypadku takich imprez. W Barcelonie, gdzie w ubiegły weekend na koncercie zespołu Love of Lesbians zebrało się 5 tys. osób, każdy uczestnik został przed wejściem na stadion przetestowany. Kilka dni po wydarzeniu uczestnicy są zwykle poddawani kolejnym testom.
– Po zakończeniu projektu eksperyment zostanie oceniony wspólnie z ekspertami medycznymi i higienistami – mówi w rozmowie z niemieckim Deutsche Welle Andrea Zietzschmann, dyrektorka artystyczna Filharmonii Berlińskiej. Jeśli wybrane rozwiązania wykorzystane podczas wydarzeń okażą się skuteczne, będą mogły zostać zastosowane także w innych dotkniętych kryzysem branżach, jak gastronomia czy hotelarstwo.
Do przeprowadzenia eksperymentu przygotowuje się również rząd Borisa Johnsona. W Londynie przy udziale publiczności odbędzie się nawet majowy finał Pucharu Anglii. Przewiduje się, że na stadionie Wembley obecnych będzie ok. 10 tys. fanów piłki nożnej. Wielka Brytania do problemu podchodzi kompleksowo: ryzyko transmisji wirusa zbada oddzielnie w przestrzeniach otwartych i zamkniętych, w małych i dużych obiektach oraz podczas imprez stojących i siedzących. Rząd torysów ma zweryfikować także wpływ czasu trwania imprezy na ewentualny wzrost zagrożenia.
– Te eksperymentalne wydarzenia to ważny krok w kierunku bezpiecznego i wyjątkowego lata, którego wszyscy pragniemy – mówił Oliver Dowden, brytyjski minister kultury. – Będziemy działać zgodnie z nauką i wytycznymi ekspertów medycznych, ale zrobimy wszystko, żeby ludzie z powrotem mogli cieszyć się tym, co kochają, a niektóre z najważniejszych branż gospodarki mogły stanąć na nogi – dodał.