Duże oczekiwania wobec nowego szefa rządu nad Tybrem mają nie tylko sami Włosi, ale również Unia Europejska. W sobotę, w dniu zaprzysiężenia nowego rządu, kierująca Komisją Europejską Ursula von der Leyen napisała na Twitterze, że doświadczenie Draghiego jest wyjątkowo cennym nabytkiem dla Włoch i całej Europy.
Nic dziwnego, że wszystkie oczy są skierowane teraz na Draghiego. Nazywanemu „Super Mariem” od bohatera gier wideo 73-letniemu ekonomiście przypisuje się uratowanie strefy euro w szczycie kryzysu w 2012 r. Wówczas jako szef Europejskiego Banku Centralnego zapowiedział, że „zrobi wszystko, co trzeba” (z ang. „do whatever it takes”) i te cztery słowa, dzisiaj już słynne, wystarczyły, by zmienić nastawienie rynków. Draghi zdecydował się na bezprecedensowe skupowanie papierów dłużnych najbardziej zadłużonych państw w strefie euro, co oddaliło widmo jej rozpadu. Ale prezesowi EBC marzyła się dalsza integracja Eurolandu. Unia bankowa miała być wzmocniona poprzez system gwarantowania depozytów, a unia dla rynków kapitałowych – pomóc przedsiębiorstwom w pozyskiwaniu kapitału ponad granicami. Tych planów po odejściu Draghiego z europejskiej polityki w 2019 r. do tej pory nie udało się zrealizować. Teraz „Super Mario” powróci do Brukseli jako jeden z 27 przywódców zasiadających przy najważniejszym stole rozmów – w Radzie Europejskiej i zapewne zacznie z powrotem forsować swoje pomysły, wzmacniając skrzydło zwolenników pogłębionej integracji.