Już w maju Maria Ejchart, wiceminister sprawiedliwości odpowiedzialna za więziennictwo zapowiadała reformę uczelni.

-Obecna Akademia Wymiaru Sprawiedliwości oderwała się od rzeczywistości penitencjarnej, która funkcjonuje w Polsce. - mówiła polityk. W sierpniu projekt ustawy o zmianie ustawy o Służbie Więziennej ujrzał światło dzienne na stronach Rządowego Centrum Legislacji.

Przeszkolenia nie ma 6 tysięcy więzienników

Problemem była też prędkość szkolenia. Więziennicy szacowali, że przeszkolenia zawodowego nie ma około 6 tysięcy funkcjonariuszy. Spowodowane było to m.in. tym, że AWS posiada status uczelni akademickiej, a nie zawodowej.

W uzasadnieniu projektu resort sprawiedliwości podkreślił również, że Dyrektor Generalny Służby Więziennej przy obecnym stanie prawnym nie ma wpływu na zakres dydaktyki oraz na realizację i treść egzaminów końcowych dla kandytatów na oficerów oraz podoficerów Służby Więziennej.

Powrót do kształcenia zawodowego

Według MS są to m.in. czynniki, przez które uczelnia „nie jest dostosowana do potrzeb polskiego więziennictwa”. W związku z tym, w istocie rozwiązań planowanych w projekcie ustawy podkreślono, że w noweli „zaproponowano wprowadzenie regulacji wzorowanych na obowiązujących przepisach przyjętych w odniesieniu do uczelni służb podporządkowanych ministrowi właściwemu do spraw wewnętrznych, przy jednoczesnym ich dostosowaniu do specyfiki funkcjonowania więziennictwa”.

Wśród proponowanych przez Ministerstwo Sprawiedliwości zmian znalazła się przede wszystkim zmiana nazwy uczelni na „Wyższą Szkołę Służby Więziennej” co – według resortu – „pozwoli na oddanie charakteru i roli, jaką ta jednostka organizacyjna wykonywać powinna na rzecz więziennictwa”. Uczelnia ma powrócić też do statusu uczelni zawodowej służb państwowych, która nadzorowana będzie przez dyrektora generalnego SW oraz ministra sprawiedliwości.

"Uczelnia ziobrystów"

Akademia Wymiaru Sprawiedliwości nie może też liczyć na dobrą prasę. Ze względu na masowy udział polityków Suwerennej Polski nazywana była "uczelnią ziobrystów", kontrowersje wywołał też doktorat Patryka Jakiego, byłego wiceministra sprawiedliwości. Polityk bronił doktoratu z zakresu więziennictwa, ale jego promotorem był ekspert od lotnictwa. Eksperci podważali również tryb robienia doktoratu prze Jakiego. Od momentu otwarcia przewodu doktorskiego do obrony minęło bowiem zaledwie 7 miesięcy, co w nauce jest ewenementem, doktorat jednak Patryk Jaki obronił na Akademii Sztuki Wojennej, podległej wówczas Mariuszowi Błaszczakowi. Później jednak został współpracownikiem Akademii Wymiaru Sprawiedliwości.