Już wiadomo, co powoduje śmierć krukowatych ptaków w stolicy? Badania wykluczyły rzekomy pomór drobiu i ptasią grypę. Wykluczają również wirusa gorączki Zachodniego Nilu. Główny Inspektorat Weterynarii podał nowe informacje.
Państwowy Instytut Weterynaryjny - PIB w Puławach przeprowadził badania toksykologiczne próbek pobranych od padłych dzikich ptaków z rodziny krukowatych z Warszawy. Organy administracji publicznej i organizacje pozarządowe dostarczyły łącznie 6 próbek do analizy. Badania obejmowały wykrywanie 30 związków fosforoorganicznych, 9 związków karbaminianowych, 12 rodentycydów, 6 kokcydiostatyków, 10 mikotoksyn, 2 fungicydów oraz po jednym związku z grupy neonikotynoidów, moluskocydów i barbituranów.
W 3 próbkach wykryto rodentycydy, przy czym w dwóch przypadkach ich poziom mógł być bezpośrednią przyczyną śmierci ptaków.
Co robić, gdy znajdzie się martwego ptaka?
Ratusz wydał komunikat dotyczący martwych ptaków znajdowanych na terenie miasta. Zaleca się informowanie służb o znalezieniu martwego ptaka i unikanie dotykania zwierzęcia. W przypadku znalezienia martwych ptaków należy zgłaszać to do zarządcy terenu, a jeśli jest to teren miasta, do Straży Miejskiej lub Miejskiego Centrum Kontaktu 19115.
Rzeczniczka prasowa Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków (OTOP), Monika Klimowicz-Kominowska, powiedziała, że ptaki krukowate – głównie wrony i kawki – z objawami neurologicznymi zauważyła około cztery tygodnie temu mieszkanka Bielan, nauczycielka biologii Beata Niedomagała Binek. Odwoziła je do ptasiego azylu.
Zaniepokoiło ją, że zaczęła znajdować również martwe osobniki. W odpowiedzi na jej post na Facebooku zaczęły pojawiać się kolejne zgłoszenia dotyczące chorych lub martwych ptaków krukowatych w innych dzielnicach stolicy.
Co dolega ptakom?
Ptaki te mają objawy neurologiczne – problemy z poruszaniem się, przewracają się, nie są w stanie podlecieć, a jeśli im się to udaje, to po chwili spadają. Mają również przyspieszony oddech, a u części ptaków dochodzi do silnego krwotoku wewnętrznego.