Premier Fico został postrzelony w środę w miejscowości Handlova na zachodzie kraju, gdzie odbywało się wyjazdowe posiedzenie rządu. Rannego przewieziono do szpitala. Jak podają świadkowe zdarzenia, w stronę słowackiego premiera kilka strzałów oddać miał 71-letni mężczyzna.
Zamach na Słowacji. Ekspert o alarmie w polskich służbach
Zamach na polityka tak wysokiej rangi, chronionego przez służby specjalne kraju, wzbudził niepokój wśród ekspertów do spraw bezpieczeństwa. Jest on o tyle poważny, że jeszcze kilka dni temu część specjalistów nie wykluczała, że prowadzona przez Rosję wojna hybrydowa z Europą może wejść w ostrzejszą fazę. Czyżby już do niej doszło, czy też słowacki zamach to efekt krajowych emocji politycznych?
W rozmowie z Gazetą Prawną ekspert do spraw bezpieczeństwa, Marcin Samsel przyznaje, że próba wiązania słowackich wydarzeń z Rosją nie jest nadużyciem. Zaznacza on też, iż to, co przydarzyło się tak ważnemu politykowi, z pewnością zaalarmowało służby chroniące wszystkich najważniejszych europejskich polityków, w tym również polskich.
- Nie wiem czy dziś część spotkań wyborczych, czy działań polskiego premiera nie zostanie zawieszona, czy plan działań zmieniony. Zazwyczaj to jest tak, że dopóki polskie służby nie dostaną jakiegoś wyjaśnienia, co Słowacy wiedzą, kto to jest, jakie ma powiązania, czy był notowany, wzmożona czujność na pewno będzie. W systemach bezpieczeństwa działa to bowiem tak, że dopóki się nie wykluczy pewnych elementów, to przyjmuje się, że one mogą nastąpić – mówi Marcin Samsel.
Specjalista o zamachowcu: „Wiedział, że premier tam będzie”
Postawa polityczna Roberta Fico odbiegała od tego, co mówi większość europejskich polityków, a szczególnie w oczy rzucało się jego odmienne podejście do wojny na Ukrainie. Wzywał on między innymi do zaprzestania walk na Ukrainie i wątek ten już chwilę po zamachu wykorzystała rosyjska propaganda, oskarżając o niego stronę ukraińską.
W ocenie eksperta, miejsce oraz czas dokonania ataku pozwalają domyślać się, że zamachowiec był dobrze przygotowany do tego, co ma zrobić.
- Zastanawiające jest to, że ktoś był przygotowany, bo to zdarzyło się po posiedzeniu rządu i to nawet nie był więc wyborczy. Wiedział, że premier tam będzie – mówi Marcin Samsel.
Na obecnym etapie trudno wyrokować, jaki był motyw zamachu, a sprawę wyjaśnić muszą organy ścigania. Marcin Samsel jednak wskazuje, że od pewnego czasu w Europie zdarzają się różne akty terroru, które jest bardzo ciężko powiązać, czy to z konkretną organizacją, czy państwem.
- Cały czas powtarzam, że ISIS spowodowało nowy rodzaj terroryzmu, czyli terroryzmu inspirowanego, czyli ludzi, którzy nie są w siatce i ciężko ich wyłapać. I w takim przypadku indoktrynacja i wywieranie wpływu powoduje, że nawet ciężko komuś postawić zarzuty – mówi specjalista.