Jak wynika z najnowszego sondażu United Surveys by IBRiS dla DGP i RMF FM, Polacy niechętnie patrzą na zapowiedzi wprowadzenia ograniczeń związanych z alkoholem.
55,4 proc. ankietowanych jest przeciwko wprowadzeniu zakazu sprzedaży takich produktów na stacjach paliw. Za wprowadzeniem ograniczeń jest 42,9 proc. osób. 1,7 proc. nie ma w tej sprawie zdania.
Podobnie wygląda kwestia zakazu sprzedaży alkoholu w sklepach po godz. 22. Przeciwko takiemu rozwiązaniu jest 64,1 proc. respondentów. Za – 34,4 proc. 1,5 proc. zaznaczyło wariant „trudno powiedzieć”.
W obu przypadkach najmocniej sprzeciwiają się najmłodsi. W grupie wiekowej 18-29 lat przeciwko zakazowi sprzedaży alkoholu na stacjach paliw jest 85 proc. (15 proc. za), z kolei pomysłu ograniczenia sprzedaży w sklepach w godzinach nocnych nie popiera 80 proc. pytanych (20 proc. za).
Najchętniej na proponowane zmiany patrzą osoby najstarsze. Wśród osób w wieku 70+ za wprowadzeniem zakazu sprzedaży alkoholu na stacjach paliw jest 62 proc. ankietowanych (przeciw 34 proc.). Za ograniczeniem sprzedaży w sklepach po godz. 22 jest 48 proc. osób (47 proc. przeciw).
Przychylniejszym okiem Polacy patrzą na kwestię zakazu sprzedaży alkoholu przez internetu. Za takim rozwiązaniem jest 57,7 proc., przeciwko 35,6 proc. osób, a 6,7 proc. nie ma w tej kwestii zdania. Taki pomysł popierany niemal we wszystkich grupach wiekowych. Jedynie najmłodsi w wieku 18-29 lat wyraźnie są przeciw (75 proc. odpowiedzi „nie”, 21 proc. odpowiedzi „tak”).
Największym poparciem społeczeństwa cieszy się pomysł zakazu reklamy napojów alkoholowych. Taki pomysł popiera 63,4 proc. respondentów. Przeciwko jest 32,2 proc. osób. 4,4 proc. osób wskazało wariant „trudno powiedzieć”.
Zmian nie było od lat
Pomysł ograniczeń w sprzedaży alkoholu powraca do debaty publicznej co parę lat. Krzysztof Brzózka, były wieloletni dyrektor Państwowej Agencji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych, w rozmowie z DGP przyznaje, że alkohol jest ogromnym problemem dla zdrowia publicznego w Polsce. – Każde ograniczenie dostępu do alkoholu ma więc swoje uzasadnienie i sens. Niestety ostatnim człowiekiem w Polsce, który próbował coś w tej kwestii robić, był prof. Zbigniew Religa [minister zdrowia w latach 2005-2007 - red.]. Potem rozłożono ręce, a spożycie w naszym kraju tylko rosło. Trochę dobrego zrobiło podniesienie podatku akcyzowego, ale przy bogaceniu się społeczeństwa efekt tej zmiany był mało odczuwalny – wskazuje były szef PARPA.
I jak dodaje, jego zdaniem zakaz nocnej sprzedaży alkoholu powinien być wydłużony. – Nie tylko do godz. 6, ale nawet do godz. 10. Dużym problemem jest poranne spożywanie tzw. małpek. Dotyczy to nawet miliona osób – podkreśla Brzózka.
Pytany o wyniki sondażu Brzózka, przywołuje badanie CBOS sprzed paru lat. – Polacy nie chcą ograniczenia w sprzedaży alkoholu na stacjach i w sklepach, ale jednocześnie potrafią przyznać, że alkohol jest w Polsce problemem. Łącznie przyznało to 90 proc., w tym 43 proc., że „bardzo dużym”, a 48 proc., że „raczej dużym”. Jest to więc pewnego rodzaju kakofonia i niezrozumienie sytuacji. Widzimy, że jest problem, ale jednocześnie nie chcemy zrobić wiele, aby go rozwiązać – przyznaje były szef PARPA.
Sondaż zrealizowany został w dniach 10-12 maja 2024 r. przez United Surveys by IBRiS dla DGP i RMF FM na próbie 1000 dorosłych Polaków. badanie zostało zrealizowane metodą mix-mode online oraz telefonicznych, standaryzowanych wywiadów kwestionariuszowych wspomaganych komputerowo (CAWI/CATI).