Marszałek Sejmu Szymon Hołownia uważa, że Antoni Macierewicz powinien odpowiedzieć prawnie za „zamieszanie”, które - jak ocenił - stworzył on i podkomisja smoleńska. „Jest bardzo mocne podejrzenie o sprzeniewierzenie środków publicznych, o niszczenie dowodów i niewłaściwe obchodzenie się z nimi” – dodał. Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od 10 kwietnia 2010 r. prowadzi prokuratura. Najpierw była to Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Po reformie prokuratury przez rząd PiS śledztwo od zlikwidowanej wtedy prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Od marca 2016 r. sprawą zajął się Zespół Śledczy nr I Prokuratury Krajowej.

Podczas konferencji jeden z dziennikarzy spytał Hołownię o to, "czy czeka na dzień, w którym Antoni Macierewicz za to, co robił w sprawie Smoleńska, usłyszy zarzuty", dodając, że ma na myśli "niszczenie dowodów, manipulowanie dowodami, przetrzymywanie dowodów, nieujawnianie ich".

„Mam wrażenie, że w wymiarze prawnym działalność Macierewicza i jego podkomisji smoleńskiej, to całe zamieszanie, które robił, jest czymś, za co powinien odpowiedzieć. Jest bardzo mocne podejrzenie o sprzeniewierzenie środków publicznych, o niszczenie dowodów i niewłaściwego obchodzenia się z nimi” – odpowiedział Hołownia.

Jak podkreślił marszałek Sejmu, dzisiaj państwo musi „w zimny, konkretny i metodyczny sposób stosować prawo”. „Musimy wreszcie wejść na merytoryczny i rzeczowy sposób, a nie ganiać duchy, zajmować się tropieniem spisków. Państwo nie jest od tego, a było od tego przez 8 lat” – ocenił.

Hołownia o działalność podkomisji smoleńskiej

Według Hołowni działalność podkomisji smoleńskiej należy ocenić nie tylko w wymiarze prawnym, ale także etycznym. „Mam głębokie przekonanie, że niektóre aspekty działalności Macierewicza i podkomisji – ekshumacje, rozdrapywanie ran w sposób skrajnie polityczny, próby prywatyzacji tej dramatycznej katastrofy – to rzeczy, które zasługują na najgłębsza naganę, jeśli chodzi o wymiar etyczny naszego życia publicznego i służby publicznej. To było coś, co budziło w nas etyczny, głęboki, ludzki sprzeciw” – wyjaśnił.

„Musimy jasno sobie powiedzieć, że nie ma miejsca na państwo, które wykonuje na grobach ofiar katastrofy polityczny taniec. Nie ma miejsca na państwo, które zmusza płaczące rodziny, żeby ekshumowano szczątki bliskich, mimo że się na to nie zgadzają” – zaznaczył marszałek Sejmu. Dodał, że w wymiarze etycznym podkomisję rozliczą wyborcy.

Hołownia o wnioskach z katastrofy smoleńskiej

Hołownia podkreślił również, że z katastrofy smoleńskiej płynie wiele wniosków dla państwa jako organizacji, ale także dla obywateli i polityków. „Niezależnie jak się spieramy, z której partii jesteśmy, wszyscy jesteśmy równi” – podsumował.

10 kwietnia 2010 r. w katastrofie rządowego samolotu Tu-154M pod Smoleńskiem zginęli wszyscy pasażerowie i członkowie załogi - 96 osób, w tym prezydent Lech Kaczyński i jego małżonka. Polska delegacja zmierzała na uroczystości z okazji 70. rocznicy zbrodni katyńskiej.

Śledztwo w sprawie przyczyn katastrofy smoleńskiej

W latach 2010-2011 przyczyny katastrofy smoleńskiej badała Komisja Badania Wypadków Lotniczych Lotnictwa Państwowego pod przewodnictwem ówczesnego szefa MSWiA Jerzego Millera. W przedstawionym w lipcu 2011 r. raporcie komisja ustaliła, że przyczyną katastrofy było zejście poniżej minimalnej wysokości zniżania, czego konsekwencją było zderzenie samolotu z drzewami, prowadzące do stopniowego niszczenia konstrukcji Tu-154M. Według Komisji, ani rejestratory dźwięku, ani parametrów lotu nie potwierdzają tezy o wybuchu na pokładzie samolotu.

Podkomisja ds. ponownego zbadania katastrofy smoleńskiej została powołana na mocy rozporządzenia z 4 lutego 2016 r. podpisanego przez ówczesnego ministra obrony narodowej Antoniego Macierewicza. W kwietniu 2022 r. Macierewicz przedstawił raport z jej prac, który kwestionował ustalenia komisji Millera. "Przyczyną katastrofy 10 kwietnia nad Smoleńskiem był akt bezprawnej ingerencji strony rosyjskiej na statek powietrzny Tu-154M z delegacją prezydenta RP; głównym i bezspornym dowodem tej ingerencji był wybuch w lewym skrzydle na 100 m przed minięciem przez samolot brzozy na działce doktora Bodina nad terenem, gdzie nie było ani wysokich drzew, ani innych przeszkód mogących zagrozić samolotowi" – powiedział, prezentując raport, Macierewicz.

Podejrzenie zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego

W kwietniu ub.r. podkomisja smoleńska złożyła w prokuraturze zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa zamachu na prezydenta Lecha Kaczyńskiego oraz morderstwa pozostałych 95 osób podróżujących Tu-154 10 kwietnia 2010 r.

Śledztwo w sprawie katastrofy smoleńskiej od 10 kwietnia 2010 r. prowadzi prokuratura. Najpierw była to Wojskowa Prokuratura Okręgowa w Warszawie. Po reformie prokuratury przez rząd PiS śledztwo od zlikwidowanej wtedy prokuratury wojskowej przejęła Prokuratura Krajowa. Od marca 2016 r. sprawą zajął się Zespół Śledczy nr I Prokuratury Krajowej. W lipcu ub.r. PK poinformowała o włączeniu do śledztwa zawiadomienia podkomisji smoleńskiej.

Rząd Tuska rozwiązał podkomisję Macierewicza

Prowadzona przez Macierewicza podkomisja została rozwiązana 15 grudnia ub.r., tuż po objęciu władzy przez rząd Donalda Tuska. 19 stycznia w MON powołano zespół ds. oceny funkcjonowania podkomisji.

W lutym tego roku wiceszef MON Cezary Tomczyk mówił w Sejmie, że podkomisja smoleńska doprowadziła do zniszczenia i zagubienia 23 części Tupolewa, który rozbił się pod Smoleńskiem w 2010 r. Wiceminister przekazał, że MON będzie wnioskowało o pociągnięcie do odpowiedzialności osób za to odpowiedzialnych.