W końcu marca lub na początku kwietnia powinny popłynąć pieniądze z funduszy strukturalnych, jeśli wszystko przebiegnie zgodnie z planem – powiedziała w sobotę minister funduszy i polityki regionalnej Katarzyn Pełczyńska-Nałęcz. Pierwszy wniosek o płatność opiewana 6,9 mld euro - dodała.

„Jest zielone światło, abyśmy mogli wreszcie złożyć dokumenty dotyczące funduszy strukturalnych – to się nazywa fachowo samoocena. Te dokumenty będą procedowane w Komisji Europejskiej, te dokumenty będą procedowane, po ich przeprocedowaniu będzie zgoda na złożenie wniosków o finansowanie. To jest jeszcze 2-3 miesiące plus jeszcze kolejne 1,5 miesiąca, ale ta zgoda jest absolutnie kluczowa” – powiedziała w sobotę w TVN 24 minister Pełczyńska-Nałęcz, odpowiadając na pytanie o fundusze strukturalne z Unii Europejskiej.

Dodała, że zgoda jest efektem spotkań, jakie ona sama przeprowadziła w Komisji Europejskiej, ale także wcześniejszych wizyt przedstawicieli rządu w Brukseli.

„Samoocenę już wysłaliśmy, czekaliśmy na to długi czas, jesteśmy na początku czwartego roku perspektywy finansowej” – powiedział minister funduszy i polityki regionalnej.

Wyjaśniła, że Polska otrzymała zaliczkę na projekty strukturalne, które są już „przygotowywane i kontraktowane”.

„Absolutnie kluczowa jest możliwość złożenia wniosku o refinansowanie projektów” – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz. „Złożyłam wniosek o pierwszą płatność w połowie grudnia. Normalny proces to ok. 3 miesięcy, wiec jak wszystko pójdzie zgodnie z tym procesem, to koniec marca, początek kwietnia - powinny płynąć pieniądze. "To był wniosek na 6,9 mld euro” – dodała.

Minister funduszy i polityki regionalnej odpowiadała także na pytania, dotyczące Krajowego Planu Odbudowy. Stwierdziła, że Komisja Europejska oczekiwała „bardzo konkretnego planu realizacji tych aspektów dochodzenia do praworządności, które są powiązane z KPO”.

„Taki plan, opracowany przez Ministerstwo Sprawiedliwości, został wysłany i tam są kwestie ustawowe, ale są także kwestie, które nie wymagają rozwiązań ustawowych, też bardzo ważne, jak choćby przegląd wszystkich spraw, dotyczących immunitetu, jak przywrócenie większych praw samorządom sędziowskim, aby móc mianować prezesów sądów. To są rzeczy regulowane decyzjami ministra, rozporządzeniami i to będzie wszystko realizowane” – powiedziała Pełczyńska-Nałęcz.

Co z vetem prezydenta?

Minister była pytana o to, jak zareaguje Komisja Europejska, jeśli ustawy uchwalone przez koalicję rządową - związane z wymiarem sprawiedliwości - zostaną zawetowane przez prezydenta Andrzeja Dudę i dlatego nie wejdą w życie.

„To nie jest tak, że tylko ustawy świadczą o tym, że kwestie praworządnościowe idą w Polsce do przodu” – podkreśliła. „Potrzeba będzie konkretnych deklaracji. Deklaracja w ważnej sprawie, złożona na najwyższym poziomie, to nie jest wyłącznie gest polityczny. Poza tym są kwestie, które można robić bez ustaw, rozporządzeniami i działaniami ministra. Tak, są projekty ustaw, one zostaną przedłożone Sejmowi i na pewno zostaną przyjęte przez większość parlamentarną, ale na końcu jest podpis prezydenta. Czy będzie, czy nie będzie? Ja ciągle liczę na dialog. W moim przekonaniu, KE bierze całość tej sytuacji pod uwagę” – dodała.

Podkreśliła, że KE widzi to, że „są deklaracje, nie ma efektu mrożącego, wywieranego na sędziów, nie ma politycznych dyscyplinarek, decyzje są podejmowane rozporządzeniem, są ustawy, które dochodzą do końca procesu legislacyjnego i nie ma podpisu tylko z powodów politycznych”.

„Są rzeczy, których w takich formalnych rozmowach nie należy mówić z obu stron” – dodała Pełczyńska-Nałęcz w odpowiedzi na pytanie, czy usłyszała deklarację, że KE szuka instrumentów pozwalających „obejść weto prezydenta”. „Ja się mogę podzielić moim osobistym odczuciem i rozumieniem tego procesu, i ono jest takie, że jeśli jest wola polityczna, a ona jest i będzie egzekwowana na wszystkich obszarach, tyle ile większość demokratycznie wybrana może zrobić, to będzie zrozumiane i dobrze odebrane w Komisji z pozytywną decyzją” – stwierdziła.

W piątek minister sprawiedliwości Adam Bodnar rozmawiał ze składającym wizytę w Warszawie unijnym komisarzem ds. sprawiedliwości Didierem Reyndersem. Bodnar podkreślił po spotkaniu, że cieszy się, że mógł porozmawiać "na temat zobowiązań wynikających z art. 7 Traktatu UE", czyli "procedury politycznej, która polega na ciągłym nadzorze nad Polską w kontekście niewypełniania standardów praworządności". Zwrócił uwagę, że "jednym z elementów tego przywracania będzie także między innymi rozdzielenie urzędu Ministra Sprawiedliwości i Prokuratora Generalnego". Tego dnia MS przedstawiło założenia do noweli Prawa o prokuraturze, która przewiduje tę i inne zmiany. Innym projektem, który został już opublikowany, jest nowela ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, zakładająca m.in. zmianę przepisów dot. wyboru sędziów-członków KRS.(PAP)

autor: Marek Siudaj

ms/ itm/