Do marca w Ministerstwie Sprawiedliwości ma się odbyć pierwsze spotkanie zespołu ds. sztucznej inteligencji. Ma on opracować koncepcję wdrażania nowych technologii w resorcie.

Przetwarzanie mowy na tekst, kategoryzowanie dokumentów sądowych, analizowanie orzeczeń, wskazywanie braków w dokumentacji, generowanie zapytań do stron postępowania i gromadzenie odpowiedzi czy anonimizowanie dokumentów – to tylko niektóre zastosowania, jakie dla sztucznej inteligencji widzi Ministerstwo Sprawiedliwości. Resort jeszcze w czasach Zbigniewa Ziobry zaczął prace nad wdrażaniem opartych na niej narzędzi w sądownictwie. Nowe kierownictwo będzie kontynuować prace.

Jak słyszymy w MS, jeszcze w I kw. mają się rozpocząć prace zespołu ds. spraw wdrożeń nowoczesnych technologii w wymiarze sprawiedliwości. Jego powołanie było jedną z ostatnich decyzji Ziobry – zespół utworzono dwa dni przed wyborami parlamentarnymi. Minister nie wskazał jednak do niego konkretnych osób. Na mocy zarządzenia uczestnictwo w nim powiązane jest ze stanowiskami – do zespołu wliczają się głównie dyrektorzy departamentów resortu oraz dyrektor departamentu odpowiadającego za informatyzację i cyberbezpieczeństwo w Prokuraturze Krajowej. Mogą oni dodatkowo powoływać członków z akademii czy biznesu.

Zespół ma rekomendować wdrażanie nowoczesnych technologii, rekomendowanie odpowiednich zmian w systemach informatycznych oraz zapewnienie, aby wszystkie wdrożenia były zgodne z aktualnymi możliwościami technologicznymi i organizacyjnymi, analizować potencjalne przeszkody we wdrażaniu nowych technologii oraz sugerować Ministerstwu Sprawiedliwości działania. Ma również tworzyć wytyczne dla projektowania, wdrażania i utrzymania nowych rozwiązań technologicznych.

Jeszcze w poprzedniej kadencji resort sprawiedliwości rozpoczął też współpracę m.in. z Siecią Badawczą Łukasiewicz – Poznańskim Instytutem Technologicznym – jego eksperci pomogli wytypować obszary, które w sądownictwie mogłaby zautomatyzować sztuczna inteligencja. To jednak nie koniec prac. – Działania zostaną poddane konsultacjom z przedstawicielami sądów powszechnych oraz reprezentantów zainteresowanych grup zawodów prawniczych, aby wypracowane rozwiązania były efektywne i funkcjonalne – słyszymy w biurze prasowym resortu. Jego urzędnicy na razie analizują wyniki zorganizowanej w kwietniu ankiety dotyczącej zapotrzebowania na automatyzację. Otrzymali ponad 1,8 tys. odpowiedzi.

Już dziś resort sprawiedliwości ma za sobą eksperymentalny projekt wdrożenia sztucznej inteligencji w zakładzie karnym w Chełmie. Testowano tam system informatyczny do przetwarzania i analizy obrazu z kamer przemysłowych w celu wykrywania niebezpiecznego zachowania osadzonych.

System powstał jako efekt wspólnego projektu Politechniki Warszawskiej, Uniwersytetu Humanistyczno-Przyrodniczego w Siedlcach i firmy JAS Technologie. MS było jedynie gestorem projektu. Finansował go NCBiR. Choć już dwa lata temu na łamach InfoSecurity24 podsekretarz stanu w Ministerstwie Sprawiedliwości Marcin Romanowski przewidywał, że rozwiązanie będzie wdrażane w jednostkach penitencjarnych służby więziennej, dziś MS przekonuje nas, że na razie nie jest przewidziane rozszerzanie pilotażu na inne zakłady.

Choć sztuczna inteligencja może pomóc w automatyzacji procesów w sądownictwie, eksperci zwracają uwagę, że stosowanie opartych na niej systemów jest jednak dużym wyzwaniem. – Kluczowa jest kwestia jakości zastosowanego rozwiązania. Instytucje, które chcą z tego skorzystać, muszą zapewnić m.in. jak najwyższą jakość danych i dokładność rozwiązania mierzoną odpowiednimi wskaźnikami. Tymczasem nie ma dla instytucji publicznych wiążących wytycznych, jak przeprowadzać zamówienia publiczne na tego typu systemy oraz jak je wdrażać i utrzymywać. To duże zagrożenie, bo aby poprawnie opisać takie zamówienie, a następnie sprawnie poprowadzić proces zakupowy, potrzeba naprawdę specjalistycznych kompetencji – mówi dr Michał Nowakowski, radca prawny specjalizujący się w dziedzinie nowych technologii.

Zwraca też uwagę, że wdrażanie takich systemów powinno być maksymalnie przejrzyste. – Państwo powinno jasno informować, jak i z jakich systemów sztucznej inteligencji korzysta – przekonuje.

Zastosowanie AI w wymiarze sprawiedliwości to nie tylko w Polsce poważne wyzwanie. Cyfrowe rozwiązania wdraża w swoich sądach Estonia. Choć w mediach pojawiały się informacje, że AI zastępuje tam już sędziów, tamtejsze ministerstwo sprawiedliwości sprostowało plotki. W Estonii wdrażane są obecnie dwa projekty – automatyczna transkrypcja przesłuchań sądowych oraz anonimizacja decyzji sądu.

AI zaczyna także wspomagać prawników. Jak informuje Bloomberg, sąd w Nowym Orleanie chce wprowadzić wymóg, by prawnicy wypełniali oświadczenie, że pisma procesowe nie zostały wygenerowane przez AI lub zostały ostatecznie sprawdzone przez ludzi. Również sąd w Teksasie ogłosił, że wymaga od prawników przeglądu treści wygenerowanych komputerowo. ©℗

Obywatele muszą wiedzieć, do czego państwo wykorzystuje sztuczną inteligencję