Z jednej strony słyszeliśmy o potrzebie kontrolowania środków, które zasilają NGO, z drugiej ta sama władza wydawała publiczne środki bez żadnego trybu, według własnego widzimisię. To był absurd – mówi Agnieszka Buczyńska, ministra ds. społeczeństwa obywatelskiego.

Pani pomysł na trzeci sektor?

Rejestrowanie organizacji pozarządowej w jednym okienku, przyspieszenie czasu oczekiwania na wpis do KRS, zmiana formuły rozliczania projektów (środowisko dyskutuje, co jest bardziej miarodajne – przedstawienie faktur, czy rezultaty). Chcę powołać zespół, którego celem będzie wypracowanie rozwiązań upraszczających funkcjonowanie NGOsów. Zmian wymaga też wolontariat. Normuje go art. 3 Ustawy o działalności pożytku publicznego, który od 20 lat nie był nowelizowany. Opisuje działalność świadczoną na rzecz administracji publicznej czy trzeciego sektora. Nie obejmuje oddolnych form aktywizacji społecznej, które pojawiły się na przestrzeni ostatnich dwóch dekad.

Osobna minister ds. społeczeństwa obywatelskiego to była konieczność?

Trzonem systemu demokratycznego jest społeczeństwo obywatelskie. Przez ostatnie lata brakowało dialogu władzy z trzecim sektorem. Potem przyszły wybory, z rekordową frekwencja, aktywizacją ludzi. Moją rolą jest te proobywatelskie postawy utrzymać.

Jak?

W środowisku pozarządowym jest olbrzymie oczekiwanie zmian i ja chcę z nim o tym dyskutować. Zwłaszcza, że jestem też przewodniczącą Komitetu ds. Pożytku Publicznego, organizuję pracę Rady Działalności Pożytku Publicznego. To forum dialogu rządu, samorządu i organizacji pozarządowych, które ma wpływ na politykę rządu względem NGO i konsultacje społeczne ważnych dokumentów.

W całym trzecim sektorze jest potrzeba zmian? Bo to środowisko w ostatnich 8 latach mocno się podzieliło i np. obok Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych (OFOP), po 2015 r. powstała Konfederacja Inicjatyw Pozarządowych Rzeczpospolitej (KIPR).

Wierzę, że uda nam się budować porozumienie na rzecz konkretnych zmian. Krytykowaliśmy rządy PiS za wspieranie organizacji związanych z obozem władzy, a odbieranie środków organizacjom o innych poglądach niż rządzący. Dziś to nie kryteria polityczne, a kwestie merytoryki muszą decydować o wsparciu inicjatyw. Tuż przed świętami mieliśmy pierwsze robocze spotkanie w KPRM z przedstawicielami największych federacyjnych organizacji pozarządowych. Był zarówno OFOP, jak i KIPR. I było symboliczne, bo siedzieliśmy przy okrągłym stole.

Pani pierwsze decyzje teraz to?

Jako przewodnicząca Komitetu ds. Pożytku Publicznego uruchomiłam proces naboru jego nowego składu. Każde ministerstwo deleguje do tego gremium osobę tak, by nad sprawami dotyczącymi pożytku publicznego pracować międzyresortowo. Pod moją opieką jako przewodniczącej jest także Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego.

Narodowy Instytut Wolności jest agencją wykonawczą przewodniczącego komitetu z – dodajmy – wielomilionowym budżetem na granty dla NGOsów.

W opracowywanym planie budżetowym zostały przewidziane środki na rozwój społeczeństwa obywatelskiego. Technicznie wygląda to tak, że KPRM udziela dotacji celowych na realizację poszczególnych funduszy, którymi potem dysponuje NIW i przydziela je w formie dotacji, grantów.

Zakłada pani kontynuację dotychczasowych programów, jak Fundusz Inicjatyw Obywatelskich NOWEFIO, Program Rozwoju Organizacji Obywatelskich (PROO)?

Na ten moment nie wstrzymuję niczego. Konkursy trwają. Nie będziemy wprowadzać rewolucji, choć poszczególne programy czeka reforma, w dialogu ze środowiskiem. Ważne jest dla mnie wyłapywanie tych podmiotów, którym brakuje mocy na napisanie profesjonalnego wniosku na kilkadziesiąt stron, ale mają dobry pomysł na regionalną działalność. Chcę, by wsparcie z NIW szło nie tylko do największych graczy, ale i do małych ośrodków.

Wspomniana Rada Działalności Pożytku Publicznego jest organem doradczym przewodniczącego komitetu, czyli pani. A tam rzutem na taśmę zaszły zmiany…

Muszę pamiętać, że rada działa w ramach prawnych, jej członkowie są powoływani na kadencję. Wiem, że na ostatni moment do części rady, która skupia przedstawicieli trzeciego sektora weszły nowe osoby, które wcześniej były związane z rządem. Podstawowym zadaniem, jakie sobie wyznaczam jest jednak znaczne poszerzenie rady tak, by reprezentantów strony społecznej było więcej.

Czyli skoro nie można zwolnić nominatów poprzedniej władzy, można ich obudować nowymi osobami?

Moim zadaniem jest stworzenie ciała, w którym organizacje pozarządowe będą czuły się faktycznie i w pełni reprezentowane.

Spytam wprost: jak pani ocenia to, że osoba, która jeszcze kilka tygodni temu miała funkcję sekretarza stanu w KPRM, teraz ma pani doradzać w radzie jako przedstawiciel organizacji pozarządowych?

Jestem w stanie racjonalnie ocenić cel tej zmiany: ludzie byłej władzy, chcąc pozostawić sobie wpływ na działania rady znaleźli rozwiązanie, które im to umożliwiło. Analizuję te powołania pod kątem zachowania procedur. I, powtórzę, moim priorytetem jest poszerzenie składu tego organu o osoby reprezentujące całe środowisko. Widzę wolę organizacji pozarządowych, by wspierać ten proces. Bo szkód, które trzeba naprawić jest dużo.

Co ma pani na myśli?

Weźmy proceder pod hasłem „willa plus”. Czyli środki liczone w milionach, w niejasnych okolicznościach trafiające też do podmiotów, które dopiero co powstały. Te działania miały destrukcyjny wpływ na trzeci sektor. Informacja o tym, że pieniądze były rozdawane z politycznego klucza krzywdzi środowisko w dwójnasób. Raz, kiedy wsparcie publiczne nie trafia tam, gdzie są realne potrzeby. Omijając organizacje, które z jego pomocą mogłyby rozkręcić wiele wspaniałych inicjatyw.

A krzywda numer dwa?

Dzieje się, kiedy społeczeństwo zaczyna patrzeć na organizacje pozarządowe podejrzliwie. Widząc w nich jedynie metodę na łatwy zarobek. Wystarczy mieć znajomości, a cel – to już sprawa wtórna.

Także w NIW niektóre decyzje zapadły już po wyborach. Choćby te dotyczące przyspieszenia konkursów, w ramach NOWEFIO czy PROO. Nabory ruszyły nawet o kilka tygodni wcześniej niż przed rokiem.

To prawda. Toczy się np. konkurs NOWEFIO. Wnioski najpierw podlegają ocenie ekspertów, a następnie komisji konkursowej. Jednym z głównym problemów jest to, ze komisja może całkowicie zmienić oceny ekspertów, a protokoły z jej obrad utajniono. W tej materii potrzebujemy pilnych zmian. Póki co dziedziczę też pulę ekspertów do oceny wniosków. Na pewno będę chciała wprowadzić tam nowe osoby, a rekrutacja będzie transparentna.

Czyli jaka?

Informacja, że trwa nabór na stanowisko będzie rozesłana szeroko, odpowiednio wcześniej.

Portal NGO.pl wyliczył, że w latach 2019-2021 w ramach Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich dofinansowanie z NIW otrzymało 1059 organizacji pozarządowych. Jednak 10, które otrzymały największe wsparcie, w swoich zarządach, komisjach rewizyjnych ma ludzi związanych z PiS. Będzie pani rozliczać dotychczasowych największych beneficjentów?

Chcę uspokoić organizacje pozarządowe, które realizują już projekty: nie będzie rozwiązywania umów dotacyjnych z automatu. Choć oczywiście każda złotówka musi zostać rozliczona pod kątem merytorycznego wykonania zadania.

Media pisały szeroko o sytuacji z 2022 r., kiedy na posiedzeniu komisji konkursowej (czyli na drugim etapie, po ocenie ekspertów), zakwestionowano 38 wniosków. Zdaniem członów komisji w ramach rządowego programu nie powinno się dofinansowywać projektów niezgodnych z polityką publiczną rządu. Proszę o ocenę tej sytuacji.

Załóżmy, że analizujemy zdarzenie bez podtekstu politycznego. Mamy więc dwa etapy oceny wniosku: przez ekspertów i komisję konkursową. Ci pierwsi to ludzie wyłonieni w procesie naboru, znający obszar zadań, których dotyczą wnioski. Jeśli projekt nie spełnia wymogów opisanych w priorytetach konkursu, to z pewnością zostałby odrzucony na pierwszym etapie. Tym bardziej, że nad każdym pochylają się dwaj eksperci. Teoretycznie jest możliwe, by na drugim etapie komisja wychwyci pojedyncze wnioski, nadal niezgodne z założeniem. Ale na pewno nie w skali kilkunastu czy kilkudziesięciu. Dlatego zamierzam przyjrzeć się protokołom z posiedzeń komisji konkursowych.

Skąd pewność, że komisje w nowych składach będą bardziej transparentne w działaniach od poprzedników?

Mam zakodowane w głowie, że NIW nie dysponuje prywatnymi środkami, tylko pieniędzmi publicznymi, które powinny być jak najlepiej spożytkowane. A można to zrobić tylko pytając szeroko o zdanie trzeci sektor. Owszem, poprzednicy mówili, że systematycznie zwiększali środki na organizacje pozarządowe. Ale w budowaniu społeczeństwa obywatelskiego nie chodzi o łączną pulę, tylko o sposób jej rozdysponowania. Zakładam, że w nowym budżecie też będą większe pieniądze, o ok. 20 mln zł. Liczę także na środki z UE przypisane do poszczególnych ministerstw, które mogą wspomóc NGOsy.

Poprzednia władza, głosami m.in. Michała Wosia czy Zbigniewa Ziobry, zaproponowała Ustawę o transparentności finansowania organizacji pozarządowych. Chodziło o ujawnianie zagranicznego kapitału. Co pani na to?

To był absurd. Z jednej strony słyszeliśmy o potrzebie kontrolowania środków, które zasilają NGOsy, z drugiej ta sama władza wydawała publiczne środki bez żadnego trybu, według własnego widzimisię. To była próba budowania alternatywnego społeczeństwa organizacji pozarządowych. Te przychylne władzy były wspomagane, krytyczne wobec niej – nie. Przypomnę, że organizacje watchdogowe w ostatnich latach tylko dzięki środkom z zagranicy mogły realizować swoje cele, czyli patrzeć władzy na ręce. Co do samej kontroli, jej zwiększanie nie jest prorozwojowe.

Są jednak organizacje z dużym zastrzykiem środków z zagranicy.

Tak. Pamiętam materiały emitowane w dawnej TVP ujawniające sieci powiązań między zagranicznym kapitałem, poszczególnymi osobami i organizacjami. Ich zadaniem było deprecjonować ludzi, sugerować istnienie zewnętrznej agentury. Gdyby taka istniała, powinny się nią zająć odpowiednie służby.

Czy jednak pełna transparentność NGOsów nie byłaby sposobem na przywrócenie wiary w nie tych obywateli, którzy ją utracili?

Organizacje pozarządowe w Polsce obowiązuje prawo o dostępie do informacji publicznej. NGOsy obowiązuje szereg innych przepisów np. Ustawa o przeciwdziałaniu prania pieniędzy, a szczegółowe sprawozdania organizacji pożytku publicznego są jawne. Rejestr tych sprawozdań i zapewnienia ich publicznego charakteru są także w zakresie moich kompetencji.