Jestem otwarty na współpracę z prezydentem Andrzejem Dudą, konstytucja zobowiązuje nas do współpracy, szczególnie współpraca w sprawach międzynarodowych i w sprawach obronności jest dla mnie normalnością - powiedział w poniedziałek w Sejmie prezes PSL Władysław Kosiniak-Kamysz.

Sejm wybrał w poniedziałek wieczorem w ramach tzw. drugiego kroku konstytucyjnego przewodniczącego PO Donalda Tuska na premiera. Opowiedziało się za tym 248 posłów, 201 było przeciw, nikt nie wstrzymał się od głosu.

Kosiniak-Kamysz o szefowaniu MON

Kosiniak-Kamysz został zapytany przez dziennikarzy w Sejmie po głosowaniu o jego pierwsze działania jako szefa MON.

"Pierwsze zadanie to zrobienie porządku, po tylu latach poukładanie tego, ale też i kontynuowanie tego, co dobre. I tu mówię też o zbrojeniach, o zakupach. I wyeliminowanie tego, co złe, jak choćby używanie żołnierzy jako tła politycznego do swoich partyjnych wydarzeń" - powiedział lider PSL.

Zaznaczył, że priorytetem jest oczywiście zapewnienie bezpieczeństwa Polsce i naszym rodakom.

Na pytanie, jakie znaczenia ma dla niego dzisiejszy dzień, Kosiniak-Kamysz stwierdził, że "niezwykle ważne". "Ja w tej walce wyborczej jestem dość zaprawiony, bo ostatnie osiem lat, to jest ten czas, kiedy prowadzę PSL. Wielu wątpiło, wielu mówiło, że już nigdy nie wygramy. Dzisiaj jest ten dzień, kiedy można się ucieszyć i żadne słowa nie przekreślą tego, co się stało dzięki naszym wyborcom" - powiedział szef Stronnictwa.

Kosiniak-Kamysz o współpracy z Andrzejem Dudą

Pytany o jego przyszłe relacje - jako szefa MON - z prezydentem Andrzejem Dudą, lider PSL odparł, że jest otwarty na współpracę.

"Konstytucja zobowiązuje nas do współpracy, szczególnie współpraca z prezydentem w sprawach międzynarodowych i w sprawach obronności jest normalnością dla mnie i jest podstawą współdziałania władzy wykonawczej" - zaznaczył szef PSL.

Na pytanie, co będzie dalej z podkomisją smoleńską, Kosiniak-Kamysz powiedział, że tutaj odpowiedzieć jest jednoznaczna, "którą też wyrazili Polacy". "Chciałbym, żebyśmy uczcili zawsze rocznicę, pamiętali o ofiarach katastrofy smoleńskiej na czele z prezydentem Lechem Kaczyńskim i innymi moimi koleżankami i kolegami, którzy zginęli w tej katastrofie, żebyśmy przywrócili wspólnotową pamięć. Żadne tego typu działania, które obserwowaliśmy przez osiem lat nie spowodowały, że szacunku, wspólnoty i pamięci było więcej, było wręcz mniej. Więc ten etap trzeba po prostu zakończyć" - powiedział lider PSL. (PAP)

autor: Edyta Roś, Daria Al Shehabi

ero/ dsk/ mrr/