Musimy się zmieniać, musimy się odnaleźć na nowo; zachować wszystko to, co jest dobre, co się nam udało, ale jednocześnie odpowiedzieć na te ambicje, te aspiracje Polaków, które dały o sobie znać 15 października - powiedział portalowi Salon24.pl premier Mateusz Morawiecki zapytany o to, czy PiS powinien się zreformować.

W piątkowej rozmowie Morawiecki pytany był m.in. o słowa prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego z wywiadu dla PAP, w którym lider PiS mówił, że jego kadencja jako prezesa PiS upływa w roku 2024 jeszcze przed wyborami prezydenckimi. "Nastąpi wtedy wybór nowego szefa partii. Jeżeli nie będzie nadzwyczajnych wydarzeń, to tak zostanie to przeprowadzone. Kongres PiS zadecyduje kto ma być nowym szefem. Sądzę, że nie może być to ktoś z krótkim stażem w naszej partii. Musi być to ktoś młodszy ode mnie o pokolenie, sprawdzony w ogniu i lodowatej wodzie. U nas tacy ludzie są" - powiedział wówczas Kaczyński.

Morawiecki - pytany w piątek, czy "odpowiada profilowi" następcy prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - odparł: "Mam nadzieję, że pan prezes Jarosław Kaczyński dopiero za 10 lat będzie rozważał, kto może być jego zastępcą. Wtedy będę jeszcze lepiej spełniał te kryteria. Przeszedłem przez różne lodowate wody i przez różne ognie, nie tylko na polu partyjnym, ale generalnie to mam naprawdę takie przekonanie, że prezes Jarosław Kaczyński w momencie, jak dzieje się źle, to on jeszcze bardziej jest naładowany energią, gotowy do działania i cieszę się, że spina nasz ogromny obóz polityczny, bo dzięki temu on jest w całości" - zaznaczył premier.

Na pytanie, jak powinien zmieniać się PiS i czy musi się reformować, Morawiecki odparł, że partia popełniłaby "kolosalny błąd", gdyby nie starała się odczytywać jak najwięcej wskazówek z wyborów z 15 października.

"Musimy się zmieniać, musimy się odnaleźć na nowo. (...) My musimy zachować wszystko to, co jest dobre. Wszystko to, co się nam udało, ale jednocześnie odpowiedzieć na te ambicje, na te aspiracje Polaków, które dały o sobie znać 15 października. My zdajemy sobie z tego sprawę. My to bardzo głęboko przepracowujemy i już na wybory samorządowe będziemy gotowi z nowymi propozycjami" - zaznaczył Morawiecki.

Szef rządu pytany był też o projekt ustawy zakładającej ujawnianie majątków małżonków przedstawicieli władz państwowych i samorządowych.

Kilka dni temu posłowie KO złożyli w Sejmie projekt nowelizacji ustawy o ograniczeniu prowadzenia działalności gospodarczej przez osoby pełniące funkcje publiczne. Projekt zakłada wprowadzenie zasady, zgodnie z którą majątki odrębne małżonków przedstawicieli władz państwowych i samorządowych będą podlegać ujawnieniu w oświadczeniu majątkowym.

Premier stwierdził, że ma nadzieję, że w ustawie znajdzie się również zapis, który będzie dotyczył np. pokazania majątków zarobionych za granicą w ostatnich pięciu czy dziesięciu latach. "Jestem przekonany, że to doprowadzi do zwiększenia transparentności również tych, którzy zarabiali za granicą" - stwierdził premier.

"Zostawiłem ogromne pieniądze właśnie po to, żeby służyć Polsce. W moich oświadczeniach wszystko widać. We wszystkich raportach giełdowych przez 20 lat widać, ile tych pieniędzy zarobiłem, a trudno mi odpowiadać za moją małżonkę, bo ona jest oczywiście w pełni niezależną osobą, ale jak ją znam, to na pewno nie będzie miała z tym najmniejszych problemów" - powiedział Morawiecki.

Premier odniósł się również do kwestii tego, jak długo - w jego opinii - będzie rządzić obecna opozycja. "Myślę, że taki pierwszy interwał czasowy to są najbliższe wybory samorządowe i europejskie. Drugi to wybory prezydenckie, gdzie może się zasadniczo odmienić rzeczywistość, a trzeci to kolejne wybory za cztery lata. Ale nie wykluczałbym, że to się dużo szybciej zmieni. Jak patrzymy na programy, gdyby chcieli realizować te programy, ale mam nadzieję, że obywatele ich z tego rozliczą, to są tam liczne sprzeczności i będą one doprowadzały do ogromnych tarć" - ocenił Morawiecki.

Dodał, że postrzega opozycję w dużym stopniu jako "opozycję totalną", taką, która nie dostrzegała tego, co dobre robił rząd i starała się za wszelką cenę "metodami +ulica i zagranica+ go zniszczyć". "Mam nadzieję, że - gdyby ta opozycja stała się koalicją demokratyczną - to będzie naprawdę demokratyczna" - mówił Morawiecki.