Rośnie nie tylko liczba prób samobójczych, lecz także śmierci – pokazują najnowsze dane policyjne.

Od stycznia do sierpnia 2023 r. zanotowano w Polsce 10 378 zamachów samobójczych, z których 3620 zakończyło się zgonem. To o odpowiednio 4,5 proc. i 4,6 proc. więcej niż przed rokiem – wskazują dane Komendy Głównej Policji.

Wynika z nich również, że nie udało się zahamować negatywnego trendu w grupie najmłodszych, czyli w grupie wiekowej 7–18 lat. W tym roku na swoje życie targnęło się o 0,6 proc. więcej nieletnich niż przed rokiem. Choć ogólna liczba zgonów w tym przedziale wiekowym spadła o 2,1 proc., to odnotowano aż sześć przypadków w gronie najmłodszych do 12 lat. W poprzednim roku nie było ani jednego takiego zdarzenia.

– Utrzymujący się wysoki poziom zachowań samobójczych wśród dzieci i młodzieży jest mocno niepokojący, zwłaszcza że realna liczba jest o wiele większa niż ta ujęta w policyjnych statystykach. Wynika to z faktu, że nie zawsze na miejscu interweniuje policja. Jednym z czynników jest z pewnością wpływ nowych technologii. Ich zasięg rażenia jest o wiele większy. Gdy młody człowiek jest nękany, w cyberprzestrzeni pojawiają się jakieś ośmieszające filmiki, to sieć odbiorców jest o wiele większa. A to napędza spiralę, znajdują się naśladowcy – wyjaśnia prof. Adam Czabański, ekspert z Biura ds. Zapobiegania Zachowaniom Samobójczym w Instytucie Psychiatrii i Neurologii w Warszawie. I dodaje, że ważnym czynnikiem jest również szkoła, zwłaszcza w tych prestiżowych placówkach w dużych miastach. Zdarza się, że uczniowie klasyfikowani jako wybitni nie są w stanie poradzić sobie z presją, jaką narzucają im nauczyciele i rodzice. – To niejednokrotnie prowadzi do tragedii – mówi DGP.

Marek Grabowski z Fundacji Mamy i Taty winy z kolei upatruje w mediach społecznościowych, gdzie ciągle są publikowane przygnębiające treści, do tego challenge’e. A komórkę – jak podkreśla – dostają na własny użytek coraz młodsze dzieci.

– Wiele publikacji naukowych wspomina też, że im mniej jest religii w życiu, tym tego rodzaju zachowania są liczniejsze. W Polsce mamy natomiast kłopot z religią, ogólnie z kręgosłupem moralnym, który nadaje sens życiu – mówi Marek Grabowski.

Rzadziej targają się na swoje życie ludzie starsi; częściej ci w wieku produkcyjnym

W policyjnych danych można zaobserwować także inną zmianę. O ile w poprzednich latach było widać wzrost liczby prób samobójczych i zgonów wśród osób starszych, o tyle tym razem ich miejsce zastąpiły osoby młodsze w wieku produkcyjnym. Liczba zamachów samobójczych w ich przypadku zwiększyła się o 8,4 proc., a tych zakończonych śmiercią o niemal 15 proc.

Jak wyjaśnia psycholog i socjolog dr Lidia Czarkowska, więcej prób i zgonów samobójczych wśród aktywnych zawodowo osób to skutek urazów z ostatnich trzech lat.

– W czasie pandemii i tuż po jej zakończeniu korzystaliśmy co prawda z porad specjalistów, ale doraźnie i w czasie dużych kryzysów. Nie była to pomoc regularna. W rezultacie lęki związane z tym, czy sobie poradzimy w przyszłości, jakie mamy możliwości wpływania na nią, realizowania własnych marzeń, planów, aspiracji, bardzo narosły. Pojawiają się więc stany kryzysowe, gorszy nastrój, duży niepokój, brak bezpieczeństwa – podkreśla.

Jak zwraca uwagę, dostęp do fachowej pomocy jest lepszy, ale wciąż nie jest wystarczający. Na prywatną opiekę nie każdego natomiast stać, zwłaszcza gdy konieczne są regularne wizyty.

O tym, że obecna sytuacja jest skutkiem wydarzeń z ostatnich kilkudziesięciu miesięcy, przekonany jest też prof. Czabański. I wylicza: pandemia COVID–19, stan wyjątkowy czy wojna w Ukrainie.

– W obliczu dużych kryzysów ludzie koncentrują się na walce z zagrożeniem. Wartość życia wzrasta, relatywnie rzadziej dochodzi do prób samobójczych i samobójstw. Taki stan trwa przez jakiś czas, jednak później społeczeństwo odreagowuje te frustracje, czego efektem jest wzrost liczby zachowań samobójczych. Z tym możemy mieć do czynienia właśnie w tej chwili – konkluduje suicydolog. ©℗

ikona lupy />
Liczba prób samobójczych w Polsce / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe