Przygotowujemy wizytę szefa Agrounii Michała Kołodziejczaka w Brukseli, będzie możliwość spotkania w Brukseli z szefową PE Robertą Metsolą; tematem jest palący problem niekontrolowanego napływu produktów żywnościowych z Ukrainy - poinformował w czwartek przewodniczący PO Donald Tusk.

Lider PO odwiedził w czwartek pod Błaszkami (woj. łódzkie) rodzinne gospodarstwo Kołodziejczaka, który wystartuje do Sejmu z list KO.

Tusk poinformował, że jego formacja napisała list do szefowej Parlamentu Europejskiego Roberty Metsoli i przygotowuje wizytę Kołodziejczaka w Brukseli. "Nasz partner, szef Agrounii ma w ręku list, który wspólnie przygotowaliśmy i wspólnie przygotowujemy wizytę Michała Kołodziejczaka w Brukseli. Jest to list do szefowej Parlamentu Europejskiego, będzie możliwość waszego spotkania w Brukseli i dotyczy to bardzo palącego problemu, jakim jest ciągle niekontrolowany napływ różnych produktów żywnościowych z Ukrainy" - powiedział Tusk.

W liście liderzy KO i Agrounii zwracają się do PE o wsparcie dla wydłużenia (po 15 września br. – PAP) importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika o rok lub do czasu wypracowania rozwiązania strukturalnego, które zapewni ukraiński eksport do Afryki, przy jednoczesnym zachowaniu równowagi na rynkach rolnych krajów regionu Europy Środkowo-Wschodniej.

"Rozwiązanie strukturalne, o jakim mowa, winno zawierać inwestycje w infrastrukturę portową, kolejową i magazyny na zboże, co pomogłoby w sprawnym eksporcie. Do czasu wypracowania takiego rozwiązania wnosimy także o rozszerzenie zakazu importu o nabiał, jaja, kurczaki, miód, warzywa i owoce miękkie" – zaznaczono.

Tusk podkreślił podczas czwartkowej konferencji, że jest całym sercem po stronie Ukrainy w wojnie z Rosją, ale jest także po stronie polskich rolników, którzy – jak mówił – nie mogą być ofiarą sytuacji za wschodnią granicą.

"Będziemy chcieli, i Michał Kołodziejczak bierze na siebie poważne i trudne zadanie, żeby - nie w wojnie z UE - tylko żeby znaleźć porozumienie w UE, by Unia pomogła nam chronić polskie rolnictwo przed sytuacją związaną w wojną. (...) Na szczęście dla polskich rolników jest ktoś, kto potrafi bezkompromisowo o to walczyć. Liczę na to, że pan Michał Kołodziejczak będzie dużo skuteczniejszy niż cała PiS-owska machina do tego powołana" – przekonywał Tusk.

Kołodziejczak z kolei zapewnił, że będzie bronił polskiego rolnictwa. "Listem, który wysyłamy dzisiaj do PE, rozpoczynamy rozmowy na poważnie i pokażemy, i ja to udowodnię to, że można z UE rozmawiać normalnie, kulturalnie na twardych warunkach, pokazując argumenty po naszej stronie i całej UE, a jednocześnie nie budując sztucznych konfliktów" - powiedział.

Lider Agrounii wskazał, że wśród problemów niekontrolowanego napływu produktów żywnościowych z Ukrainy jest m.in. brak upublicznienia listy firm, które przywoziły do Polski zboże, a dziś – jak mówił – przywożą do kraju ziemniaki, marchew, cebulę zabierając miejsce dla rodzimych produktów. "A rolnictwo to jest inwestycja bardzo wysoko nakładowa i problemów nie można rozwiązywać tylko i wyłącznie przez dopłacanie. Trzeba te problemy rozwiązywać strukturalnie. (…) To jest biznes bardzo wysokiego ryzyka. Wystarczy, że przejdzie burza, ulewa, grad i tego wszystkiego (na polu - PAP) nie ma i nie da się rozwiązać tego tylko poprzez dopłaty" – tłumaczył.

Dodał, że w następnych dniach i tygodniach będzie powstawał program, który ma uzdrowić polskie rolnictwo, dodając, że "do tego trzeba strategicznego podejścia, a nie rozdawania po 5 czy 10 tys. zł, żeby ktoś sobie wykopał dziurę na polu".

Tusk zapowiedział, że podczas sobotniej konwencji KO w Tarnowie wspólnie z Kołodziejczakiem ogłosi "pakiet dla polskiej wsi", który będzie częścią "100 konkretów na 100 dni". "Nie jest tak, że polski rolnik czy rodzina na polskiej wsi głosuje gremialnie na PiS, a z całą pewnością po tych latach doświadczeń na polskiej wsi PiS na pewno nie jest liderem, a na pewno nie w każdym regionie. (…) Polska wieś i polskie rolnictwo będzie także w centrum naszej uwagi, również jeśli chodzi o te pierwsze 100 konkretów na pierwsze 100 dni" – powiedział Tusk.

We wtorek odbyło się w Brukseli kolejne spotkanie grupy roboczej zajmującej się kwestią importu ukraińskiego zboża. W jej skład wchodzą dyplomaci i przedstawiciele Komisji Europejskiej. Na spotkaniu Polska po raz kolejny postulowała przedłużenie obowiązującego zakazu importu czterech produktów rolnych - pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika - z Ukrainy po 15 września. Za przedłużeniem zakazu opowiada się pięć krajów UE - Polska, Węgry, Słowacja, Rumunia i Bułgaria.

Minister rolnictwa i rozwoju wsi Robert Telus potwierdził w czwartek nieoficjalne wtorkowe doniesienia PAP o tym, że Polska podnosiła podczas spotkania kwestię stworzenia przez Komisję Europejską instrumentu finansowego dla Ukrainy, aby mogła ona w ramach pomocy publicznej wspierać transport swoich zbóż.

Minister rolnictwa w rozmowie z PAP podkreślił, że była to jedna z propozycji Polski, obok przedłużenia obowiązującego zakazu importu niektórych płodów rolnych z Ukrainy oraz uelastycznienia listy produktów które można by włączać i wyłączać z zakazu, co miałoby na celu upłynnienie transportu poprzez rozbudowę infrastruktury i utworzenie korytarzy m.in. dla zbóż.(PAP)

autorzy: Bartłomiej Pawlak, Mateusz Mikowski

bap/ mm/ sdd/