Złożymy na tym posiedzeniu Sejmu projekt uchwały w sprawie propozycji wprowadzenia unijnego mechanizmu przymusowej relokacji nielegalnych migrantów - poinformował we wtorek rzecznik PiS Rafał Bochenek. Według niego, polityka UE nie może opierać się na szantażu - zapłaćcie albo przyjmijcie.

Ministrowie spraw wewnętrznych państw UE przyjęli stanowisko negocjacyjne w sprawie reformy regulacji migracyjnych w Unii. Stanowisko to będzie podstawą negocjacji prezydencji Rady z Parlamentem Europejskim. Polska i Węgry głosowały przeciwko poparciu tzw. paktu migracyjnego. Premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych oświadczył, że przymusowa relokacja nie rozwiązuje problemu migracji, za to narusza suwerenność państw członkowskich. "Polska nie będzie płacić za błędy polityki imigracyjnej innych państw" - dodał.

Bochenek przekazał na wtorkowej konferencji prasowej, że klub Prawa i Sprawiedliwości złoży na rozpoczynającym się tego dnia posiedzeniu Sejmu projekt uchwały w sprawie "propozycji wprowadzenia unijnego mechanizmu przymusowej relokacji nielegalnych migrantów". "Właściwie projekt tej uchwały już powinien wpłynąć do laski marszałkowskiej" - dodał rzecznik partii rządzącej.

Wyjaśnił, że projekt ten "wyraża stanowczy sprzeciw wobec tak prowadzonej polityki Unii Europejskiej". "Nie można - my jako Prawo i Sprawiedliwość tak uważamy - obarczać kosztami społecznymi, kosztami finansowymi jednych państw członkowskich, w związku z tym, że inne państwa członkowskie podjęły błędne decyzje w zakresie przymusowej nielegalnej migracji. Mam tutaj na myśli chociażby decyzje niemieckie z 2014, 2015 roku decyzje, które łamały ewidentnie traktaty, które w sposób pozatraktatowy narzucały jednym państwom członkowskim decyzje innych w zakresie przymusowej nielegalnej migracji" - powiedział Bochenek.

"My tak prowadzonej polityce migracyjnej się sprzeciwiamy. Nie zgadzamy się na to, aby jakiekolwiek kwoty, czy wolumeny migrantów były narzucane do przyjęcia poszczególnym państwom członkowskim, jak również nie zgadzamy się na to, aby poszczególne kary finansowe były nakładane na państwa członkowskie UE" - dodał Bochenek.

W jego ocenie, "polityka Unii Europejskiej nie może opierać się na szantażu - zapłaćcie albo przyjmijcie". "My - jako Prawo i Sprawiedliwość - się na to nie zgadzamy. Uważamy, że to jest błędna polityka. Zresztą ostatnie lata od 2014 i 2015 roku to jednoznacznie pokazały. Polityka otwartych drzwi (b. kanclerz Niemiec) Angeli Merkel, polityka multikulti absolutnie się nie sprawdziła" - zaznaczył rzecznik PiS.

"Jako Prawo i Sprawiedliwość jesteśmy gwarantem tego, iż ta polityka tutaj w naszym kraju, w Polsce nie będzie realizowana" - zadeklarował Bochenek.

Tzw. pakt migracyjny zawiera m.in. system "obowiązkowej solidarności". Polega on na tym, że choć "żadne państwo członkowskie nie będzie nigdy zobowiązane do przeprowadzania relokacji", to "ustalona zostanie minimalna roczna liczba relokacji z państw członkowskich, z których większość osób wjeżdża do UE, do państw członkowskich mniej narażonych na tego rodzaju przyjazdy".

Liczbę tę ustalono na 30 tys. "Natomiast minimalna roczna liczba wkładów finansowych zostanie ustalona na 20 tys. euro na relokację. Liczby te można w razie potrzeby zwiększyć, a sytuacje, w których nie przewiduje się potrzeby solidarności w danym roku, również zostaną wzięte pod uwagę" - czytamy w komunikacie Rady UE. Oznacza to de facto, jak tłumaczył PAP wysokiej rangi dyplomata unijny, który uczestniczył w negocjacjach, wybór między relokacją migrantów a ekwiwalentem finansowym w przypadku braku chęci ich przyjęcia. (PAP)

autor: Edyta Roś, Rafał Białkowski

ero/ rbk/ itm/