Posłowie klubów opozycyjnych: Lewicy, KO, KP-PSL oraz Polski 2050 poinformowali w środę o złożeniu w Sejmie projektu, która wprowadza sankcje na rosyjski gaz LPG. Zwrócili się do posłów pozostałych ugrupowań, szczególnie Zjednoczonej Prawicy o jego poparcie.

Poseł Lewicy Andrzej Szejna powiedział PAP, że jest to projekt wspólny, pod którym podpisało się około 50 posłów z klubu KP-PSL, KO, Lewicy oraz Polski 2050.

Szejna zwrócił uwagę, że obecnie na Rosję nakładane są różne sankcje m.in. dotyczące importu różnych surowców z tego kraju. "Ale to, co nas zaniepokoiło to, że nadal do Polski napływa płynny gaz LPG z Rosji i że Polska w ostatnim roku okazuje się być największym importerem gazu LPG z Rosji w całej Unii Europejskiej" - powiedział Szejna.

Poseł zaznaczył też, że w ubiegłym roku premier Mateusz Morawiecki oraz wicepremier, minister aktywów państwowych Jacek Sasin zapowiadali odejście do końca 2022 roku od importu gazu z Rosji.

"Mimo upływu czasu nic takiego się nie zdarzyło. W tej sytuacji jesteśmy cały czas w tym zakresie zależni od płynnego gazu LPG z Rosji, a co ważniejsze zapłaciliśmy bodajże w zeszłym roku za to w okolicach 3 mld złotych. Oznacza to, że daliśmy możliwość za 3 mld złotych kupowania przez Rosję czołgów, pocisków, miotaczy ognia i innego rodzaju broni, którą wykorzystują w wojnie przeciwko Ukrainie" - powiedział Szejna.

W przesłanym PAP komunikacie prasowym posłowie opozycji zaapelowali do posłów innych ugrupowań o poparcie tego projektu. "Nasz apel w szczególności kierujemy do posłów Zjednoczonej Prawicy. Uratujmy twarz panów Morawieckiego, Sasina i Obajtka i pomóżmy im dotrzymać słowa. Nie pozwólmy, by ulegali oni lobbingowi firmy kontrolowanej przez rodzinę rosyjskiego oligarchy" - podkreślili politycy klubów opozycyjnych.

Gaz LPG jest surowcem energetycznym, którego import z Rosji nie jest objęty sankcjami.

W kwietniu 2022 roku Senat wniósł poprawkę do tzw. ustawy sankcyjnej, zakładającą wprowadzenie zakazu importu i tranzytu gazu płynnego LPG z Rosji i z Białorusi. Większość sejmowa odrzuciła tę poprawkę. Wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin mówił wówczas, że gdyby poprawka została przyjęta, to 3,5 mln Polaków poruszających się pojazdami napędzanymi gazem LPG byłoby pozbawionych możliwości tankowania tańszego paliwa; krajowa produkcja pokrywa jedynie ok. 20 proc. polskiego zużycia, a 65 proc. importu LPG pochodzi z Rosji. Sasin deklarował wówczas, że rząd pracuje nad tym, aby jak najszybciej usunąć komponent rosyjski z importu, a od importu gazu LPG z Rosji odejdziemy do końca 2022 roku.

Wiceprzewodnicząca sejmowej komisji ds. energii, klimatu i aktywów państwowych Ewa Malik (PiS) powiedziała PAP, że z wypowiedzi przedstawicieli rządu wynika, iż import LPG z Rosji będzie stopniowo wygaszany, a fakt jego importu wynika z wcześniej zawartych umów.

Minister klimatu i środowiska Anna Moskwa mówiła w ubiegłym tygodniu w Radiu Plus, że rosyjskiego LPG nie importują spółki Skarbu Państwa, wyłącznie podmioty prywatne. "Ci duzi odbiorcy zadeklarowali w ubiegłym roku (...), że przeprowadzą pełną derusyfikację. I to się stało" - powiedziała minister.

Zapewniła, że gdyby pojawiły się sankcje unijne na gaz płynny (LPG), to w wymiarze gospodarczym i finansowym Polska jest na to gotowa. "Wiemy, że chodzi o auta, o indywidulane gospodarstwa domowe, gdzie nie ma sieci gazowych" - mówiła minister dodając, że "coraz więcej w polskich portach LPG jest przeładowywane z innych państw, głównie państw unijnych". "Niemniej jednak w wymiarze i gospodarczym i finansowym jesteśmy na to gotowi, gdyby te sankcje na poziomie unijnym się pojawiły" - podkreśliła Moskwa. (PAP)

autor: Edyta Roś

ero/ mok/