Zasadniczym celem wizyty prezydenta USA Joe Bidena w Polsce jest zakończenie partykularnych interesów poszczególnych państw i zjednoczenie całej Europy we wspólnym wysiłku pomocy Ukrainie - ocenił w rozmowie z PAP były dowódca Wojsk Lądowych, gen. broni rez. Waldemar Skrzypczak.

We wtorek i środę prezydent Stanów Zjednoczonych Joe Biden złoży wizytę w Polsce, podczas której spotka się z prezydentem Andrzejem Dudą oraz weźmie udział w Nadzwyczajnym Szczycie Dziewiątki Bukaresztańskiej - państw wschodniej flanki NATO. To druga wizyta Bidena w Warszawie w ciągu niespełna roku, prezydent USA odwiedził Polskę w marcu ubiegłego roku, po inwazji Rosji na Ukrainę.

Gen. Skrzypczak ocenił, że zasadniczym celem wizyty prezydenta USA jest zakończenie "partykularnych interesów poszczególnych państw" i "zjednoczenie całej Europy we wspólnych wysiłkach" pomocy Ukrainie.

"W tej chwili widać wyraźnie, że Europa jest skłócona, licytuje się politycznie o sprzęt, o wszystkie inne rzeczy, wytyka sobie pewne błędy. Biden przyjeżdża po to, żeby falę tej niezrozumiałej dla mnie, politycznej kakofonii skrócić" - powiedział.

Drugim celem wizyty - zdaniem gen. Skrzypczaka, jest "pokazanie Putinowi, że USA są zjednoczone z Europą w wysiłkach dla zwycięstwa Ukrainy".

Trzecim celem ma być, według niego, przywiezienie nowego amerykańskiego pakietu pomocy militarnej dla Ukrainy, który ma zmobilizować państwa zachodnie do tego, by również zwielokrotniły swoje wysiłki w pomocy dla Ukrainy.

"Widać to wyraźnie. Przyglądam się jako żołnierz temu, jaki sprzęt politycy wyciągają z lamusa. Wydaje się, że ten sprzęt, który dajemy Ukraińcom nie spełnia ich oczekiwań. Po drugie, nie jest to sprzęt, którym Ukraińcy będą wygrywać. Zatem wydaje się, że prezydent Biden mówi to wyraźnie i jego przekaz zdaje się, że będzie mocny" - ocenił.

Zdaniem gen. Skrzypczaka czwartym celem wizyty Bidena będzie podziękowanie Polakom za pomoc dla Ukrainy, zarówno na poziomie militarnym jak i humanitarnym.

"Nasz wkład we wszystko to, co dzieje się na Ukrainie, jest bardzo znaczący, porównywalny ze wszystkimi innymi państwami europejskimi, które również takie wysiłki podnoszą. Wydaje mi się, to moja subiektywna ocena, że nasz wysiłek jest nieporównywalnie większy niż na przykład Europy Zachodniej" - powiedział. (PAP)

Autorzy: Adrian Kowarzyk, Jan Olendzki

amk/ jko/ mok/