W zmianach w Kodeksie wyborczym nie chodzi o zwiększenie frekwencji lecz o zwiększenie szans upadającej partii władzy – ocenił szef klubu KO Borys Budka odnosząc się do uchwalonej w czwartek przez Sejm nowelizacji Kodeksu wyborczego.

"Bardzo źle, jeżeli ktoś tak postępuje. Jest określony czas, kiedy można przyjmować te zmiany” – powiedział Budka dziennikarzom odnosząc się do nowelizacji Kodeksu wyborczego. Opozycja wielokrotnie krytykowała wprowadzanie zmian do prawa wyborczego na kilka miesięcy przed wyborami parlamentarnymi.

Według Budki "to kłamstwo, że chodzi o frekwencję". "Chodzi tylko o to, by zwiększyć szanse wyborcze przegrywającej partii rządzącej" - powiiedział.

"Gdyby byli za zwiększeniem frekwencji, to nie odrzuciliby bardzo dobrej poprawki dającej możliwość głosowania korespondencyjnego. Dla osób starszych, osób, które mają problemy z poruszaniem się, głosowanie korespondencyjne jest kluczowe. Tymczasem PiS odrzucił tę poprawkę, czym udowodnił, że nie chodzi o żadną frekwencję, ale tylko o zwiększenie szans przegrywającej, upadającej partii władzy" – dodał.

Sejm uchwalił w czwartek nowelizację Kodeksu wyborczego, która m.in zakłada, że wójt gminy wiejskiej lub wiejsko–miejskiej ma zapewniać bezpłatny przewóz pasażerski w postaci transportu publicznego jeżeli w gminie tej "nie funkcjonuje w dniu wyborów publiczny transport zbiorowy lub jeżeli najbliższy przystanek komunikacyjny funkcjonującego transportu zbiorowego oddalony jest o ponad 1,5 km od lokalu wyborczego". Ponadto po zmianach stały obwód do głosowania ma obejmować od 200 mieszkańców do 4 tys. mieszkańców. Zmiany te mają prowadzić do zwiększenie frekwencji w wyborach oraz zwiększyć liczbę lokali wyborczych i ich dostępność.

Szef klubu KO odniósł się też do odrzucenia w czwartek w Sejmie wszystkich poprawek Senatu do budżetu na 2023 r. Ocenił, że odrzucenie przez rządzącą senackich poprawek "świadczy o tym, że nawet dobre poprawki regionalne, pozwalające zwiększyć chociażby nakłady na ochronę zdrowia, zmniejszające nakłady na administrację, nie są dla PiS ważne"

"Dla PiS ważne jest zwiększenie wydatków na kancelarię premiera, na prorządowe media. To są wydatki, które PiS zawsze zapewni. Natomiast, żeby pomóc osobom chorym, inwestycjom lokalnym, na to pieniędzy jak zawsze PiS odmawia" – dodał.

Sejm odrzucił wszystkie 77 poprawek Senatu do budżetu na 2023 r. Odrzucone poprawki dotyczyły m.in. zwiększenia budżetu Narodowego Funduszu Zdrowia o 6,5 mld zł, aby zrekompensować funduszowi zaprzestanie finansowania części zadań służby zdrowia; zwiększenie o 2 mld zł wydatków na leczenie chorób nowotworowych u dzieci, o 700 mln zł wydatków na psychiatrię dziecięcą czy o 500 mln zł na in vitro.

Sejm odrzucił także senacką propozycję wykreślenia przepisu przyznającego publicznym nadawcom 2,7 mld zł w obligacjach jako rekompensatę za utracone wpływy z abonamentu. Izba opowiedziała się przeciw uchwalonemu przez Senat zmniejszeniu limitu emisji papierów skarbowych, które mają zostać przekazane różnym instytucjom, z 25 mld zł do 22,3 mld zł. Ustawa budżetowa trafi teraz do prezydenta.(PAP)

brw/ mok/