Nowa ustawa mająca odblokować KPO, komisja weryfikacyjna i głosowanie nad wotum nieufności dla Zbigniewa Ziobry – polityczne zwroty akcji w Sejmie.

Naczelny Sąd Administracyjny (NSA) ma się zajmować sprawami dyscyplinarnymi sędziów. Test bezstronności będą mogli stosować sędziowie, a nie tylko strony postępowania, natomiast za wykorzystanie innych ścieżek badania statusu sędziego nie będzie groziła odpowiedzialność dyscyplinarna. To najważniejsze założenia zmian w ustawie o Sądzie Najwyższym. Mają one pomóc uruchomić Krajowy Plan Odbudowy dla Polski. Poinformował o tym wczoraj minister do spraw europejskich Szymon Szynkowski vel Sęk.

Na te zapowiedzi krzywo patrzą ziobryści, co może zwiastować kolejne przesilenie w koalicji rządzącej. Zwłaszcza że również wczoraj PiS przegrał głosowanie w sejmowej komisji w sprawie powołania komisji weryfikacyjnej, mającej badać rosyjskie wpływy na polską politykę energetyczną po 2007 r.

Nasi rozmówcy wskazują, że to sygnał ostrzegawczy ze strony Solidarnej Polski. Niezależnie od tego Zjednoczona Prawica obroniła Zbigniewa Ziobrę – pozostanie on ministrem sprawiedliwości. W wieczornym głosowaniu wniosek o wotum nieufności został odrzucony.

Negocjacje warunków uruchomienia KPO

Od kilku tygodni minister ds. UE Szymon Szynkowski vel Sęk negocjował z Brukselą warunki uruchomienia KPO. Zanim zostanie złożony pierwszy polski wniosek, PiS chciał mieć pewność, że Komisja Europejska nie powie – jak w wakacje – że kamienie milowe nie są spełnione. Zapowiedziane rozwiązania zmniejszą rolę Izby Odpowiedzialności Zawodowej, która przejęła funkcję rozstrzygania spraw dyscyplinarnych sędziów po Izbie Dyscyplinarnej. – Będzie propozycja, by sądem rozstrzygającym sprawy dyscyplinarne sędziów był Naczelny Sąd Administracyjny w miejsce IOZ – podkreślał wczoraj Szynkowski vel Sęk. Dodał, że ta izba nadal będzie zajmowała się sprawami adwokatów, radców prawnych itp. Kolejne uzgodnienie dotyczy stosowania testu bezstronności przez składy sędziowskie. – Tak, by mógł być stosowany przez składy sędziowskie, ale też by za wykorzystanie innych ścieżek nie groziła (sędziom – red.) odpowiedzialność dyscyplinarna. Nigdy nie było takiej intencji, żeby ta odpowiedzialność dyscyplinarna groziła, ale ponieważ Komisja uważała, że warto tę kwestię doprecyzować, takie rozwiązanie w projekcie ustawy jest zastosowane – deklarował Szynkowski vel Sęk.
O takim rozwiązaniu pisaliśmy w poniedziałkowym wydaniu DGP. Równocześnie pozytywne sygnały w sprawie KPO nadeszły z Brukseli. Grupa komisarzy odpowiedzialnych za negocjacje z Polską pozytywnie wypowiedziała się w sprawie polskich korekt prawa w sądownictwie, negocjowanych przez wiceszefa MSZ. Oznacza to realizację opisywanego przez nas w poniedziałkowym wydaniu scenariusza. Po złożeniu projektu ustawy Polska będzie mogła przekazać wniosek o pierwszą płatność. W czasie gdy parlament będzie uchwalał zmiany w sądach, Komisja będzie oceniała nasze dokumenty.

Korekty to spór z ziobrystami

Tego typu korekty mogą jednak oznaczać spór PiS z ziobrystami. – Nie znamy treści tej ustawy, poczekamy, aż wrzucą projekt i wtedy będziemy go analizować. Jednak widać już, że nic się nie nauczyli. Bruksela złamała ustalenia z prezydentem Dudą, bo wysadza IOZ – zauważa jeden z ziobrystów. Projekt może być rozpatrzony na trwającym właśnie posiedzeniu Sejmu.
A jest ono jak do tej pory pełne zaskakujących zwrotów akcji. Kolejny – po informacji o zmianach w sądownictwie – dotyczył komisji weryfikacyjnej mającej zbadać rosyjskie wpływy na politykę energetyczną Polski po 2007 r. PiS niespodziewanie przegrał komisyjne głosowanie nad wnioskiem o odrzucenie projektu ustawy powołującej to gremium. Za odrzuceniem było 20 posłów, przeciw 17. „Za” omyłkowo zagłosowała posłanka PiS Elżbieta Duda. Nie głosowała też dwójka ziobrystów – Anna Maria Siarkowska i Mariusz Gosek. Rozmówca ze Zjednoczonej Prawicy twierdzi, że to było celowe zagranie na złość PiS. – Ludzie Ziobry zawsze grają all-in, a w ostatniej chwili wycofują się – przekonuje. Inny sugerował, że to pogrożenie palcem ze strony ziobrystów, przed wieczornym głosowaniem w sprawie wotum nieufności dla szefa Solidarnej Polski. SP chce pokazać, że nadal jest potrzebna i bez niej PiS nie może forsować swoich pomysłów. Na razie to oznacza znak zapytania nad losem komisji weryfikacyjnej, ale nawet jeśli powstanie, to zapewne opozycja zbojkotuje jej prace już na etapie wskazywania kandydatów do dziewięcioosobowego składu (mogą to być nie tylko parlamentarzyści). Koalicja Obywatelska uważa, że głównym celem będzie Donald Tusk, a nadzwyczajne uprawnienia komisji mają ułatwić PiS ataki na lidera PO w kampanii, a w przyszłości – utrudnić Tuskowi aspirowanie do funkcji premiera.
Ostro pomysł utworzenia specgremium skrytykował Szymon Hołownia, lider Polski 2050. Jak mówił, liczy na odpowiednią reakcję prezydenta, jeśli parlament uchwali ustawę. – Prezydent będzie oceniał tę ustawę jak każdą inną z punktu widzenia zgodności z konstytucją. Warto zaznaczyć, że jest on zwolennikiem maksymalnej przejrzystości w życiu publicznym – mówi nam osoba z pałacu. Jeśli opozycja zbojkotuje prace komisji, to PiS i tak będzie mógł je zainaugurować. W projekcie jest zapis, że prawo zgłaszania kandydatów przysługuje każdemu klubowi. Tak więc przy braku chętnych z opozycji PiS może w całości obsadzić komisję swoimi ludźmi. ©℗