To jest szopka, ale jeśli ta komisja zostanie powołana, z całą pewnością nie będziemy przyglądać się obojętnie; na pewno wykorzystamy jej prace do tego, żeby pokazać, co jest dzisiaj problemem - powiedział rzecznik PO Jan Grabiec odnosząc się do zapowiedzi powołania komisji ds. polityki energetycznej.

W poniedziałek premier Mateusz Morawiecki i prezes PiS Jarosław Kaczyński zapowiedzieli przedstawienie projektu ustawy i powołanie komisji weryfikacyjnej w sprawie zbadania rosyjskich wpływów na bezpieczeństwo Polski w latach 2007-2022. Premier powiedział, że "należy zweryfikować wpływ rosyjskiej polityki, biznesu i agentów na bezpieczeństwo wewnętrzne i energetyczne Polski".

Wątek udziału służb specjalnych Rosji - do zbadania

"To jest szopka. Trudno udawać, że jest inaczej, natomiast jeśli ta komisja zostanie powołana, z całą pewnością nie będziemy przyglądać się obojętnie. Na pewno wykorzystamy prace tej komisji do tego, żeby pokazać to, co jest dzisiaj problemem" - powiedział Grabiec we wtorek w Radiu Zet.

Zaznaczył, że chodzi o obecne rachunki Polaków za prąd, ciepło, czy rachunki za paliwa. "Z całą pewnością Polaków będzie bardziej interesowało kto odpowiada za ten stan dzisiaj, niż to co się działo kilkanaście lat temu" - mówił.

Zapytany, czy szef PO, b. premier Donald Tusk boi się zapowiadanej przez PiS komisji, Grabiec odpowiedział, że "trudno mówić o strachu, to jest szopka to co obserwujemy, zresztą nie pierwsza". "Od siedmiu lat widzieliśmy różne próby uszczypnięcia Donalda Tuska - czy jakieś śledztwa, czy jakieś komisje. Przecież to już wszystko było" - powiedział rzecznik PO.

Dodał, że zeznania "bohaterów negatywnych afery podsłuchowej", które zostały opublikowane przez media, z jednej strony wskazywały na możliwość udziału rosyjskich służb w całym procesie nielegalnych podsłuchów, z drugiej strony wskazywały na zaangażowanie w ten proces polityków PiS. "Problemem jest to, że wątek udziału służb specjalnych Rosji w aferze podsłuchowej nie został zbadany. O tym mówiliśmy od początku" - powiedział Grabiec.

Stwierdził też, że Donald Tusk "ma to na sumieniu, że ukrócił ten import (węgla) czego zresztą efektem była również afera podsłuchowa".

Na uwagę, że "Rzeczpospolita" napisała powołując się na badania Eurostatu, że import węgla z Rosji za rządów koalicji PO-PSL, a także później za rządów PiS był praktycznie taki sam odpowiedział, że "za czasów Platformy Obywatelskiej import rosyjskiego węgla do Polski spadał, za czasów PiS rósł, i to bardzo szybko".

Jak będzie działać komisja?

Według informacji PiS podanych na Twitterze, Państwowa Komisja ds. badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne RP w latach 2007-2022 miałaby się składać z 9 członków powoływanych i odwoływanych przez Sejm RP. Komisja ma analizować m.in czynności urzędowe, tworzenie, powielanie, udostępnianie informacji osobom trzecim; wpływanie na treść decyzji administracyjnych; wydawanie szkodliwych decyzji; składanie oświadczeń woli w imieniu organu władzy publicznej lub spółki; zawieranie umów czy dysponowanie środkami publicznymi lub spółki.

Decyzje, które będzie mogła podjąć komisja to: uchylenie decyzji administracyjnej wydanej w wyniku wpływów rosyjskich, wydanie zakazu pełnienia funkcji związanych z dysponowaniem środkami publicznymi do 10 lat oraz cofnięcie i zakaz poświadczania bezpieczeństwa na 10 lat.

Łaskawe sondaże dla KO

Rzecznik PO odniósł się we wtorek również do jednego z niedawnych sondaży, w którym PiS uzyskał 32,5 proc. poparcia, zaś KO 30,5 proc. "Sondaże w ostatnich tygodniach są dla KO łaskawe. Bywają takie, w których jesteśmy niemal na równi. Są też takie, w których mamy jeszcze 5 czy 6 punktów dystansu, ale jest zdecydowanie lepiej niż przed rokiem i ten kurs chcemy utrzymać" - powiedział.

Dodał, że jest to wynikiem z jednej strony słabnącego poparcia dla PiS, a z drugiej strony rosnącego poparcia dla KO. "Sam powrót Donalda Tuska 1,5 roku temu to też był wzrost po stronie KO o kilkanaście punktów procentowych, a później stopniowo miesiąc po miesiącu pół punktu, punkt rośniemy. I taki jest pomysł na to, żeby budować poparcie dla Platformy Obywatelskiej, Koalicji Obywatelskiej, dla opozycji w systematyczny sposób" - mówił Grabiec.

Pytany o jedno hasło, z którym PO pójdzie do wyborów i dzięki któremu będzie chciała je wygrać odparł, że "na pewno na dzisiaj są to fundusze unijne". "To są miliardy dla Polski, to miejsca pracy, to nowoczesne technologie" - dodał rzecznik PO. (PAP)

autor: Marcin Chomiuk

mchom/ mok/