Rosja poprzez dalsze ataki rakietowe na infrastrukturę krytyczną Ukrainy i blokowanie transportów zboża chce wywołać katastrofę humanitarną, ale na szczęście jej zdolności do realizacji tych celów są w dużym stopniu ograniczone - uważa wiceszef MSZ Paweł Jabłoński.

W sobotę rosyjskie ministerstwo obrony ogłosiło decyzję o opuszczeniu tzw. inicjatywy zbożowej, dotyczącej transportu żywności z ukraińskich portów. W poniedziałek rano Rosja zaatakowała cele w różnych regionach Ukrainy, wystrzeliwując z bombowców strategicznych ponad 50 rakiet – powiadomiły Siły Powietrzne ukraińskiej armii. 44 pociski zestrzelono. Władze zapowiedziały już odcięcie dostaw prądu z powodu uszkodzeń obiektów energetycznych.

"Ataki rosyjskie na ukraińską infrastrukturę cywilną, a także deklaracje Rosji, że będzie blokować transporty zboża mają jeden wspólny mianownik: gotowość Rosji, by wywołać katastrofę humanitarną, jeżeli miałoby to się jej dzisiaj przysłużyć - czy to przez odcięcie Ukraińców od prądu i ciepła, czy też pozbawianie ludzi poza Ukrainą żywności" - powiedział PAP Jabłoński.

"Rosja jest zdolna do takich działań, bo nie liczy się z życiem ludności cywilnej i dąży do zniszczenia i podporządkowania sobie Ukrainy. Na szczęście zdolności Rosji do realizacji tych celów są w dużym stopniu ograniczone. Nie może ona osiągać swoimi wojskami celów taktycznych, więc choć te działania będą bardzo dotkliwe dla ludności cywilnej, to nie przybliżą Rosji do wygrania wojny" - stwierdził wiceszef MSZ.

Odniósł się też do informacji agencji Reutera, że w poniedziałek 12 statków towarowych załadowanych zbożem opuściło ukraińskie porty na Morzu Czarnym i wyruszyło w drogę przez morski korytarz humanitarny do Turcji. Zaplanowano, że cztery inne statki będą zmierzać do ukraińskich portów, z czego jeden już wypłynął pod turecką banderą, o czym poinformowało Wspólne Centrum Koordynacyjne (JCC).

Jak ocenił wiceszef MSZ, Rosja nie ma możliwości pełnego zablokowania transportu zboża. "Na szczęście Turcja zachowuje się w tej sprawie rzetelnie i przestrzega porozumień, w których przygotowaniu sama uczestniczyła. I należy tę postawę Turcji bardzo docenić, to działanie na rzecz walki z potencjalnym ryzykiem głodu oraz zwiększonej migracji. To wzmacnia stabilność globalną i mam nadzieję, że będzie kontynuowane" - powiedział Jabłoński. Według niego Rosja nie odważy się zaatakować statków tureckich.

Według wiceministra obecnie musi być kontynuowane wsparcie dla Ukrainy, a także presja na Rosję. "Jeśli chodzi o korytarz żywnościowy, cała społeczność międzynarodowa powinna wywierać na Rosję presję, bo próba zablokowania tego kanału może przyczynić się do zdestabilizowania sytuacji w bardzo wielu krajach, zwłaszcza Afryki i Bliskiego Wschodu. Mam nadzieję, że będzie taka presja zwłaszcza ze strony krajów, które w kwestii sankcyjnej nie są jednoznaczne" - zaznaczył.

Jak dodał, inną sprawą jest kwestia dalszego uszczelniania sankcji. "Nie można uznawać, że tu praca po naszej stronie jest całkowicie wykonana. Cały czas mamy do czynienia z mniej lub bardziej skutecznymi próbami obchodzenia sankcji, także za pośrednictwem podmiotów z innych krajów. Przygotowujemy działania na forum UE, które mają na celu wyeliminowanie takich sytuacji" - przekazał Jabłoński.

Podkreślił też wagę dalszego przekazywania Ukrainie sprzętu wojskowego, zwłaszcza gdy dochodzi do ataków rakietowych na infrastrukturę cywilną. "Znaczną część tych ataków Ukraina jest w stanie odpierać, ale w dalszym ciągu wsparcie musi być kontynuowane. I nie przestaniemy bardzo mocno mobilizować naszych partnerów, aby to wsparcie zwiększali" - deklarował.

Jabłoński ocenił, że zdecydowana większość państw europejskich ma jeszcze możliwości, których nie wykorzystuje. "Rozmawiamy tu ze wszystkimi dużymi państwami. Stopniowo podejmowane są kolejne decyzji, np. ostatnio z Włoch jeśli chodzi o wsparcie w obronie przeciwrakietowej, czy też o pojazdy opancerzone z innych krajów. To są pozytywne kroki. Mamy nadzieję, że na podobne gesty zdecydują się też kolejne państwa, bo to, co się dziś dzieje w Ukrainie to walka w obronie całej Europy - stwierdził.

Mówiąc o transporcie żywności z Ukrainy, Jabłoński przypomniał, że od pół roku jest też wykorzystywana droga lądowa. "Cały czas zwiększamy możliwości przepustowe. Jest też jednak kwestia przeładunku na wózki wagonowe w standardzie szerokości europejskiej z szerokości postsowieckiej, która jest też na Ukrainie. Działania w tej sprawie już podejmujemy, a także rozbudowujemy infrastrukturę, centra przeładunkowe pozwalające na przekazywanie w sposób sprawniejszy zboża do portów" - zaznaczył wiceszef MSZ.

Podkreślił jednocześnie, że transport tą drogą z pewnością nie pokryje całego zapotrzebowania i konieczne jest utrzymywanie korytarza morskiego.

Jabłoński zauważył, że inną kwestią, związaną z rosyjskimi atakami, jest pomoc Ukrainie w utrzymaniu jej systemów energetycznych. Jak podkreślił, nie jest prawdą, że ataki całkowicie likwidują infrastrukturę energetyczną, bo jest ona na bieżąco naprawiana. Mimo to, jak dodał, jest ryzyko, że będzie ona cały czas niszczona. Zadeklarował, że Polska jest gotowa do zapewniania Ukrainie wsparcia - zarówno jako darczyńca jak i rodzaj hubu dla międzynarodowej pomocy. (PAP)