Duże kraje UE nie są skłonne uznać władz Rosji za reżim terrorystyczny, ale jeśli Kreml nadal będzie dopuszczać się działań terrorystycznych w Ukrainie, to nacisk opinii publicznej może skłonić rządy takich krajów jak Francja czy Niemcy do zmiany zdania - ocenił wiceszef MSZ Piotr Wawrzyk.

Senat w środę przyjął uchwałę o uznaniu władz Federacji Rosyjskiej za reżim terrorystyczny. Uchwała wzywa także społeczność międzynarodową do udzielenia wsparcia Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu prowadzącemu dochodzenia wobec osób odpowiedzialnych za zbrodnie na Ukrainie. Za przyjęciem uchwały o uznaniu władz Federacji Rosyjskiej za reżim terrorystyczny zagłosowali wszyscy obecni na sali senatorowie.

Wiceszef MSZ został zapytany przez PAP, czy ta inicjatywa Senatu będzie dla polskiej dyplomacji wsparciem przy zabieganiu na arenie międzynarodowej o potępienie Rosji za zbrodniczą napaść na Ukrainę.

Wawrzyk podkreślił, że polski resort dyplomacji już od dawna prowadzi akcję w ramach Unii Europejskiej na rzecz odpowiedniego określenia charakteru reżimu na Kremlu. "Przy całym szacunku dla Senatu, wątpię żeby ten głos przez takie kraje jak Niemcy, Francja czy Holandia był wzięty pod uwagę jako ten, który zmieni ich stanowisko i podejście. Myślę, że to jest raczej chęć zademonstrowania pewnych poglądów przez senatorów, a nie faktyczne działania mające znaczenie dla polskiej polityki zagranicznej" - powiedział Wawrzyk.

Dopytywany, jaki efekt przynoszą polskie starania, aby uznać władze Rosji za reżim terrorystyczny odparł, że jest grupa państw, która jest skłonna to poprzeć. "Ale większość krajów, szczególnie tych dużych unijnych, nie jest skłonna tego poprzeć i na tym polega problem" - powiedział wiceszef MSZ. Dodał, że mowa m.in. o Francji, Niemczech i Holandii.

Pytany, co może zmienić stanowisko tych krajów, odparł, że bardzo wiele zależy od dalszych działań Rosji. "Jeżeli będzie dalej prowadziła takie terrorystyczne działania jak prowadzi na Ukrainie, to prędzej czy później nacisk opinii publicznej w tych krajach skłoni władze do zmiany zdania" - ocenił wiceszef polskiej dyplomacji.

Jak przypomina Senat w uchwale, "24 lutego 2022 roku siły zbrojne Federacji Rosyjskiej rozpętały bestialską wojnę z Ukrainą". "Jej celem jest wymazanie z mapy suwerennego kraju oraz wyniszczenie narodu ukraińskiego" - podkreślono.

"Heroiczna obrona niepodległości przez obywateli Ukrainy wzbudziła podziw całego wolnego świata" - napisano w uchwale. "Ukraina jest dziś najważniejszym miejscem, broniącym demokracji i wolności. Rosyjscy najeźdźcy terroryzują mieszkańców ukraińskich miast, bombardując cywilne cele: przedszkola, szkoły, teatry i osiedla mieszkaniowe. Bandyci w rosyjskich mundurach torturują i mordują jeńców wojennych oraz cywilów na okupowanych terytoriach. Uprowadzają ukraińskie dzieci, by wychować je na reżimowych janczarów. Wywożą, przesiedlają i zsyłają ukraińskich obywateli na dalekie peryferia Rosji" - czytamy w uchwale.

Jak wskazano, "wszystkie te akty państwowego terroryzmu znamy dobrze z kart historii". "Europejczycy wierzyli, że nigdy już nie zagrozi im ludobójstwo i zbrodnie wojenne. Tymczasem Władimir Putin i jego aparat przemocy wrócili do okrutnych praktyk reżimów: stalinowskiego i hitlerowskiego. Dlatego Rosja musi zostać pokonana i pozbawiona możliwości zagrażania sąsiadom" - dodano.

"Senat Rzeczypospolitej Polskiej po raz kolejny, z całą mocą potępia agresję rosyjską i wzywa wszystkie kraje opowiadające się za pokojem, demokracją i prawami człowieka do uznania rządu Federacji Rosyjskiej za reżim terrorystyczny" - głosi uchwała.

Ponadto, "Senat Rzeczypospolitej Polskiej jednocześnie wyraża uznanie wszystkim instytucjom i organizacjom, które podjęły się badania i dokumentowania zbrodni popełnianych na społeczeństwie ukraińskim i wzywa społeczność międzynarodową do udzielenia pełnego wsparcia Międzynarodowemu Trybunałowi Karnemu prowadzącemu dochodzenia wobec osób odpowiedzialnych za te zbrodnie".

W połowie października parlament Estonii uznał Rosję za reżim terrorystyczny oraz potępił nielegalną aneksję okupowanych terytoriów Ukrainy. (PAP)

autor: Karol Kostrzewa

kos/ mok/