Jako Lewica proponujemy skrócenie kadencji Sejmu o pół roku, aby wybory parlamentarne i samorządowe na siebie nie nachodziły - zadeklarował w poniedziałek współprzewodniczący Nowej Lewicy, europoseł Robert Biedroń.
Polityk Lewicy, który w poniedziałek był gościem Polsat News, był pytany o przesunięcie wyborów samorządowych, aby nie zbiegły się one z parlamentarnymi. Projekt w tej sprawie planuje złożyć Prawo i Sprawiedliwość. Biedroń podkreślił, że przy zmianie ordynacji wyborczej przed wyborami samorządowymi w 2018 roku, kiedy wydłużono kadencję z czterech do pięciu lat, była świadomość tego, że nałożą się one na wybory do parlamentu. "Mam propozycję dla Prawa i Sprawiedliwości. My jako Lewica proponujemy skrócić ewentualnie kadencję Sejmu, żeby Sejm zakończył kadencję pół roku wcześniej, to wtedy nie będzie zbieżności wyborczej" - mówił Biedroń.
Jak dodał, wybory mogłyby się odbyć wiosną przyszłego roku. Dopytywany, czy jego formacja złoży wniosek o skrócenie kadencji Sejmu, odparł: "Zobaczymy". "To jest pomysł Lewicy. Ja uważam, że bardzo rozsądny" - zaznaczył europoseł. "Jeżeli parlamentarzyści chcą decydować, to niech zdecydują w swoim imieniu i za siebie, a nie za samorządowców" - podkreślił Biedroń.
(PAP)