Lider PO Donald Tusk wezwał premiera Mateusza Morawieckiego, by zdementował jakoby miał uczestniczyć w spotkaniu "antyukraińskiej międzynarodówki", czyli m.in. Marine Le Pen i Viktora Orbana. Według zastępcy rzecznika PiS Radosława Fogla spotkanie ma dotyczyć wartości, na których zbudowano UE.

O spotkaniu napisały w czwartek zachodnie media, m.in. portal France24.com. Serwis, cytując lidera hiszpańskiej partii Vox Santiago Abascala, poinformował, iż celem narady jest kontynuacja prac zapoczątkowanych podczas grudniowego spotkania w Warszawie z udziałem premiera Węgier Victora Orbana oraz liderki francuskiego Zjednoczenia Narodowego (i kandydatki na prezydenta Francji) Marine Le Pen. Chodzi m.in. - jak mówił Abascal - o obronę suwerenności państw UE.

"Agencje prasowe w Europie obiegała dzisiaj informacja o spotkaniu, w którym ma uczestniczyć także pan premier Morawiecki - w spotkaniu, które ma się odbyć online czy bezpośrednio w Madrycie; w spotkaniu de facto antyukraińskiej międzynarodówki. To znowu ma być powtórka z tego ponurego spektaklu, który miał miejsce w Warszawie kilka tygodni temu, a więc spotkania liderów skrajnie prawicowych ugrupowań europejskich" - powiedział Tusk na konferencji prasowej.

Dodał, że inicjatorem tych najbliższych rozmów jest partia Vox, a uczestniczyć w nich mają m.in. Le Pen, Orban oraz szef polskiego rządu. "Dlaczego jestem tak tym zbulwersowany? Jesteśmy świadkami (...) bardzo dramatycznego momentu w historii Europy. Tak naprawdę ta grożąca Ukrainie inwazja ze strony Rosji Putina to jest wielka rozgrywka o przyszłość Europy i przede wszystkim naszego regionu, w tym o przyszłość Polski. Tak naprawdę rozstrzygnie się pytanie, gdzie jest granica tego politycznego Zachodu i czy Polska znajdzie się po stronie Zachodu czy po stronie Rosji" - mówił Tusk.

Przestrzegał, że jeśli Ukraina padnie ofiarą inwazji rosyjskiej, sytuacja w naszym regionie zmieni się dramatycznie. "Dlatego dzisiaj trzeba zrobić absolutnie wszystko, co w naszej mocy - są ku temu przesłanki i możliwości - aby Polska odegrała pozytywną i aktywną rolę w budowaniu solidarności Zachodu wokół kryzysu ukraińskiego. Jesteśmy niestety świadkami czegoś zupełnie odwrotnego" - stwierdził lider PO.

"Wzywam pana premiera Morawieckiego do tego, żeby zdementował, że będzie spotykał się z tymi politykami, których antyukraińska i proputinowska postawa jest oczywista i jasna od wielu, wielu miesięcy. Albo - jeśli jest prawdziwa ta informacja, że ma zamiar w tym spotkaniu uczestniczyć - żeby natychmiast podjął decyzję o nieuczestniczeniu w tym spotkaniu" - podkreślił Tusk.

Oświadczył też, że "jeśli po raz kolejny rząd PiS potwierdzi, że jego misją jest wyprowadzanie Polski z UE" oraz "sprzyjanie rosyjskim planom", to będzie to miało "dramatyczne skutki" dla naszego kraju. "Dzisiaj jesteśmy świadkami wyprowadzania Polski przez PiS w takie peryferia Europy, w taką strefę niczyją. A to jest realizacja marzeń Kremla" - powiedział b. premier i raz jeszcze wskazał, że Polska "musi stać się jednym z liderów proukraińskiej politycznej ofensywy". "Musi apelować do wszystkich wątpiących, wahających się w Europie, aby budować taką solidarną i jednoznaczną politykę europejską wobec agresywnych zamierzeń Rosji" - dodał lider PO.

Jego zdaniem rząd Prawa i Sprawiedliwości od wielu miesięcy daje sygnały, że jest "de facto antyeuropejski", że Unia Europejska jest dla niego wrogiem, a Niemcy, Francja i USA - niemile widziani jako partnerzy Warszawy. Dodał, że jeśli tego "jasnego sygnału" o wsparciu dla Ukrainy nie będzie, to także Kijów będzie wyraźnie słabszy w grożącym mu konflikcie.

"Apeluję więc do wszystkich: do prezydenta Andrzeja Dudy, do premiera Mateusza Morawieckiego, do prezesa Jarosława Kaczyńskiego, żeby - jeśli rzeczywiście chcą budować solidarność polską i solidarność Zachodu - wobec Ukrainy i wokół Ukrainy, to potrzebne są twarde, odważne decyzje, które odwrócą dotychczasową politykę PiS, która jest jakby wpisana w ten scenariusz antyukraiński i prorosyjski" - zaznaczył lider PO.

Zastępca rzecznika PiS Radosław Fogiel powiedział w czwartek PAP, że w najbliższy weekend dojdzie w Madrycie do spotkania europejskich partii konserwatywnych i centroprawicowych, których przedstawiciele zasiadają w Parlamencie Europejskim.

"Donald Tusk mówi o hucpie? Hucpą można nazwać to, co dzieje się w Europejskiej Partii Ludowej pod jego przywództwem. Skandal związany z TSUE, kompletny brak reakcji na uzależnianie Europy od rosyjskiego gazu, doprowadzenie przez rząd CDU/CSU, jednego z głównych członków w EPL do budowy rurociągu Nord Stream2. Nie wspominając już o wielu wysokich rangą politykach EPL, którzy znaleźli zatrudnienie w rosyjskich spółkach energetycznych" - powiedział zastępca rzecznika PiS.

W tym kontekście wskazał na byłego kanclerza Austrii Wolfganga Schuessela, byłego premiera Finlandii Paavo Lipponena, a także byłego premiera Francji Francoisa Fillona, czy byłą minister spraw zagranicznych Austrii Karin Kneissl. "Po raz kolejny Donald Tusk i PO próbują grać tymi samymi zgranymi kartami, ponieważ obawiają się, że współpraca konserwatywnych, centroprawicowych partii w Europie zagrozi monopolowi ich przyjaciół reprezentujących brukselską biurokrację" - ocenił poseł PiS.

W jego ocenie, Tusk i PO "po raz kolejny próbują grać tymi samymi zgranymi kartami, ponieważ obawiają się, że współpraca konserwatywnych, centroprawicowych partii w Europie zagrozi monopolowi ich przyjaciół reprezentujących brukselską biurokrację".

Fogiel dodał, że weekendowe spotkanie odbędzie się w gronie partii, których przedstawiciele przez swoich obywateli zostali wybrani do Parlamentu Europejskiego. "Spotykamy się by rozmawiać o wartościach, na których została zbudowana Europa i UE, żeby wspólnie bronić tego, co jest istotą Unii, czyli dobrowolnej współpracy suwerennych państw narodowych, a sprzeciwiamy się łamaniu traktatów i idei federalnej" - powiedział Fogiel. (PAP)

autorzy: Marta Rawicz, Rafał Białkowski

mkr/ rbk/ mok/