Faszyzujący przyjaciele Władimira Putina witani są dziś w Warszawie niczym bohaterowie; kolejny krok do rozsadzenia od środka europejskiej wspólnoty i polexitu - tak szef klubu KO Borys Budka ocenił odbywające się w Warszawie spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych.

W sobotę w Warszawie odbywa się spotkanie liderów europejskich partii konserwatywnych i prawicowych, z udziałem prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, premiera Mateusza Morawieckiego, a także szefów kilkunastu konserwatywnych partii europejskich, w tym m.in. szefowej francuskiego Zjednoczenia Narodowego Marine Le Pen.

Lider Koalicji Obywatelskiej w mediach społecznościowych odniósł się do tego spotkania i gości, którzy na nie przybyli. "Germanofobia Kaczyńskiego i jego skrajna niechęć do budowania silnej Unii Europejskiej sprawiły, że faszyzujący przyjaciele Putina witani są dziś w Warszawie niczym bohaterowie. Kolejny krok do rozsadzenia od środka Europejskiej Wspólnoty. I kolejny krok do Polexitu" - napisał. Budka

Politycy PiS byli pytani o obecność Le Pen i jej prorosyjskie, proputinowskie sympatie na konferencji prasowej w przerwie spotkania. Wicerzecznik PiS Radosław Fogiel podkreślił, że "pani Marine Le Pen nie pracuje, w przeciwieństwie do wielu polityków partii tworzących Europejską Partię Ludową albo europejską socjaldemokrację, w żadnej z rosyjskich spółek energetycznych".

Europoseł PiS Tomasz Poręba dodał: "Koledzy pana (Donalda) Tuska, pana (Leszka) Millera, (Włodzimierza) Cimoszewicza, (Radosława) Sikorskiego z grup politycznych, które współpracują z Platformą, z SLD w Parlamencie Europejski, mam tu na myśli pana byłego kanclerza Niemiec (Gerharda) Schroedera, pana byłego kanclerza Austrii (Wolfganga) Schuessela, mam na myśli byłego premiera Finlandii (Paavo) Lipponena, mam na myśli byłego premiera Francji (Francois) Fillona, mam wreszcie na myśli byłą minister spraw zagranicznych Austrii (Karin Kneissl) - wszyscy oni znaleźli zatrudnienie. Gdzie? W firmach współpracujących z Gazpromem i w firmach, które są bezpośrednio powiązane z (Władimirem) Putinem". "Chciałem zapytać państwa, kto tutaj jest proputinowski? Kto tutaj reprezentuje interesy Putina? Również gospodarcze" - pytał Poręba.

Na początku lipca br. członkowie prawicowych, konserwatywnych ugrupowań, których przedstawiciele zasiadają w Parlamencie Europejskim, podpisali wspólną deklarację ideową. Deklaracja została podpisana m.in. przez: prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, przewodniczącą Braci Włochów Giorgię Meloni, przewodniczącego hiszpańskiego Vox Santiago Abascala, przewodniczącego Fideszu Viktora Orbana, przewodniczącego Ligi Matteo Salviniego oraz przedstawicieli kilkunastu innych partii centro-prawicowych.

W deklaracji jej sygnatariusze podkreślili, że celem podjętej przez nich współpracy jest głęboka reforma UE poprzez powrót do idei, które legły u jej podstaw z suwerenną rolą narodów europejskich. Ponadto w deklaracji zwrócono uwagę na spadek zaufania obywateli państw członkowskich do tej instytucji, co - według sygnatariuszy - jest konsekwencją "reinterpretacji treści Traktatów". (PAP)

autor: Grzegorz Bruszewski

gb/ par/