Lewica Razem chce, żeby państwo i samorządy gwarantowały zatrudnienie tym, którzy chcą pracować a są w złej sytuacji życiowej, bo stracili pracę lub są osobami starszymi - powiedział PAP jeden z liderów ugrupowania Adrian Zandberg przedstawiając nowe elementy programowe.

Podczas swojego ostatniego kongresu Lewica Razem postawiła m.in. na takie zagadnienia jak: praca, klimat i mieszkalnictwo włączając do swojego programu m.in. gwarancję zatrudnienia, osiągnięcie całkowitej neutralność węglowej do 2050 roku, a także zablokowanie ekspansji dużych funduszy mieszkaniowych, które wykupują w Polsce lokale.

W rozmowie z PAP Zandberg podkreślił, że jego ugrupowaniu zależy na tym, żeby w Polsce wspierana była aktywność zawodowa. "Polska konstytucja mówi jasno: państwo ma prowadzić politykę pełnego, produktywnego zatrudnienia. Chodzi o to, żeby ludzie, którzy chcą pracować, mogli pracować. Jeżeli są w złej sytuacji życiowej, trudno im znaleźć nowe zatrudnienie, bo są starsi, bo problemem jest luka kompetencyjna - państwo i samorządy mają obowiązek pomóc im stanąć na nogi. Pomóc naprawdę, a nie udawać, że pomagają" - podkreślił.

"Dzisiaj jest tak, że urzędy pracy działają jak tablice ogłoszeniowe. My chcemy, żeby wykonywały realną pracę. Chcemy, żeby państwo dawało samorządom środki na zatrudnienie do przydatnych dla lokalnej społeczności zajęć" - mówił Zandberg. Podkreślił, że to mechanizm bezpieczeństwa. "Każdy, kto chce pracować, kto jest gotowy do pracy, powinien być pewien, że będzie mógł zarobić na życie" - dodał.

Według pomysłu Razem, samorządy byłyby "pracodawcą ostatniej szansy w chwili, kiedy nie można znaleźć zatrudnienia na rynku". "Nie chodzi oczywiście o żadne przydziały pracy czy pracę, z której nie da się zwolnić. Gwarancja zatrudnienia to nowoczesne rozwiązanie, które działa punktowo" - powiedział Zandberg.

Zaznaczył, że "opowiadaniem o tym, że trzeba pracować po kilkanaście godzin dziennie, wcale nie zwiększymy w Polsce aktywności zawodowej", a wręcz przeciwnie. "Potrzebujemy takich rozwiązań, które skracają czas pracy, dają wsparcie dla ludzi, którzy tej pracy szukają i pozwolą na to, żeby utrzymać się w aktywności zawodowej ludziom starszym" - dodał.

Realnym wsparciem dla pracowników, którzy np. chcą się przekwalifikować, a którzy od lat są aktywni zawodowo, jest - zdaniem Razem - możliwość rocznego urlopu po przepracowaniu 20 lat.

Branżą, która będzie wymagać przekwalifikowania się jest m.in. górnictwo. Członkini zarządu Razem Anna Górska powiedziała PAP, że jej ugrupowanie zapisało w deklaracji programowej, że Polska musi osiągnąć pełną neutralność węglową do 2050 roku. "Ta data nie jest wzięta z księżyca. To jest realna data w obecnej sytuacji zapóźnienia procesów transformacyjnych w Polsce" - powiedziała.

Wskazała, że 30 lat to czas m.in. na przekształcenie priorytetów regionów, uzależnionych dziś od pracy, którą dają kopalnie. "To jak będzie transformował system energetyczny wymusza podjęcie działań ochronnych w stosunku do osób, które siłą rzeczy będą traciły pracę w wielu zawodach związanych z wydobyciem węgla. Państwo musi wziąć za to odpowiedzialność" - podkreśliła.

Razem, zaznaczyła Górska, stawia na miks energetyczny w oparciu o odnawialne źródła energii i energię jądrową. "PiS powstrzymywał w ostatnich latach rozwój energii odnawialnej. Wcześniej Platforma Obywatelska nie zrobiła nic, jeśli chodzi o budowę elektrowni jądrowej - choć było wiele obietnic, wiele planów. Nawet jak dziś słuchamy Donalda Tuska to mówi, że +rozważa+ i że +powinno się+, ale nie ma żadnych konkretów. Nie ma już czasu, żeby czekać" - powiedziała.

Podkreśliła, że kosztów transformacji nie można spychać na gospodarstwa domowe, a powinni nimi być obciążeni ci, którzy "dziś czerpią największe zyski z tego, jak wygląda system energetyczny: wielkie kompanie paliwowe, korporacje energetyczne".

"To czego potrzebujemy dzisiaj, przy szalejących cenach prądu, to rozwiązań ochronnych. Razem postuluje, żeby państwo wprowadziło dopłaty do kosztów energii elektrycznej. Należy dać gospodarstwom domowym stałą kwotę, która złagodzi skutki podniesienia cen energii. Minimum 500 złotych od 1 stycznia" - powiedziała Górska.

Zwracała też uwagę na problemy mieszkaniowe w miastach. Razem zapisało w programie konieczność przekazywania przez deweloperów części budowanych mieszkań do zasobu komunalnego.

Górska wskazała ponadto na problem wykupu mieszkań przez fundusze inwestycyjne, które na tym zarabiają. "To jest sytuacja absolutnie patologiczna, to nakręca wzrost cen" - stwierdziła. "Chcemy powstrzymać fundusze inwestycyjne od masowego wykupywania mieszkań w dużych miastach, ale nie tylko" - powiedziała dodając, że Razem wpisało do swej deklaracji wprowadzenie progresywnego podatku w zależności od liczby posiadanych mieszkań.

"To rozwiązanie nie ma obciążać zwykłych ludzi, którzy mają jedno mieszkanie, odziedziczyli drugie po babci, a chcą je wynająć do czasu, kiedy dorosną ich dzieci" - mówiła Górska. "Chodzi o dużych graczy, którzy wpływają na to, że ceny mieszkań w Warszawie, w Gdańsku, w otoczeniu naszych miast rosną z dnia na dzień. To trzeba zatrzymać" - stwierdziła.

Zandberg zwrócił uwagę także na udział algorytmów w życiu pracowników, zwłaszcza w sektorze usług. "W kolejnych branżach algorytm wyznacza ludziom, czy mają dniówkę, czy jej nie mają, algorytm wyznacza im, ile zarobią" - mówił.

Podkreślił, że "mamy do czynienia z kuriozalnymi sytuacjami, kiedy np. kurierzy pracują na umowę o użyczenie roweru i dowiadują się wieczorem, czy następnego dnia będą w ogóle mieli szansę zarobić pieniądze, czy nie".

Zadberg stwierdził, że "trzeba przywrócić w tych branżach normalne zatrudnienie na umowę o pracę". "Jeżeli firma planuje, żeby ludźmi zarządzał algorytm, to powinna położyć na stole informacje, według jakich zasad będą oceniani, według jakich zasad ten system działa. Nie może być tak, że te dane i algorytmy są przed pracownikami ukrywane" - podkreślił.

Zandberg zaznaczył, że rozwiązania dotyczące zarządzania pracą przez algorytmy powinny być przedstawiane przedstawicielom pracowników i wprowadzane za ich zgodą.