Problem z powrotem Donalda Tuska przede wszystkim będzie miał Szymon Hołownia, otoczony ludźmi, którzy byli z nim bardzo blisko związani - ocenił w środę Paweł Kukiz. Zadeklarował też, że "rzuci mandat" poselski, jeżeli PiS nie będzie wywiązywało się z zwartej z nim umowy.

„Przede wszystkim problem będzie miał Szymon Hołownia, który jest otoczony ludźmi wcześniej bardzo blisko związanymi z panem Tuskiem” – podkreślił Kukiz pytany w TVN24, jak ocenia powrót na polską scenę polityczną byłego premiera, który od soboty pełni obowiązki przewodniczącego PO.

Wśród osób "związanych" wcześniej z Tuskiem, a teraz związanych Polską 2050, Kukiz wskazał b. ministra Jacka Cichockiego (po powołaniu ugrupowania Polska 2050 zasiadł w kolegium ekspertów Instytutu Strategie 2050 - PAP) oraz posłankę Joannę Muchę, która w styczniu ogłosiła przejście z PO do ruchu Polska 2050. "Zobaczymy, czy to jego otoczenie będzie lojalne względem starego druha Donalda, czy względem tej nowej nadziei części Polaków" - powiedział lider Kukiz'15.

Dopytywany, czy powrót Tuska nie jest problemem dla PiS, o czym może świadczyć "nasilenie złej agresji w mediach rządowych", Kukiz odparł, że "ta retoryka nie zmieniła się". Zaznaczył, że jest skoncentrowany na "swoich ustawach pro-obywatelskich", w tym na projektach legislacyjnych o sędziach pokoju, ordynacji wyborczej, a także na propozycjach ustaw antykorupcyjnej i antysitwowej.

Pytany w tym kontekście o uchwałę sanacyjną PiS zwrócił uwagę, że jest ona "wewnątrzpartyjna, dotycząca wyłącznie partii politycznej". "Gdyby ustawa antysitwowa miała mieć taki kształt, to w życiu bym za nią nie zagłosował. Natomiast mam nadzieję, że zostanie uchwalona ustawa antysitwowa autorstwa Kukiz'15, gdzie nie ma jakichś szczególnych przypadków, jakichś szczególnych wyjątków. Osoby ze świecznika rzeczywiście muszą być przejrzyste, transparentne" - podkreślił poseł.

Na uwagę, że PiS „zagarnęło wszystkie spółki Skarbu Państwa”, polityk odparł: "Tak, oczywiście. Tak, jak wcześniej zagarnęła Platforma (Obywatelska), PSL i SLD; na tym to polega".

Według Kukiza, należy mówić teraz przede wszystkim o tym, żeby nie powtarzała się sytuacja, z którą jego zdaniem "mamy do czynienia od 1989 roku". "Nie rozmawiajmy o tym, kto kradł więcej, czy mniej. (...) To jest sprawa systemowa i brak legislacji, która zabraniałaby tego" - zaznaczył.

Kukiz zapewnił, że jego współpraca z PiS będzie możliwa po spełnieniu kilku warunków. "Będę z tą partią współpracował pod warunkiem, że zanim dojdzie do jakiegoś kroku z mojej strony, partia musi wykonać krok w moją stronę i najpierw uchwalić moją ustawę antykorupcyjną. Wtedy ja pomagam im przyjąć kilka ich (ustaw) z Polskiego Ładu, potem muszą uchwalić ustawę antysitwową, i potem ja im pomagam. Potem muszą uchwalić sędziów pokoju. I tak dalej, na zasadzie pewnej wymiany" - podkreślił polityk.

Dodał, że dla niego jest "nieważne, kto wprowadzi te pro-obywatelskie ustawy zwiększające transparentność w życiu politycznym". "Gdyby to była Platforma, czy PiS, czy SLD, czy PSL - jest mi to absolutnie obojętne" - zapewnił.

Polityk zapewnił także, że nie zamierza "wchodzić do żadnego rządu, ani w koalicję". Zadeklarował, że jest gotowy złożyć mandat poselski, jeżeli jego oczekiwania nie zostaną spełnione. „Jeżeli Prawo i Sprawiedliwość nie będzie wywiązywało się z tej umowy, czyli nasza ustawa za kilka ich (ustaw), i znowu nasza, i znowu ich, i jeżeli w pewnym momencie to się skończy, to ja rzucę mandat (poselski) już w tej kadencji i wrócę do domu" - oświadczył Paweł Kukiz.