Co do kierunku zmian w systemie podatkowo-składkowym, jaki zaproponowano w Polskim Ładzie, w sumie większych zastrzeżeń nie ma. Klin podatkowy dla osób o niskich zarobkach w Polsce jest wysoki, system mamy degresywny i odstajemy od grona cywilizowanych gospodarek, do których aspirujemy. Polski Ład nie doprowadzi do masowego rejestrowania działalności gospodarczych w Czechach, rządzący jeszcze złagodzą swoje propozycje i zaproponują więcej ulg osłonowych, a cała awantura wypali się po kilku tygodniach.
Zjednoczona Prawica, patrząc na podatki, nie odpowiedziała sobie na pytanie, co jest dzisiaj jednym z największych wyzwań i gdzie należy położyć większy ciężar fiskalny. Więcej energii powinno być włożone w to, jak opodatkowanie pracy zmniejszyć, aby legalne zatrudnienie się opłacało i ludzie mieli poczucie, że to z pracy bierze się ich dobrobyt. Sama redystrybucja od osób o wysokim dochodzie do osób o niskim, czy podejrzewanie jednoosobowych działalności gospodarczych, że powstały jedynie w celu optymalizacji podatkowej, to za mało. Nic w Polskim Ładzie nie ma o opodatkowaniu kapitału czy majątku. Można ripostować, że to efekt tego, że nie bardzo jest co opodatkowywać, ale to tylko pozorny argument.
Zwrócił na to uwagę także doradca podatkowy Przemysław Antas, który progresywność systemu składkowo-podatkowego w Polskim Ładzie nazywa mało odważną i wciąż utrzymującą względnie wysokie opodatkowanie pracy. Punktuje też, że podatki dochodowe pasywne, czyli np. od zysków kapitałowych czy z wynajmu, pozostały bez zmian. Dlatego rentierzy mogą nadal spać spokojnie, a – jak zauważa Antas – osoby żyjące z pracy najemnej czy działalności gospodarczej „czują się, jakby pływały w kisielu”.
Pozostało
62%
treści
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama