Oskarżeni nie przyznają się do winy. W wyjaśnieniach podkreślali, że ukraiński biznesmen mści się na nich w związku z prowadzonymi wspólnie interesami. Łukasz M., Wiesław Z. i Dawid Z. zostali doprowadzeni z aresztu. Robert G. odpowiada z wolnej stopy. Najobszerniejsze wyjaśnienia złożył Dawid Z. Mówił, że znał obywatela Ukrainy, pomagał mu w prowadzeniu interesów. Podkreślał, że ukraiński biznesmen wraz z żoną "żył ponad stan, wszystko robił na pokaz". Miał wielu wierzycieli, oszukiwał, wyłudzał towar, nadużywał alkoholu i marihuany.
Sugerował, że biznesmen został pobity na Ukrainie "przez ludzi, których się boi lub których nie zna". "Winą próbuje obarczyć nas. On teraz gra. Ale my się go baliśmy. To jest były żołnierz. Znał różne osoby. Groził nam" – mówił.
Dodał, że pomiędzy nim, jego kolegą Wiesławem Z. i Ukraińcem doszło do kłótni. Zapewniał, że biznesmena nie pobili. Spór miał się zakończyć całonocnym piciem.
Według ustaleń śledczych, do zdarzenia doszło w lutym 2016 r. Z ustaleń warszawskiej prokuratury okręgowej wynika, że oskarżeni - pod pozorem nawiązania współpracy biznesowej - zwabili pokrzywdzonego do wynajętego domu pod Warszawą, a następnie uwięzili. Ślady zabezpieczone na miejscu – według śledczych -świadczą o tym, że byli do tego przygotowani. Biznesmena skrępowali i znęcali się nad nim, bijąc rękoma i pałką oraz używając gazu łzawiącego, a także dusząc założoną na szyję pętlą i przywiązując do łóżka. Grozili mu też bronią.
Grozili ponadto, że zrobią krzywdę jego żonie; w zamian za uwolnienie żądali 100 tys. euro lub 450 tys. zł, a także towarów o wartości 60 tys. oraz 20 ciężarówek z drewnem. Pokrzywdzony zgodził się na spełnienie części żądań, po czym – jak informowała już wcześniej prokuratura - został wypuszczony.
Oskarżeni mieli też próbować zacierać ślady; przed wypuszczeniem przedstawili biznesmenowi wersję, która miał opowiedzieć żonie.
W śledztwie zabezpieczono m.in. ślady biologiczne, przesłuchano wielu świadków, uzyskano bilingi, a także zabezpieczono dowody wskazujące bezpośrednio na korzystanie przez jednego z oskarżonych ze skrzynki mailowej, z której kontaktowano się z pokrzywdzonym.(PAP)