W polskiej ambasadzie w Londynie odbyły się we wtorek obchody 25. rocznicy zakończenia działalności Rady Narodowej przy rządzie na uchodźstwie. "Londyńska Rada przypominała, że naród polski stoi po stronie naczelnych władz Rzeczypospolitej" - powiedział w rozmowie z PAP prof. Marek Wierzbicki z IPN.

W wieczornej recepcji na zaproszenie ambasadora Polski w Londynie Arkadego Rzegockiego wzięła udział była pierwsza dama Karolina Kaczorowska, byli członkowie Rady Narodowej a także córka ostatniego przewodniczącego Rady i członkini Rady, Teresa Szadkowska-Łakomy.

W rozmowie z PAP Szadkowska-Łakomy wspominała, że "o Radzie się bardzo mało wiedziało - mówiło się o prezydentach, premierach, ale rzadziej o parlamencie i o różnych ministrach, a Rada była ważnym ciałem doradczym i bez niej wiele decyzji nie byłoby podjętych".

"(Członkowie Rady) dyskutowali, zmieniali, wprowadzali poprawki. Ludzie mieli różne poglądy, ale chcieli osiągnąć jeden cel i jakoś się dogadywali" - dodała.

W ocenie historyka IPN prof. Marka Wierzbickiego, "Rada Narodowa była symbolem poparcia społeczeństwa polskiego dla władz naczelnych, które były jedynymi legalnymi władzami, a zostały zakwestionowane przez Sowietów i komunistów polskich, którzy stworzyli konkurencyjne organy władzy".

Jak dodał Wierzbicki, Rada odegrała też ważną rolę historyczną. "Wspólnie z innymi organami tworzyła państwo na wygnaniu, które było kontynuacją Rzeczypospolitej sprzed wojny. Dzięki temu w 1990 roku można było przekazać insygnia prezydenckie i ciągłość władzy od czasów przedwojennych nowym, demokratycznym władzom w Polsce" - zaznaczył.

"Rada była częścią niezwykłego zjawiska, jakim było państwo na wygnaniu; (...) Prawie pół wieku żmudnej, codziennej obywatelskiej służby. To świadczyło o wartości Rady Narodowej i ludzi, którzy ją tworzyli" – powiedział Wierzbicki dodając, że "jak w każdym parlamencie, dochodziło do różnych spięć, dyskusji, a czasami nawet konfliktów".

Wierzbicki podkreślił, że Rada Narodowa zakończyła działalność dopiero w grudniu 1991 roku - niemal rok po tym, jak rząd na uchodźstwie przekazał insygnia władzy prezydentowi Lechowi Wałęsie podczas specjalnej ceremonii na Zamku Królewskim w Warszawie.

"To wynikało z poczucia, że władzę można oddać krajowi tylko wtedy, kiedy będzie tam system demokratyczny: politycy, przedstawiciele władz wybrani będą przez społeczeństwo. Dopóki tego nie było, Rada wstrzymała się z udzielaniem poparcia i przekazaniem swoich uprawnień" - powiedział.

Według historyka, Rada Narodowa miała także istotną rolę nieformalną w kontaktach z brytyjskim parlamentem i rządem brytyjskim.

"Po wycofaniu uznania dyplomatycznego przez Brytyjczyków, były to tylko relacje nieformalne. Zaczęły się one mocno wzmacniać i intensyfikować od połowy lat 70., kiedy w Polsce zaczęło się dużo dziać: powstawały protesty i organizacje opozycyjne, Polak został papieżem, powstała "Solidarność". Wtedy brytyjskie koła polityczne bardzo interesowały się tym, co działo się w Polsce, a Rada była naturalnym rzecznikiem kraju" - powiedział.

Rada została ustanowiona dekretem Prezydenta RP Władysława Raczkiewicza z 9 grudnia 1939 roku we Francji. Zakończyła swoją działalność 8 grudnia 1991 roku w Londynie, tuż po pierwszych całkowicie wolnych i demokratycznych wyborach parlamentarnych w październiku 1991 roku.

Z Londynu Jakub Krupa (PAP)