W warunkach zamieszania na światowym rynku długu Ministerstwo Finansów wróciło do sprzedaży krótkoterminowych papierów. Resort finansów najwyraźniej nie chce, by sprzedawane właśnie bony skarbowe były wykazywane w sprawozdaniach budżetowych na koniec roku.

5,6 mld zł pozyskał resort finansów na poniedziałkowej aukcji bonów skarbowych. Rentowność 45-tygodniowych papierów wyniosła 5,45 proc. Dlaczego się tym zajmujemy? Bo był to pierwszy przetarg bonów od… 2020 r., czyli od czasów pandemii. Regularna sprzedaż krótkoterminowych papierów pozwalających ministerstwu na otrzymanie gotówki z okresem spłaty krótszym niż rok (na dłuższe okresy sprzedaje się obligacje) zakończyła się w 2013 r. Przed pandemią niewielkie emisje miały miejsce w latach 2016 i 2017.

Finansowanie za pomocą bonów. Budżet jest w trudnej sytuacji

Finansowanie potrzeb pożyczkowych za pomocą bonów jest oceniane jako potwierdzenie trudnej sytuacji budżetu. – Długoterminowy dług jest trudniej sprzedawać, szczególnie w sytuacji, gdy na świecie weszliśmy w fazę wzrostu długoterminowych rentowności i niepewności co do polityki fiskalnej – komentuje Piotr Bielski, ekonomista Santander Bank Polska.

Rentowność naszych 10-letnich obligacji skarbowych pod koniec ubiegłego tygodnia przekroczyła 6 proc. Rok temu wynosiła poniżej 5,2 proc. Dochodowość podobnych papierów rządu amerykańskiego przed rokiem wynosiła ok. 4 proc. Obecnie zbliża się do 4,8 proc., a rynek nastawia się na to, że wkrótce osiąg nie nawet 5 proc. Największy skok miał miejsce w Wielkiej Brytanii. Tam rentowność 10-latek przed rokiem była wyraźnie poniżej 4 proc., a ostatnio przekroczyła 4,9 proc.

Wzrost rentowności ma związek z globalną niepewnością

Wzrost rentowności (czyli spadek cen) jest wiązany z niepewnością co do przyszłego kształtu polityki fiskalnej w głównych gospodarkach Zachodu. Chodzi przede wszystkim o USA i działania zaczynającej pracę za niespełna tydzień administracji Donalda Trumpa. Wyprzedaż obligacji brytyjskich zmusiła tamtejszy resort skarbu do zapewnień, że będzie „żelazną ręką” trzymał finanse publiczne w ryzach oraz że „rynki finansowe nadal funkcjonują w uporządkowany sposób”.

Bony skarbowe to sposób na krótkoterminową poprawę pozycji płynnościowej państwa. Chociaż kolejne ustawy budżetowe przewidywały możliwość ich wypuszczania na rynek, to w kwartalnych i miesięcznych planach przetargów regularnie stwierdzano: „Przetargi sprzedaży bonów skarbowych nie są planowane”. Aż do komunikatu dotyczącego podaży papierów skarbowych w styczniu, w którym zapowiedziano dwie aukcje bonów o wartości 3–6 mld zł każda.

Ekspert: emisja bonów skarbowych to potrzeba chwili

– Emisja bonów to trochę potrzeba chwili, ale ona wynika też po części z pragmatyzmu. Jeśli nie da się emitować „długiego długu”, to trzeba sięgnąć po inne narzędzia – mówi Piotr Bielski. I podkreśla, że „resort finansów ma docelowe poziomy średniej zapadalności długu. Tu jest pewien zapas, który wynika po części z ostatnich emisji zagranicznego, który jest z reguły długoterminowy”.

Z przedstawionych w poniedziałek przez Narodowy Bank Polski wstępnych danych na temat bilansu płatniczego za listopad ub.r. wynika, że „nierezydenci zwiększyli swoje należności z tytułu obligacji wyemitowanych przez sektor rządowy zarówno na rynku zagranicznym, jak i krajowym łącznie o 8,5 mld zł. Rząd w listopadzie 2024 r. wyemitował obligacje nominowane w euro (250 mln euro) i w jenach japońskich (łącznie 97,1 mln jenów)”.

W ubiegłym tygodniu Ministerstwo Finansów sprzedało euroobligacje (papiery kierowane na rynki zagraniczne) o łącznej wartości 3 mld euro. Jedna połowa ma być wykupiona za pięć lat, druga – za lat 10.

Resort finansów najwyraźniej nie chce, by sprzedawane właśnie bony skarbowe były wykazywane w sprawozdaniach budżetowych na koniec roku, bo chociaż w przeszłości najbardziej popularne były papiery 52-tygodniowe, to w poniedziałek sprzedał bon o terminie zapadalności o kilka tygodni krótszym. Mają być wykupione pod koniec listopada razem z papierami, które będą oferowane w przyszłym tygodniu (z 44-tygodniowym terminem zapadalności).

Chętnych na bony skarbowe nie zabraknie

Według Piotra Bielskiego nie powinno być kłopotów ze znalezieniem chętnych na bony. – Sektor bankowy jest w stanie permanentnej nadpłynności. Dla krajowych banków oferta bonów to możliwość przeniesienia części środków lokowanych w bonach pieniężnych NBP. Zapewne im krótszy będzie termin, na jaki papiery będzie emitować resort finansów, tym większy będzie apetyt ze strony banków – ocenia rozmówca DGP.

Jak duża jest nadpłynność sektora bankowego? W miniony piątek NBP sprzedał 7-dniowe bony pieniężne na kwotę prawie 370 mld zł. Papiery banku centralnego służą do absorpcji nadmiaru gotówki z systemu i w ten sposób regulują wysokość krótkoterminowych stóp procentowych. ©℗

ikona lupy />
Bony skarbowe (mld zł) / Dziennik Gazeta Prawna - wydanie cyfrowe