Środowe posiedzenie sztabu kryzysowego we Wrocławiu było piątym od czasu, gdy południową Polskę nawiedziły powodzie. Oprócz premiera Donalda Tuska ze strony rządu udział w nim wzięli też m.in. szefowie MSWiA, resortu infrastruktury i ministerstwa finansów - Tomasz Siemoniak, Dariusz Klimczak i Andrzej Domański.
Tusk i Domański zapowiedzieli roczne umorzenie kredytów mieszkaniowych zaciągniętych przez powodzian. "Będziemy spłacali przez 12 miesięcy raty kredytu - my jako państwo, poprzez Fundusz Wsparcia Kredytobiorców" - powiedział Tusk. Domański dodał, że umorzenie nie będzie zależne od wysokości raty kredytu, a udzielone wsparcie nie będzie podlegało zwrotowi.
Jak wskazał, rozmawiał już z prezesem Związku Banków Polskich i z prezesami największych polskich instytucji finansowych. "Wyraziłem oczekiwanie, że sektor bankowy aktywnie włączy się do pomocy powodzianom. Otrzymałem zapewnienie, że trwają prace i są one już bardzo zaawansowane, nad systemem odraczania płatności rat, nie tylko za kredyty i pożyczki hipoteczne, ale także gotówkowe oraz kredyty zaciągane przez małe i średnie firmy" - zaznaczył Domański.
Rząd nie wyklucza wprowadzenia cen urzędowych na niektóre produkty - tak, aby zapobiec spekulacji. "Z punktu widzenia tych, którzy postanowili zarobić, lepiej, żeby podjęli decyzję o powrocie do cen sprzed powodzi, bo będziemy bezwzględnie wykorzystywać możliwości prawne" - podkreślił premier.
Minister infrastruktury Dariusz Klimczak informował o utrudnieniach drogowych związanych z powodzią. Jak wskazał, nieprzejezdne są: DK 46 w Kamienicy, DK 45 w Krapkowicach, DK 94 w Skorogoszczy, DK 12 w Szprotawie. Ruch wahadłowy wprowadzono na drodze krajowej numer 40 w Mochowie.
Nieprzejezdne są również cztery mosty znajdujące się na drogach krajowych: w Bolesławcu na DK 94, w Głuchołazach na DK 94, w Maleszowicach Wielkich na DK 46 oraz w Mochowie na DK 40.
Podczas posiedzenia sztabu głos zabrali wojewodowie trzech województw zmagających się z powodzią. Wojewoda dolnośląski Maciej Awiżeń poinformował, że bez prądu w województwie funkcjonuje 13,7 tys. gospodarstw, zaś między godz. 18 we wtorek a godz. 6 rano w środę do centrum powiadomienia ratunkowego wpłynęło prawie 1,8 tys. zgłoszeń.
Wojewoda opolska Monika Jurek poinformowała o ustabilizowaniu się sytuacji w Nysie i uchyleniu zarządzenia dotyczącego ewakuacji. Przekazała też, że zakończono prace związane z wypompowywaniem wody z tamtejszego szpitala. Bardzo ciężka pozostaje wciąż sytuacja w Lewinie Brzeskim, który w 90 proc. znalazł się pod wodą. "Wczoraj do godz. 22 trwała ewakuacja mieszkańców. Ewakuowano 480 osób, a patrol nocny ewakuował kolejne trzy. Dziś od 7 rano wznowiono ewakuację" – przekazała Jurek.
Wojewoda śląski Marek Wójcik mówił natomiast o składanych wnioskach pomocowych, wskazując, że pierwszy z nich wpłynął we wtorek i został zrealizowany tego samego dnia. Dodał, że najczęściej zgłaszaną przez mieszkańców potrzebą są osuszacze.
Prezydent Wrocławia, gdzie spodziewane jest nadejście fali kulminacyjnej o godz. 12, wskazywał, że w ciągu ostatniej doby działania służb koncentrowały się na rzece Bystrzyca. "Kilka rodzin mieszkających w najniższych punktach w dolinie Bystrzycy na terenie Wrocławia zostało poinformowanych o wyższym stanie Bystrzycy w związku ze zwiększeniem zrzutów ze zbiornika w Mietkowie" - przekazał Jacek Sutryk. Poinformował również o podniesieniu wałów przeciwpowodziowych wokół wrocławskich osiedli Marszowice 1 oraz Marszowice 2 oraz przekazał, że poprosił o policję o wsparcie w egzekwowaniu zakazu poruszenia się po wałach.
Zdaniem szefa IMGW Roberta Czerniawskiego z prognoz wynika, że Wrocław powinien pozostać bezpieczny, jednak wraz z nadejściem fali kulminacyjnej może dojść do cofki Bystrzycy, Ślęzy i Oławy. "Tam mogą być podtopienia, ale ten stan powinien schodzić wraz z cofaniem się fali kulminacyjnej, czyli około soboty powinno być bezpiecznie" - tłumaczył.
Obecnie najtrudniejsza sytuacja powodziowa występuje w Oławie i Opolu. "Chodzi o to, żeby wytrzymać ten okres. Powinien być wzrost wody jeszcze o ok. 10-20 cm i on się będzie utrzymywał około dwóch dni. Jeśli wytrzymamy ten najbliższy okres, to raczej nie powinno się nic stać" - powiedział.
Zarówno premier, jak i przedstawiciele służb zwracali uwagę na to, jak ważne jest jasne informowanie o sytuacji powodziowej i unikanie niesprawdzonych informacji, m.in. o grabieżach czy zaginięciach. W tym kontekście premier wspomniał o sprawie 100 osób, które miały zaginąć w Stroniu Śląskim, o czym poinformowała "jedna z największych stacji telewizyjnych".
Nadinsp. Rafał Kochańczyk z KGP wskazał, że policja nie jest stanie tego potwierdzić. "Na chwilę obecną na terenie województwa dolnośląskiego nie mamy informacji o zaginięciu żadnej osoby, a co dopiero takiej liczby" - podkreślił funkcjonariusz.
Wyrażając obawę, że obecna sytuacja może być "magnesem" dla niektórych działań dezinformacyjnych, Tusk zapowiedział, że chciałby porozmawiać z wrocławskim ABW.
Podobnie jak we wtorek, kolejne posiedzenie sztabu kryzysowego w środę ma odbyć się o godz. 18. Zanim do niego dojdzie, premier ma odwiedzić jeszcze "kilka miejsc" - nie wskazał jednak, jakich. Z kolei szef MSWiA Tomasz Siemoniak razem z szefem MI Dariuszem Klimczakiem, komendantami służb oraz prezes Wód Polskich Joanną Kopczyńską pojadą do Opola. (PAP)
sno/ pdo/ twi/ godl/ ktl/