W poniedziałek w Pretorii rozpoczęła się rozprawa oskarżonego o morderstwo swojej dziewczyny Reevy Steenkamp Oscara Pistoriusa. Pierwotnie paraolimpijski mistrz w 2013 roku został uznany za winnego nieumyślnego zabójstwa, ale później zmieniono kwalifikację czynu.

Wyrok w sprawie Pistoriusa ma zapaść pod koniec tygodnia. Niepełnosprawnemu lekkoatlecie grozi co najmniej 15 lat więzienia. Nie będzie mógł już złożyć apelacji, bowiem w marcu Sąd Najwyższy RPA orzekł, że wyczerpał już wszystkie przysługujące mu możliwości prawne.

W poniedziałek mają rozpocząć się przesłuchania. Rozprawę prowadzi Thokozile Masipa - ta sama sędzia prowadziła wcześniej proces paraolimpijczyka.

Prokuratura nie ujawniła nazwisk świadków, których ma zamiar powołać. Nie wiadomo też, kogo przesłuchać będą chcieli obrońcy. W mediach pojawiają się komentarze sugerujące, że będą to osoby, które będą miały przekonać Masipę, że powinna potraktować Pistoriusa łagodniej ze względu na jego niestabilność psychiczną, niepełnosprawność i dobre zachowanie w trakcie prawie rocznego pobytu w więzieniu, który zaliczył po pierwszym wyroku. Dziennikarze podkreślają, że prokurator Gerrie Nel będzie chciał z kolei udowodnić, że u zawodnika nie ma skruchy - co jest kluczowe w odniesieniu do wyroku - i że w interesie wymiaru sprawiedliwości RPA jest to, by lekkoatleta został wysłany do więzienia na wiele lat.

Do tragedii doszło w nocy z 13 na 14 lutego 2013 roku. W niejasnych okolicznościach najbardziej znany niepełnosprawny sportowiec, m.in. pięciokrotny mistrz paraolimpijski, zastrzelił Steenkamp w swoim domu. Kobieta zginęła w toalecie, po tym jak Pistorius oddał cztery strzały przez zamknięte drzwi. Sportowiec utrzymywał, że pomylił ją z włamywaczem.

Pod koniec 2014 roku w pierwszej instancji Pistorius został skazany na pięć lat pozbawienia wolności. Sąd uznał wtedy, że doszło jedynie do "nieumyślnego zabójstwa". Więzienie opuścił już 20 października 2015 roku, gdyż zgodnie z prawem w RPA osoby skazane na kary pozbawienia wolności nie większe niż pięć lat po odbyciu co najmniej 1/6 wyroku resztę mogą mieć zamienioną na areszt domowy. Sportowiec w więzieniu przebywał przez 10 miesięcy, a następnie przeniósł się do posiadłości swojego wuja. Został objęty nadzorem elektronicznym, odebrano mu paszport.

Z rozstrzygnięciem w pierwszej instancji nie zgadzał się prokurator, który apelował o zmianę kwalifikacji czynu na morderstwo. Za powrotem sportowca do więzienia wielokrotnie opowiadali się także krewni Steenkamp. 3 grudnia 2015 roku Najwyższy Sąd Apelacyjny RPA przychylił się do żądania prokuratora. W marcu odrzucony został wniosek adwokata sportowca Andrew Fawcetta m.in. o ponowne rozpatrzenie sprawy.