Statystycznie robimy się coraz bardziej aktywni. To, co widać gołym okiem, potwierdzają kolejne ankiety wśród Polaków. Wybór form aktywności jest olbrzymi!
/>
/>
CYKL: ŻYJ ZDROWIEJ
97 proc. Polaków umie jeździć na rowerze. 64 proc. deklaruje, że potrafi pływać, a nieco więcej niż połowa – jeździć na łyżwach. 30 proc. umie jeździć na nartach. Te – bardzo optymistyczne – dane pochodzą z badania „Aktywność fizyczna Polaków” CBOS z września 2013 r. Wynika z niego, że 2/3 respondentów (66 proc.) uprawia sport bądź ćwiczenia, przy czym 40 proc. podejmuje aktywność fizyczną regularnie, a 26 proc. sporadycznie. Uprawianie sportu to przede wszystkim domena ludzi młodych, dobrze wykształconych, zadowolonych ze swojej sytuacji materialnej, mieszkańców miast – czytamy w komunikacie z badania. Najczęściej deklarowany powód aktywności fizycznej to dbałość o zdrowie (70 proc.) i ćwiczenie dla przyjemności (61 proc.). Prawie połowa aktywnych twierdzi, że ćwiczy dla lepszego samopoczucia, żeby odreagować stres, być w dobrej formie (47 proc.). Bieganie, pływanie, gimnastykę i fitness, jazdę na rowerze uprawia się przede wszystkim dla zdrowia. Ćwiczenia na siłowni czy kulturystykę – dla zdrowia i dla urody – żeby dobrze wyglądać, mieć ładną sylwetkę. Natomiast przyjemność to główny powód uprawiania tańca, turystyki pieszej, piłki nożnej, sportów zimowych i siatkówki.
„Zapytaliśmy również ankietowanych o regularność, częstotliwość uprawiania poszczególnych sportów. W grupie najbardziej popularnych form rekreacji z największą regularnością ankietowani uprawiają gimnastykę, fitness, aerobik oraz jazdę na rowerze – te sporty uprawiane są nieco częściej regularnie niż sporadycznie. Zaznaczyć należy, że jazda na rowerze (jak wynika z innych naszych badań) jest w znacznej mierze sportem sezonowym, uprawianym, gdy jest ładna pogoda; można więc przypuszczać, że respondenci mówiąc o regularnej jeździe na rowerze, mieli na myśli sezon rowerowy” – pisze Małgorzata Omyła-Rudzka w komunikacie z badania CBOS.
Nowe gwiazdy wśród dyscyplin
W ostatnich latach zwiększyła się nie tylko aktywność fizyczna polskiego społeczeństwa, lecz również ciekawość innych, do niedawna zupełnie nieznanych lub przynajmniej egzotycznych form ruchu. Wielką karierę – zwłaszcza w dużych miastach – zrobiła joga, najpierw hatha joga, a teraz dynamiczna odmiana ahtanga, której najważniejszą praktyczną cechą jest synchronizacja ruchu i oddechu. W swoich założeniach joga jest systemem filozoficznym, w którym ruch i oddech są tylko sposobami, by znaleźć równowagę, a nie programem ćwiczeń. W całej Europie przyjęła ona jednak mocno zmodyfikowaną formę zajęć fizycznych. Co ważne, nie da się nauczyć jej uprawiania (nawet w tej sprowadzonej do treningu postaci) samemu. Żeby móc pokusić się o samodzielne ćwiczenie, trzeba zacząć od zajęć z instruktorem, i to dobrym. Takim, który potrafi się dostosować do tempa ucznia.
– To zajęcia dla indywidualistów. Dla tych, którzy lubią ćwiczyć w swoim tempie, nie boją się wyzwań i nie nudzą się tym, że codziennie rano powtarzają tę samą sekwencję. To pewnego rodzaju rutyna, dobry nawyk wykonywany każdego dnia, jak codzienne mycie zębów. Ma chronić nasze zdrowie, nie tylko fizyczne – twierdzi Katarzyna Makowiecka, nauczycielka tej odmiany jogi.
Nudzie mówimy: nie!
Joga w każdej ćwiczonej w Polsce odmianie wzmacnia i uelastycznia mięśnie, odpręża, a wyniki prowadzonych w Norwegii badań sugerują nawet, że poprawia odporność.
Wśród treningowych hitów – szczególnie dla kobiet, które znudziły różne odmiany aerobiku – rekordy popularności biją obecnie różne programy ćwiczeń łączące wysiłek z tańcem. Zumba, flamenco, taniec afrykański czy jazzowy, a nawet aquazumba... Wszystkie w założeniu mają dawać okazję do ruchu i przeciwdziałać nudzie rutynowych ćwiczeń. Często sięga się w nich po odwołania do psychologii – mają uwalniać temperament, odstresowywać, pomagając wyrażać siebie. Być może okaże się już wkrótce, że to moda na dwa, trzy sezony, jednak nie można odmówić im podstawowej zalety – przekonały do aktywności wiele kobiet, które do tej pory jej unikały. Za męskie odpowiedniki tych sportów można by uznać capoeirę – latynoskie połączenie sztuk walki z tańcem. Popularne, choć nadal tylko w większych miastach, jest też ćwiczenie z kettlebells, czyli kulistymi odważnikami z uchwytem. Ich przeciwieństwem jest kalistenika – program ćwiczeń bazujący na wykorzystywaniu masy własnego ciała zamiast jakichkolwiek dodatkowych ciężarów, bardzo skuteczny w kształtowaniu siły i sylwetki. Wszystkie one jednak wymagają pracy z trenerem, a niektóre także sporych nakładów finansowych. Są też w Polsce nowe i raczej nie zagrożą najbardziej popularnym, tradycyjnym metodom treningu i rekreacji. Z cytowanego już badania wynika, że zdecydowanie najpopularniejszym sportem pozostaje jazda na rowerze (51 proc.), a na drugim miejscu pływanie (28 proc.). Inne popularne formy rekreacji to: bieganie (18 proc.), turystyka piesza (16 proc.), piłka nożna (14 proc.), siatkówka (14 proc.), gimnastyka, fitness i aerobik (13 proc.).
Sport dla serca
Wbrew pozorom rower to nie dyscyplina na kilka ciepłych miesięcy. Zagorzali jego zwolennicy wykorzystują go do ćwiczeń (i jako środek transportu) niemal przez cały rok. Podobnie jest z bieganiem (w tym przypadku w dodatku sportem niewymagającym niemal żadnych nakładów finansowych; należy zainwestować tylko w dobre buty, bieganie w rozczłapanych trampkach może się szybko skończyć urazami).
Bieganie wbrew pozorom wzmacnia nie tylko mięśnie nóg! Szczególnie dobrze wpływa na serce i układ krwionośny – kiedy biegamy, wzrasta częstotliwość skurczów serca. Lepsze ukrwienie to lepsze dotlenienie całego organizmu. Jednocześnie naczynia krwionośne rozszerzają się, więc spada ciśnienie tętnicze. Dlatego sport ten mogą uprawiać nawet osoby cierpiące na nadciśnienie.
Jak nie stracić pary
Ćwiczenie ma wpływ na nasze zdrowie, tylko jeśli wykonujemy je regularnie. Dlatego nie należy się zniechęcać. Oto kilka rad, jak nie poddać się pierwszym niepowodzeniom.
● Nie porywaj się z motyką na słońce. Początki w każdym sporcie będą trudne, jeśli do tej pory nie uprawiałeś regularnie jakiejś innej dyscypliny. Nie należy zatem oczekiwać, że w ciągu pierwszych dni treningu osiągniemy poziom mistrzowski. Zmęczenie może nas zniechęcić do ćwiczeń, a to wywoła frustrację, która jest największym wrogiem początkującego sportowca.
● Wyznaczaj sobie cele. Żeby w treningu nie zabrakło regularności, warto wyznaczać sobie cele, oczywiście dostosowane do poziomu, jaki zdążyliśmy osiągnąć. Mogą one brzmieć: „Będę biegał co drugi dzień” albo „Za każdym razem przebiegnę dystans o 200 m dłuższy niż poprzednio”, aż do wyznaczenia nowego celu. Jeśli cel jest osiągalny i niewyśrubowany, jego osiągnięcie daje motywujące poczucie satysfakcji, a nie spowoduje szkód w naszym organizmie.
● Pamiętaj: zmiany wymagają czasu. Jeśli do tej pory nie ćwiczyłeś, a silne postanowienie zmiany zaczyna się stępiać pod wpływem zmęczenia, pamiętaj, że masz prawo do gorszego dnia. Jeśli on nastąpi, na chwilę odpuść. Ważne, by trening dawał ci przyjemność. Jeśli tak będzie, wzrasta szansa, że do niego wrócisz. Jeśli nie, zrezygnujesz przy pierwszej okazji (nawał pracy, zła pogoda...).
● Szukaj pomocy. Jeśli jesteś bardzo samodzielny i nie potrzebujesz motywacji w postaci innych ludzi, należysz do nielicznego klubu szczęśliwców. Większości z nas potrzebne jest wsparcie i towarzystwo nawet przy uprawianiu sportów indywidualnych. Możesz je znaleźć, montując grupę np. biegaczy z twojego otoczenia, ale możesz też dołączyć do już istniejącej. W całej Polsce jest bardzo dużo formalnych i nieformalnych klubów sportowych, które łatwo znaleźć (lub stworzyć), używając mediów społecznościowych lub lokalnych stron internetowych.
● Ćwicz zdrowo. Jeśli odczuwasz inne dolegliwości niż zakwasy, nie czekaj, aż staną się nieznośne, by udać się po pomoc do lekarza! Kontuzje zdarzają się nawet wytrawnym sportowcom, a przechodzone mogą być naprawdę niebezpieczne!
PARTNER