Opozycjoniści z niecierpliwością czekają na ustawę o pomocy. Od kilku lat działacze antykomunistycznego podziemia bezskutecznie zabiegają o zapisy, które będą wspierały tych, którzy kiedyś walczyli z totalitarnym systemem, a dziś znajdują się w trudnej sytuacji ekonomicznej.

Jednym z inicjatorów takiej ustawy jest Stowarzyszenie Wolnego Słowa, którego prezes Wojciech Borowik wyjaśnia, że opozycjoniści są rozczarowani opieszałością parlamentarzystów. Były opozycjonista przypomina, że pierwszy apel o stworzenie ustawy wspierającej osoby, które narażały swoje życie i zdrowie walcząc z PRL-em wystosował w 2012 roku. Projekt powstał w Senacie ale ugrzązł w Sejmie, a rząd wciąż nie zajął stanowiska w tej sprawie.

Były opozycjonista, wydawca podziemnej prasy i książek Mirosław Chojecki podkreśla, że bycie opozycjonistą w PRL-u wiązało się z poważnymi wyrzeczeniami i ograniczeniami. Jego zdaniem teraz państwo ma wręcz obowiązek wspierać tych, którzy poświęcali się w imię walki o wolność i demokrację. Mirosław Chojecki podkreśla, że ktoś kto przez 5 czy 8 lat w podziemiu drukował nie mógł być na etacie. Tym samym ten okres wliczany jest do czasu pracy ale po najniższych emerytalnych stawkach więc- jak podkreśla były opozycjonista- tacy ludzie muszą teraz płacić za swoją działalność. Zrazem, dodaje Mirosław Chojecki, jeżeli ktoś siedział w więzieniu za działalność polityczną, później przez lata nie mógł studiować, czy znaleźć pracy.

Prezes Instytutu Pamięci Narodowej popiera objęcie wsparciem opozycjonistów PRLu. Doktor Łukasz Kamiński przypomina, że komunistyczny reżim niezwykle rozbudował system represji, których koszty często są do dziś odczuwalne przez ludzi, z tym systemem walczących.

Najbardziej skrajne represje, przypomina historyk, oznaczały śmierć lub trwałe kalectwo, często opozycjonistów karano utratą pracy, wyrzuceniem ze studiów. Wiele osób, by uniknąć więzienia ukrywało się, co oznaczało rozłąkę z rodziną lub jej rozpad - są to koszty społeczne, które trudno wycenić, a które ci ludzie ponoszą do dziś - podsumowuje prezes IPN.
33 lata temu w wyniku wprowadzenia stanu wojennego internowanych zostało kilka tysięcy osób. Przez cały czas jego trwania więzionych było 10 tysięcy osób, a 100 straciło życie. Opozycjoniści chcieliby, by ustawa objęła nie tylko ofiary stanu wojennego ale też ludzi, którzy działali przed i po stanie wojennym.