Brytyjski rząd zapowiedział, że pilnie wprowadzi rygorystyczne licencjonowanie agencji detektywistycznych. Stało się to po ujawnieniu, że ponad sto poważnych firm angażowało prywatnych detektywów do zdobywania na wszelkie nielegalne sposoby informacji o klientach.

Podsłuchy telefoniczne i włamania do komputerów - po 7 tysięcy funtów, zdobycie podstępem billingów telefonicznych - 450, wyciągów bankowych i PIT-ów - po sto. To cennik detektywów jednej tylko agencji, ukaranych w zeszłym roku poważnymi wyrokami. Ale zleceniodawcy tych działań pozostali anonimowi.

"Policja wysłała 150 detektywów do dochodzeń przeciwko mediom, ale przymknęła oko na renomowane firmy, które postępowały co najmniej tak samo albo gorzej" - powiedział BBC Neil Wallis, były redaktor naczelny gazety "News Of The World", zamkniętej po słynnym skandalu sprzed dwóch lat.

Nawet Komisja Spraw Wewnętrznych Izby Gmin nie uzyskała nazw firm-zleceniodawców. Jej przewodniczący Keith Vaz powiedział jednak: "Parlament nie przepada za utajnionymi listami i dlatego postanowiliśmy opublikować kategorie tych firm". Są wśród nich między innymi dwa koncerny naftowe, firma budowlana, kolejowa, farmaceutyczna, 10 ubezpieczeniowych i tyle samo usług finansowych, a także... 22 kancelarie adwokackie.