Politycy PO postulują, by utworzony przez PiS zespół ds. obrony demokratycznego państwa przejrzał dokumenty swojej partii. "Platforma sprowadza wszystko do partyjnej przepychanki" - odpowiada Krzysztof Szczerski (PiS).

Według Andrzeja Halickiego (PO) statut PiS jest "niedemokratyczny", a zapisy innych dokumentów ugrupowania mogą zagrażać praworządności. "Nie wybiera się od dołu swych władz, są mianowani reprezentanci poszczególnych struktur. Co więcej, także inne decyzje personalne podejmuje się w sposób niedemokratyczny" - wyliczał poseł na poniedziałkowej konferencji prasowej w Sejmie.

Z kolei Mariusz Witczak (PO) mówił: "Chcemy zadać podstawowe pytanie PiS, które zechce, mamy nadzieję, przeanalizować w zespole (...) - co grozi Polsce, jeśli do władzy dojdzie partia typu wodzowskiego, która nie toleruje żadnych odchyleń od linii wodza, linii kierownictwa, która nie toleruje żadnych ludzi o innych poglądach?" - mówił Mariusz Witczak (PO).

Dokumenty PiS, jak z poprzedniego ustroju?

Posłowie PO podkreślili, że przejrzeli "mnóstwo dokumentów programowych PiS" i - jak mówili - to dobrze, że akurat politycy tej partii stworzyli zespół ds. obrony demokratycznego państwa prawa, bo "rzeczywiście parę pytań powinno ich zafrasować i powinni znaleźć na te pytania odpowiedzi".

Politycy Platformy pytali też o fragment "Raportu o stanie Rzeczpospolitej" autorstwa PiS, mówiący o potrzebie powołania, po przejęciu władzy, "centralnego ośrodka dyspozycji politycznej" dla realizacji celów partii. Halicki pytał, czym taki ośrodek miałby się zajmować i w jakiej relacji pozostawałby do konstytucyjnych organów państwa. "To, wydaje się, że jest (...) najmocniejszy punkt, który mógłby być zagrożeniem dla porządku demokratycznego państwa i dla praworządności" - ocenił.

Poseł przytoczył również fragment programu PiS z 2011 roku, mówiący o tym, iż strategicznym celem partii Jarosława Kaczyńskiego "jest Polska, w której każdy troszczy się o dobro wspólne, a wspólnota dba o każdego". Według niego to zdanie "w całości przepisane z dokumentów, które znamy z lat poprzedniego systemu".

Witczak cytował inny fragment programu PiS: "tylko we wspólnocie narodowej możliwy (jest) najpełniejszy rozwój osobowości jednostki". Według PO może z tego wynikać, iż zarówno cudzoziemcy, jak i przedstawiciele mniejszości narodowych mają "nie w pełni rozwiniętą" osobowość.

Halicki odniósł się ponadto do dokumentów z konferencji PiS pt. "Polska wielki projekt", w którym jest mowa "o wprowadzeniu po przejęciu władzy minimum patriotycznego dla obywateli". "Pytanie nasuwa się samo - w jaki sposób będzie to określane? Przypominają się nam bardzo smutne lata, w których obywateli polskich, którzy nie spełniali tego minimum w różnych kwestiach, po prostu wydalano, zmuszano do wyjazdu. Tu nie myślę tylko o roku 68, myślę o roku 73, 74, o latach 70. także w drugiej połowie tamtej dekady" - mówił poseł PO.

"Propagandziści PO wrócili z urlopów"

Pracami zespołu ds. obrony demokratycznego państwa prawa kieruje poseł PiS Krzysztof Szczerski.

"Odnoszę wrażenie, że ludzie, zajmujący się propagandą w Platformie, wrócili z urlopów w dużo gorszej formie, bo zaczepki ze strony PO po wakacjach są znacznie niższych lotów" - powiedział PAP w poniedziałek Szczerski, pytany o postulaty Platformy.

"Zespół jest poważnym parlamentarnym ciałem, które ma za zadanie przede wszystkim opisywać zjawiska dziejące się w Polsce dziś, które mogą stanowić zagrożenie dla demokratycznego państwa prawa - np. ograniczenie prawa do zgromadzeń, ograniczenie dostępu do informacji publicznej. (...) Naprawdę myślę, że stać nas na to, także posłów PO, posła Halickiego, by zacząć dyskutować o demokracji w sposób poważny" - powiedział.

Przypomniał też, że obecnie zespół przygotowuje raport poświęcony nieprawidłowościom w związku ze sprawą Amber Gold. "Ale ten zespół przede wszystkim będzie pracował z wybitnymi naukowcami i profesorami zaproszonymi do dyskusji o demokracji" - zaznaczył.