W środę mija wyznaczony przez marszałka Sejmu termin na decyzję posłów PiS i prokuratorów w stanie spoczynku Bogdana Święczkowskiego i Dariusza Barskiego, czy wybierają mandat posła, czy status prokuratora. Oni sami mówią, że nie muszą wybierać. Klincz prawny może rozwiązać Sąd Najwyższy.

41-letni Święczkowski (szef ABW w rządzie PiS) i 43-letni Barski (prokurator krajowy w tym samym czasie) są prokuratorami Prokuratury Krajowej w stanie spoczynku, z dożywotnią pensją kilkunastu tysięcy zł. W ostatnich wyborach do Sejmu obaj uzyskali mandaty z list PiS. Pojawił się problem prawny, czy mogą oni objąć mandat poselski, nie rezygnując ze swego statusu prokuratorskiego, czy też takie łączenie funkcji łamie konstytucję.

Marszałek Sejmu, Krajowa Rada Prokuratury oraz prokurator generalny powołują się przede wszystkim na artykuł 103 ustęp 2 Konstytucji RP, który brzmi: "Sędzia, prokurator, urzędnik służby cywilnej, żołnierz pozostający w czynnej służbie wojskowej, funkcjonariusz policji oraz funkcjonariusz służb ochrony państwa nie mogą sprawować mandatu poselskiego". Argumentują, że konstytucja nie rozróżnia przy tym zakazie między prokuratorem w służbie a tym w stanie spoczynku.

Święczkowski i Barski podkreślają natomiast, że ustawa o prokuraturze wprowadza takie rozróżnienie, gdyż stanowi: "Prokurator mianowany, powołany lub wybrany do pełnienia funkcji w organach państwowych, samorządu terytorialnego, służby dyplomatycznej, konsularnej lub w organach organizacji międzynarodowych oraz ponadnarodowych działających na podstawie umów międzynarodowych ratyfikowanych przez RP jest obowiązany zrzec się swojego stanowiska, chyba że przechodzi w stan spoczynku".

Obaj uważają, że prokurator w stanie spoczynku nie pełni stanowiska prokuratora w rozumieniu ustawy o prokuraturze oraz konstytucji, bo nie korzysta z uprawnień prokuratorskich: nie może prowadzić śledztw, oskarżać przed sądem czy nadzorować prokuratorów niższego rzędu. Przeciwnicy takiego poglądu podnoszą zaś, że prokurator w stanie spoczynku podlega odpowiedzialności dyscyplinarnej na podstawie przepisów ustawy o prokuraturze, a w przypadku wejścia w konflikt z prawem chroni go immunitet, który mu trzeba uchylać - aby pociągnąć go do odpowiedzialności. Dowodzą ponadto, że ze stanu spoczynku można wrócić do służby. Ponadto w ciągu 9 lat od zrzeczenia się stanu spoczynku, można do niego powrócić.

Swe stanowiska Święczkowski i Barski podtrzymali w pismach do marszałka Sejmu

W ubiegły wtorek marszałek Sejmu Grzegorz Schetyna oświadczył, że do środy 26 października wszyscy posłowie muszą zgłosić informacje o przeciwwskazaniach co do sprawowania mandatu. "Po 26 marszałek Sejmu decyduje, czy są przeciwwskazania, czy też nie, musi to zrobić niezwłocznie" - podkreślił Schetyna. "W tych dwóch przypadkach, czyli prokuratorów Barskiego i Święczkowskiego, sprawa jest ewidentna, dlatego decyzja marszałka Sejmu, moja, będzie taka, że nie można łączyć funkcji prokuratora z mandatem poselskim" - zapowiedział.

To precedensowa sytuacja i nie wiadomo, jak będzie wyglądać dalszy rozwój wydarzeń, gdy minie środowy termin, a Święczkowski i Barski nie zrzekną się funkcji prokuratorskich - jak zapowiadają. Wtedy może dojść np. do wygaszenia przez marszałka ich mandatów poselskich; teoretycznie możliwe jest też niedopuszczenie do ich ślubowania poselskiego.

Od decyzji marszałka Święczkowski i Barski mogliby odwołać się do Sądu Najwyższego. SN będzie mógł rozstrzygnąć spór w składzie trzech sędziów lub uznać sprawę za tak zawiłą, że musiałby się nią zająć skład siedmioosobowy albo nawet cała Izba Pracy, Ubezpieczeń Społecznych i Spraw Publicznych. SN mógłby także umorzyć całą sprawę lub zadać pytanie prawne Trybunałowi Konstytucyjnemu - skoro w sprawie może chodzić m.in. o sprzeczność między zapisem konstytucji a ustawą. Nie ma konkretnego terminu, w którym SN miałby rozpoznać sprawę - choć Schetyna wyrażał nadzieję na zakończenie sporu prawnego przed pierwszym posiedzeniem Sejmu 8 listopada, gdy posłowie mają składać ślubowanie.

Święczkowski i Barski uważają, że nie mają obowiązku zrzec się stanowiska prokuratora w stanie spoczynku. "Zarówno Dariusz Barski, jak i ja posiadamy wiedzę, umiejętności oraz zapał, który - jak sądzę - przeraża Donalda Tuska i jego +drużynę+" - oświadczył b. szef ABW. Dodał, że "obecna szopka polityczno-medialna jest spowodowana tylko i wyłącznie chęcią wyeliminowania wybranych w wolnych i demokratycznych wyborach posłów na Sejm. Jeżeli tak się stanie, Polska wybierze model państwa totalitarnego, gdzie eliminuje się działaczy publicznych (nie tylko politycznych) tylko z tego powodu, iż nie wierzą oni partii miłości".

Święczkowski powołuje się m.in. na to, że jeszcze niedawno posłem był Jerzy Dziewulski (policjant w stanie spoczynku), a senatorem - sędzia w stanie spoczynku Anna Kurska (matka Jarosława i Jacka Kurskich). "Nikomu to nie przeszkadzało, a teraz podobno jest to sprzeczne z konstytucją. Nic bardziej mylnego" - oświadczył.

Swe stanowiska Święczkowski i Barski podtrzymali w pismach do marszałka Sejmu. W poniedziałek obaj wysłali wielostronicowe pisma do Schetyny z licznymi wywodami prawnymi, zwracając się o ponowną analizę i odstąpienie od zapowiedzi z zeszłego wtorku. Podkreślają, że konstytucja nie zabrania im - jako prokuratorom Prokuratury Krajowej w stanie spoczynku - sprawowania mandatu poselskiego. Święczkowski wskazuje też na ustawę o prokuraturze, w której napisano: "prokuratorami powszechnych jednostek prokuratury są: prokuratorzy Prokuratury Generalnej, prokuratur apelacyjnych, prokuratur okręgowych i rejonowych".

"Nie obejdzie się bez orzeczeń SN i być może także TK"

Obaj uważają, że gdyby marszałek Sejmu wygasił ich mandaty poselskie, naruszałoby to ich prawa obywatelskie, w tym bierne prawo wyborcze, co byłoby także sprzeczne z konstytucją. Podkreślają też, że jeśli Schetyna uważa, iż ustawa o prokuraturze jest niekonstytucyjna, już dawno miał możliwość doprowadzenia do jej nowelizacji lub zaskarżenia do Trybunału Konstytucyjnego - a skoro tego nie zrobił, należy uznawać ją za zgodną z prawem i przestrzegać.

Krajowa Rada Prokuratury dopuszczała kandydowanie prokuratorów do parlamentu, ale po wyborach uznała, że wybrany do parlamentu prokurator (także w stanie spoczynku) powinien dokonać wyboru, który mandat chce wykonywać - bo obu naraz nie może. KRP wyraziła pogląd, że obecny stan prawny "wymaga interwencji ustawodawcy przy najbliższej nowelizacji ustawy o prokuraturze". O nieprecyzyjnych przepisach w tym zakresie mówił też minister sprawiedliwości Krzysztof Kwiatkowski. Za możliwością łączenia obu urzędów opowiada się natomiast Stowarzyszenie Prokuratorów Ad Vocem.

Konstytucjonalista dr Ryszard Piotrowski z Uniwersytetu Warszawskiego uważa, że prokuratora w stanie spoczynku, tak jak prokuratora w służbie czynnej, obowiązuje wymóg bezstronności, a nawet zakaz podejmowania zajęć mogących osłabić zaufanie do jego bezstronności. "Trudno wymagać bezstronności od posła wybranego z list jednego czy drugiego stronnictwa politycznego" - powiedział PAP. Odnosząc się do ustawy o prokuraturze, iż prokurator m.in. wybrany do pełnienia funkcji w organach państwowych "jest obowiązany zrzec się swojego stanowiska, chyba że przechodzi w stan spoczynku", dr Piotrowski powiedział: "Pozornie oznaczałoby to, że prokurator w stanie spoczynku może być posłem, ale interpretując ten przepis przez pryzmat konstytucji, należy go widzieć tak, że skoro prokurator jest już w stanie spoczynku, to nie może +przejść w stan spoczynku+, więc przepis ten się do niego nie stosuje, a stosuje się zapis konstytucyjny".

"Nie obejdzie się bez orzeczeń SN i być może także TK" - zgadza dr Maksymilian Stanulewicz, adiunkt Wydziału Prawa Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu. Osobiście opowiada się on za tym, aby nie łączyć mandatu posła z urzędem prokuratora - także prokuratora w stanie spoczynku. "Stan spoczynku to nie to samo co emerytura. To tak jakby służba w drugiej linii, z której teoretycznie w każdej chwili można zostać powołanym do linii pierwszej. Prokuratora w stanie spoczynku obowiązują cały czas zakazy podejmowania określonej działalności naruszającej godność urzędu, ponosi on odpowiedzialność dyscyplinarną za naruszenie zasad etyki, chroni go prokuratorski immunitet. To za to otrzymuje on uposażenie, zresztą wyższe niż emerytura, bo nie jest od niego odprowadzany ZUS" - podkreślił Stanulewicz.