Jak wyjaśnił, zdaniem Biura wszczęcie takiego postępowania jest niezbędne, ponieważ "czynności kontrolne nie dają w pełni takich możliwości jak czynności śledcze".
"Do CBA docierały pewnego rodzaju sygnały o nieprawidłowościach przy pocztowych przetargach. Dlatego też weryfikując te informacje od grudnia najpierw analizowaliśmy, a w konsekwencji tego w lutym wszczęliśmy kontrolę wybranych zamówień publicznych ogłaszanych, udzielanych i realizowanych w latach 2007-2010 przez Pocztę Polską. Podczas kontroli agenci CBA ujawnili fakty przemawiające za tym, że mogło dojść o naruszenia lub złamania prawa" - dodał Dobrzyński.
Zawiadomienia CBA dotyczące przetargu trafiło do warszawskiej prokuratury
Zawiadomienia CBA dotyczące przetargu na czapki, kurtki i spodnie dla pracowników Poczty trafiło do warszawskiej prokuratury okręgowej. W połowie sierpnia uznała ona, że podczas tego zakupu nie doszło do popełnienia przestępstwa i odmówiła wszczęcia śledztwa.
Według ustaleń CBA w trakcie procedury przetargowej doszło do nieprawidłowości - m.in. zawyżona została cena kupowanych rzeczy. Z zawiadomienia Biura wynikało też, że mogło dojść do przekroczenia uprawnień i niedopełnienia obowiązków przez osoby odpowiedzialne za przeprowadzenie tego przetargu.
Prokurator przeanalizował materiały przekazane przez CBA i przesłuchał agenta, który prowadził kontrolę w Poczcie Polskiej. Stwierdził jednak, że nie zostały wyczerpane znamiona popełnienia przestępstwa. Z uzasadnienia odmowy wszczęcia śledztwa wynika też, że podczas przetargu działano zgodnie z procedurami obowiązującymi w Poczcie, a najtańsza oferta nie została wybrana, ponieważ zawierała błędy, które zgodnie z prawem ją wykluczały.
W ubiegłym roku warszawska prokuratura umorzyła śledztwo w innej sprawie dotyczącej nieprawidłowości, do których miało dochodzić w Poczcie Polskiej. Było ono efektem m.in. raportu NIK i doniesienia związków zawodowych; prokuratorzy stwierdzili, że nie doszło do wyczerpania znamion przestępstwa.
Według związkowców władze firmy działały na jej szkodę
Pod koniec 2009 r. Solidarność wysłała do prokuratury, CBA i Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego listy z zarzutami kierowanymi pod adresem zarządu Poczty Polskiej. Według związkowców władze firmy działały na jej szkodę i oddawały rynek konkurencji. W doniesieniach była też mowa m.in. o zbyt kosztownych przetargach i nieprawidłowościach w informatyzacji firmy.