"Jestem przekonany, że Polska powinna prezentować w tej sprawie zdrowy rozsądek i powściągliwość. W sytuacji, kiedy niezbędna będzie potrzeba humanitarnej i solidarnej akcji ogólnoeuropejskiej w przypadku ludności cywilnej, będziemy rozważać ewentualne nasze uczestnictwo, w ramach polskich możliwości" - mówił premier dziennikarzom w Sejmie.
Podkreślił, że "jeśli chodzi o konflikt zbrojny i ewentualność interwencji, to Polska pozycja będzie jednoznaczna - powściągliwość i spokojne reagowanie w tej sytuacji".
Jak powiedział szef rządu, wraz z prezydentem Bronisławem Komorowskim starają się od początku współpracy "racjonalizować obecność polskich sił zbrojnych, polskich żołnierzy poza granicami kraju". "Muszą być nadzwyczajne okoliczności, bezpośrednio lub pośrednio związane z naszym bezpieczeństwem, albo sytuacją, która wymaga solidarności całego NATO w związku z zagrożeniem dla Sojuszu" - zaznaczył Tusk.
Zapewnił, że Polska "będzie zawsze sojusznikiem bardzo wiernym i obliczalnym, na którego będzie można liczyć". "W sytuacji, z którą mamy do czynienia w Libii, na pewno nie ma mowy o zagrożeniu polskich interesów czy polskiego bezpieczeństwa, ani ogólnie rzecz biorąc natowskiego. Dlatego rozumiejąc zaangażowanie i emocje niektórych przywódców europejskich, my nie podzielamy tych emocji, tego punktu widzenia, który skłania niektórych do szybkich, drastycznych kroków" - powiedział premier.
Prezydent i premier rozmawiali w piątek o rezolucji Rady Bezpieczeństwa ONZ w sprawie zamknięcia przestrzeni powietrznej nad Libią. Rezolucja zezwala na podjęcie "wszelkich koniecznych środków" mających na celu ochronę ludności cywilnej przed atakami sił zbrojnych wiernych libijskiemu przywódcy Muammarowi Kadafiemu.
Libia postanowiła w piątek wstrzymać wszelkie operacje wojskowe, by chronić cywilów zgodnie z decyzją ONZ o strefie zakazu lotów - poinformował szef libijskiego MSZ Musa Muhammad Kusa. Trypolis ogłosił rozejm. Powstańcy uważają, że Muammar Kadafi blefuje.