Pierwszy czarnoskóry prezydent Stanów Zjednoczonych Barack Obama został laureatem tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla - ogłosił w Oslo norweski Komitet Noblowski. Chwilę po ogłoszeniu wybór zaczął budzić liczne wątpliwości. Decyzja została przyjęta w milczeniu przez tłum zaskoczonych dziennikarzy.

O wyborze Norweskiego Komitetu Noblowskiego poinformował w Oslo w siedzibie Instytutu Noblowskiego jego przewodniczący Thorbjoern Jagland.

W uzasadnieniu podkreślono wkład Obamy w "umocnienie międzynarodowej dyplomacji". Prezydent USA "stworzył nowy klimat międzynarodowy" - wskazał Komitet.

Długie uzasadnienie nagrody wygłoszone przez Jaglanda sprowadzało się do podkreślania zamiarów Obamy prowadzenia dialogu z państwami islamskimi, realizacji redukcji broni jądrowej i umocnienia roli dyplomatycznych działań w polityce międzynarodowej.

"Sensacja w Oslo" - napisała w pierwszym komentarzu agencja dpa.

Wybór Komitetu Noblowskiego jest kontrowersyjny, z pewnością wzbudzi sprzeciw na świecie i pytanie: za co?

To zły wybór

Nie ma bowiem podstaw by obdarować tak wysokim wyróżnieniem osobę, która nie zrobiła dla sprawy pokoju nic szczególnego. Powód jest prosty, Obama jest prezydentem zaledwie od kilku miesięcy. A dawanie Nobla komuś, kto jedynie ma szanse w przyszłości na szerzenie idei pokoju, to stanowczo za mało.

W tym roku do nagrody było nominowanych aż 33 organizacje i 172 osoby w tym m.in. Helmut Kohl - uważany za kluczową postać w procesie jednoczenia Niemiec i tworzenia Unii Europejskiej, chiński dysydent Wei Jingsheng czy Izraelczyk Mordechaj Vanunu, który upublicznił szczegóły dotyczące izraelskiego programu nuklearnego. Tym większy sprzeciw budzi wyróżnienie Obamy.

Barack Obama otrzyma Pokojowego Nobla podczas uroczystości zaplanowanej na 10 grudnia w Oslo. Wartość nagrody to 10 milionów szwedzkich koron, czyli niemal półtora miliona dolarów.

Uzasadnienie decyzji komitetu to lista pobożnych życzeń, a nie zasług

W uzasadnieniu decyzji przyznania tegorocznej Pokojowej Nagrody Nobla Barackowi Obamie norweski Komitet Noblowski podkreślił m.in. "nadzwyczajne wysiłki" podejmowane przez prezydenta USA w celu "umocnienia międzynarodowej dyplomacji i współpracy między narodami".



Wyeksponowano też szczególne znaczenie jego "wizji świata bez broni nuklearnej" i dążenia do jej realizacji.

"Obama jako prezydent stworzył nowy klimat w polityce międzynarodowej. Wielostronna dyplomacja odzyskała centralną pozycję, z naciskiem na rolę, jaką mogą odgrywać Narody Zjednoczone i inne instytucje międzynarodowe. Dialog i negocjacje są preferowane jako instrument rozwiązywania nawet najtrudniejszych konfliktów międzynarodowych" - głosi uzasadnienie.

"Wizja świata wolnego od broni nuklearnej jest potężnym bodźcem dla negocjacji w sprawie rozbrojenia i kontroli zbrojeń. Dzięki inicjatywie Obamy USA odgrywają teraz bardziej konstruktywną rolę w stawianiu czoła wielkim wyzwaniom klimatycznym, wobec których stoi świat. Demokracja i prawa człowieka mają być umocnione".

"Bardzo rzadko się zdarza, żeby ktoś w takim stopniu jak Obama przykuł uwagę świata i dał ludziom nadzieję na lepszą przyszłość. Jego dyplomacja jest oparta na koncepcji (zakładającej), że ci, którzy mają przewodzić światu, muszą to czynić na podstawie wartości i postaw podzielanych przez większość ludności świata" - wskazał Komitet Noblowski.

"Od 108 lat norweski Komitet Noblowski stara się stymulować dokładnie tę politykę międzynarodową i te postawy, których Obama jest teraz głównym rzecznikiem świata" - napisano w uzasadnieniu, wyrażając poparcie dla apelu Obamy o to, by wszyscy wzięli odpowiedzialność za "globalną odpowiedź na globalne wyzwania".

TS