Informując o wyborze Jerzego Buzka na szefa Parlamentu Europejskiego niemieckie gazety podkreślają symboliczny wymiar tej decyzji eurodeputowanych. "Pierwszy wschodni Europejczyk na czele parlamentu UE" - pisze dziennik "Sueddeutsche Zeitung".

"Większość eurodeputowanych miało świadomość, jak historyczną chwilę przeżywali. W osobie Jerzego Buzka, sojusznika Lecha Wałęsy w ruchu Solidarność, najwyższy urząd w parlamencie UE obejmuje człowiek, który jest nie tylko symbolem demokratycznej walki, ale poprzez swoją biografię wiarygodnie uosabia ponowne zjednoczenie Europy" - dodaje monachijski dziennik.

Boński "General Anzeiger" ocenia z kolei, że inaczej niż we wcześniejszych latach, w głosowaniu w sprawie wyboru Buzka na szefa PE "chodziło o więcej niż o jakąś osobę". "UE chciała stworzyć kawałek historii" - czytamy w artykule. Gazeta dodaje, że minie dużo czasu, zanim parlament UE po raz kolejny będzie mógł się stroić w historyczne szaty.

"Przed bramami budynku parlamentu protestowało (we wtorek) 1500 rolników produkujących mleko - to rzeczywistość. Eurodeputowani będą musieli pokazać wyraźniej niż dotąd, czy są w stanie kształtować wspólnotę 27 i błyszczeć przy tym w roli współustawodawców" - ocenia "General Anzeiger".

Według wychodzącej w Kolonii gazety "Express" wybór Buzka podkreśla, że 20 lat po upadku muru berlińskiego i zakończeniu zimnej wojny Europa politycznie się zrasta wbrew wszelkim wróżbom kumaka" - ocenia "Express".

Dodaje, że Buzek osobiście przeżywał i kształtował demokratyczny przełom 1989 roku i przez to był jednym z wytyczających drogę do dzisiejszej UE.