Większość branż konsumenckich dopiero co zaczęła wychodzić na prostą po wiosennym zamknięciu gospodarki. Przynajmniej sektor dóbr trwałego użytku – mebli, RTV i AGD odnotowywał wyraźne wzrosty zarówno produkcji, jak i sprzedaży. Optymizm nie był jednak powszechny, a obecne perspektywy lockdownu pozwalają sądzić, iż zwyczajowej hossy zakupowej w IV kwartale w tym roku nie będzie. Nastawmy się na święta skromniejsze dla wielu sektorów gospodarki.

Kwestia popytu – był, jest, czy go już nie ma?

Popyt wydaje się w miarę stały, w niektórych kategoriach nawet rośnie (np. RTV/AGD), w innych nie spadnie poniżej pewnego poziomu (żywność czy leki). To prawda, ale… Sytuacja ewoluuje – chodzi zarówno o dostępność produktów w sklepach, o możliwość zastąpienia tradycyjnej dystrybucji przez tę wysyłkową (RTV / AGD w dużym stopniu tak, ale już np. odzież i obuwie niekoniecznie), ale też o obroty tych właśnie sklepów, które były lub są obecnie otwarte. Z rynku napływają sygnały o ograniczeniach czynionych przez konsumentów nie tylko z powodu dostępności, ale także oszczędności – obaw o własną sytuację ekonomiczną, o bezrobocie.

Poprawa pod względem ufności konsumenckiej była w okresie od maja do lipca o wiele bardziej skromna niż się wydaje, a w sierpniu nastąpiło pewne jej załamanie – „Wyprzedzający Wskaźnik Ufności Konsumenckiej” opracowany przez GUS uległ bardziej istotnemu pogorszeniu niż wskaźnik sytuacji „Bieżącej”. A potem przyszła jesień z postępującymi obostrzeniami.

Karp na kredyt (producenta) – handel notuje straty

Wiosenne czy obecne ograniczenia nie dotyczą towarów codziennego użytku. Popyt w nich nie napotykał więc na ograniczenia, czasowo nawet notował wzrosty, a mimo to mieliśmy do czynienia z dużą liczbą niewypłacalności właśnie w sektorze… Spożywczym!. Z najnowszej analizy przygotowanej przez Euler Hermes „Analiza sektorów konsumenckich” czytamy że wciągu trzech kwartałów bieżącego roku ogłoszono niewypłacalność 66 producentów art. spożywczych, czyli ilość porównywalna do całego ubiegłego roku. Rosła także skala problemów w handlu hurtowym – pierwsze półrocze wydawało się bezpieczne, ale trzeci kwartał 2020 to 45% r/r wzrost liczby niewypłacalnych hurtowni (48 wobec 33 w III kwartale 2019) – duża ich część dotyczyła tych dystrybuujących towary konsumpcyjne czy materiały budowlane, czyli również cieszące się popytem!

Wysoka sprzedaż nie oznacza automatycznie równie imponującego wzrostu zysków– o kondycji handlu nie świadczą jedynie obroty, ale także jego rentowność, a ta spadła r/r o połowę, do poziomu ok. 1% (poniżej kosztu pieniądza!), co może rzutować na rozliczanie się z dostawcami – ocenia Tomasz Starus, członek zarządu Euler Hermes odpowiedzialny za ocenę ryzyka. Spadek ten wynika m.in. z niższej rentowności handlu: zaostrzającej się konkurencji cenowej (efekt wzrostu sprzedaży online jak i powrotu konsumentów do prymatu ceny, a niekoniecznie np. funkcjonalności czy designu), wyższych kosztów (nie tylko wymogi sanitarne, ale też m.in. transport – często koszt sprzedawcy online)

Na kondycję hurtowników i dostawców w większym stopniu niż popyt wpływa więc rentowność i płynność finansowa ich odbiorców. Według Programu analiz Branżowych Euler Hermes wspomniana branża spożywcza - wydawałoby się jedyna lub jedna z niewielu odpornych na efekty pandemii – przeżywa ewidentne trudności w kwestii rozliczeń finansowych, pogorszeniu uległy wszystkie wskaźniki: wydłużony jest okres obiegu należności (czy to nadal dobra „szybkozbywalne”?), wzrosła wartość trudnych długów – strat o 130% r/

Podium – kto zyskał, kto może chodzić „w koronie”?

Kto zyskał może nie „na”, ale w czasie pandemii. Gdyż takie stwierdzenie rodzi od razu skojarzenia wyłącznie z farmacją. Tak, sektor farmaceutyczny notuje zyski, wzrosła r/r produkcja sprzedana, ale sytuacja nie jest jednoznaczna. Bieżąca sytuacja aptek nie jest tak „różowa”, jakby mogło się wydawać, podobnie jak handlu we wspomnianej kategorii żywności – wzrosły mimo wszystko r/r średnie straty dostawców leków do aptek (wspomniane trudne długi z 4,1% do 5% wartości należności). Ograniczenie dostępności usług medycznych sprawia, że zmalała sprzedaż leków na receptę. Wzrosły jednocześnie koszty prowadzenia aptek – zabezpieczeń, to tam przecież kierują się chorzy, także na Covid-19. Zmniejszyła się także sprzedaż bardzo istotnego segmentu (może nie pod względem ilościowym, ale w aspekcie marży już tak) – kosmetyków aptecznych, różnego rodzaju syropów, nalewek etc. Także rzadziej w tym roku niż w latach ubiegłych będziemy zapewne kupować prezenty z tej kategorii – przysłowiową „lecytynę” w płynie czy inne suplementy dla seniorów i nie tylko.

Kosmetyki – to kolejny typ na kategorię, w której konsumenci, a może częściej konsumentki szukają odreagowania poprzez zakupy. Przysłowiowy „efekt szminki” sprawdził się już wiele razy, zapewne i obecnie. Widać jednak wyraźnie, iż dobry popyt plus świadoma polityka sprzedażowa dostawców (czyli monitorowanie odbiorców, terminów, opóźnień płatności) nie są w stanie zmienić realiów rynku. Problemy detalu dotknęły więc i tę branże w postaci rosnącego poziomu znacznie przeterminowanych zobowiązań.

Ostatni typ – niekwestionowany lider, zwłaszcza w sytuacji gwałtownego skoku sprzedaży wysyłkowej to producenci opakowań. Rzeczywiście, obroty branży zwiększyły się na niespotykaną skalę, we wspomnianym „Programie Analiz Branżowych” odnotowano aż 37,5% wzrost r/r wartości sprzedaży jego uczestników. Wzmożony popyt, szeroka baza odbiorców – czyli realia rynku producenta nie zapobiegły jednak podobnie jak w poprzednio wymienionych branżach wzrostowi tzw. trudnych bo już nie rokujących na odzyskanie) długów.

Dobra trwałego użytku – zamknięcie w domach powinno im sprzyjać (do czasu)

Pozostawanie w domu i realizacja drobnych remontów oraz zmian w aranżacji generuje widoczny obecnie wzrost obrotów. Utrzymanie home office na dużą skalę wyzwala dodatkowo spory popyt na wyposażenie domowych „gabinetów”. Podobnie jak praca także nauczanie zdalne skłaniają też do zakupów elektroniki użytkowej (chociaż obecnie ten impuls będzie relatywnie słabszy niż podczas pierwszej fali – duża część potrzeb w tym względzie została już zaspokojona, ale też firmy i konsumenci szukają już jednak wyraźnie oszczędności).

Zagrożeniem na pozytywnym obecnie horyzoncie branży meblarskiej mogą być lokalne lock downy (rynki eksportowe – 90% sprzedaży!), zachorowania wśród pracowników, a w RTV i AGD także niepewność popytu (odwołanie m.in. wielu masowych imprez sportowych w rodzaju olimpiad, będących silnym impulsem zakupowym) i dostaw (przerwane łańcuchy dostaw) oraz… wydłużony mimo wszystko średni okres rozliczania przez odbiorców należności. Jeszcze we wrześniu konsumenci wydawali więcej na towary trwałe, lecz zakupy tego rodzaju są zwykle jednorazowe i ten segment sprzedaży detalicznej będzie prawdopodobnie przeżywał jeszcze spadki, wraz z rozwojem ogólnej sytuacji w gospodarce – i przede wszystkim w portfelach Polaków. Polecamy podsumowanie oceny branży na witrynie Euler Hermes w raporcie „Analiza sektorów konsumenckich”.